izunia - biedna ta Twoja córeczka, mam nadzieję, że już się lepiej czuje. tak mi żal jak maleństwa chorują. fajnie, że Twoi rodzice przyjadą, będziesz miala towarzystwo.
basiu ja też Ci wspólczuję, dlaczego tak jest, że jak się zaczyna się ukladać, zawsze musi się coś przydarzyć. a teściowa to chyba zdaje sobie sprawę, że musi robotę znaleźć, bo przecież Wam też ciężko.
ja z moim nie rozmawialam w ogóle. wkurza niestety mnie na każdym kroku. za przeproszeniem wpieprza się we wszystko. nie mam dawać kropli na brzuszek, na nosek też nie, nie mam klaść dziecka na brzuszku. kurde powiedzialam mu żeby zadzwonil sobie do Health Visitor i się zapytal. jakiś nienormalny się zrobil, jakbym chciala skrzywdzić wlasne dziecko. i ciągle mi mówi, co robię z jego dzieckiem, albo zostaw moje dziecko. ryczeć mi się chce codziennie. on chyba się boi, że jak się klocimy, to ja wezmę malego do Polski. nie wiem, przedtem taki nie byl. moja mama stwierdzila, że to jakieś chore. no a z drugiej strony, to przychodzi do malego na 10 min i tyle, no i pomaga mi przy kąpieli, a tak poza tym nic, ale to jego dziecko...a co do imprezy, to to jest normalne, że trzeba oblać narodziny i nie ma żadnej dyskusji.
a z dobrych wieści, to maly waży już 4880g. tyje ok 450g na tydzień. tylko, zeby mu tak nie zostalo, bo to chyba bardzo dużo:-) ja mam zapalenie piersi i biorę antybiotyk. coś czuję, że dlugo nie pokarmię, ale jeszcze dajemy radę.
caluję Was i zdrówka wszystkim życzę