Cytryna ja chodzilam na kilka spotkan tzw szkoly rodzenia(mi o nich midwife sama powiedziala i zapytala czy nie chce chodzic...),ale niczego nowego sie nie dowiedzialam, wszystko juz mialam obcykane :-) jedyne co to naogladalam sie nie potrzebnie na jakies filmy,ktore puszczali (kazdy sposob i miejsce rodzenia) nie dosc,ze filmy byly z lat 80tych to te kobiety takie oblesne nawet nie ogolone byly sorki,ale nic pieknego tam nie widzialam...
No to chyba zalezy w takim razie gdzie chodzisz na ta szkole rodzenia bo ja mialam 4 zajecia i na 3 byla z mezem i nawet jemu podobalo sie prowadzenie. A na ostatnich byl film gdzie sie udac w szpitalu i jak to wszystko bedie wygladalo w royal infirmary wiec jak pozniej sie zaczelo to wiedzielismy dokladnie gdzie jechac i nie bladzilismy. Z tego co pamietam to zajecia zaczynaja sie okolo 30 tygodnia ciazy.