reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy ze Szkocji

Cześć Dziewczyny. Mój czop postanowił mnie dzisiaj opuścić... A to dopiero 35 tydzień... I siedzę i modły wznoszę, co by Człowieczek jeszcze trochę dla własnego zdrowia pomieszkał w brzuchu...
 
reklama
magdziarz mi czop odchodzil na raty tak po troche przez ok 7-8 dni przed porodem. i w pon rano saczyly mi sie wody we wtorek w nocy skurcze byly na maxa jak mi sie zdawalo i w srode o 18.51 amelkowna byla z nami. nie martw sie za wczasu. czop sie strzepi czasem i na 2 tyg przed porodem. wiem ze glupio to zabrzmi ale opisz jak mozesz ile go bylo tak na oko jak to sie mowi.
 
Hej kobietki !!!!!!!
Tak tak u mnie też grzmoty były i błyski - uuuuuuuuuuuu !!!!
A dzisiaj masakra - tak mnie z wózkiem rzucał ten wiatr że szok............my dzis z Kubą wyrwaliśmy sie na całego - najpierw grupa - fajnie było ale skonczyło sie na awanturze o kredki i wyszliśmy z placzem..........potem dotarliśmy do Misialuli(dzięki za opiekę nad zbłąkanymi owieczkami) i pojechaliśmy z nią i z Dominikiem do Azorek...........uuuuuuuu ale było miło ciepło i pyyyyyyyyysznie!!!!!!!!!!! Dzięki Azorek za gościnę- odwdzięczę sie na kawałku własnej podłogi;-) mam nadzieję.........
Agnieszka no wiesz "Baba" juz nie taka jak u Ciebie:-(.........no ale taka zwykłą udalo nam się znaleźć :-D jest zielona i puszowa hehehheehhee jak to żaby......a jak zapomnieliśmy jej od Azorek to biegla po schodach zeby nam przynieść na dół a Kuba w placz "baba" "baba"...........:-) ale Wam fajnie że lecicie do Polski - my też bysmy chcieli - bardzo tęsknimy!!! ale teraz musze doprowadzic wszystkie sprawy do konca i co za tym idzie byc na miejscu i "walczyć".
 
A w Glasgow leje i wieje strasznie. masakra ta szkocka pogoda. Chciałam wyjść z Małą na spacer a tu lipa :(
 
mnie tez bylo milo was goscic:tak::-D a kubus taki niesmialy a po paru min juz z talerzem biegal hihihi:-D i sorki ze tak cieplo bylo ale na prawde ogrzewanie wylaczone od rana i wietrzone bylo:dry: balam sie ze bedziec mowic ze zimno:baffled:
takze raz jeszcze dziekuje za wizyte na tych moich socjalnych wlosciach:-) i zapraszam ponownie---ale pogoda to sie skopala moj bukszpan po balkonie lata i chyba go do domu wniose bo sie boje ze walnie o szybe i ja zbije:szok::no:
kurcze cos ie z ta pogoda dzieje w 1 dzien wszystkie pory roku normalnie: burza byla, snieg byl,deszcz byl i slonko na troszke tez:szok: masakra....
 
magdziarz- no nie mow!! ale ile go bylo.

U mnie byl malutki i tylko troche go wypadlo i od soboty nic.

Ja na grupie dzis dostalam prawie zawalu serca..........:no2:
Barnim zawsze mi ucieka do przedsionka ale zawsze go dogonie no i taki pan siedzi zawsze tam tez wrazie czego. A dzis szybkim krokiem lece za nim a jak doszlam do przedsionka to on juz byl przy rozsuwanych drzwiach :szok::no: i caly szczesliwy wylecial na chodnik a tu zaraz ruchliwa ulica jak diabli. Ja w miedzy czasie jak zobaczylam ze on jest przy tych drzwiach to zaczelam biec ile sil w nogach. Jak go juz zlapalam na chodniku to tak mnie zabolalo w brzuchu i miednicy ze az plakalam....
A Barnima to bym chyba .......:wściekła/y::realmad::realmad::realmad::growl:

Po powrocie do domu zadzwonilam do szpitala i po rozmowie z midwife wyszlo na to ze mam lezec odpoczywac i brac paracetamol. Prawdopodobnie uszkodzilam miednice biegnac:-:)no:
Zadzwonilam do Grzesia i po 45 minutach juz byl w domku. Od 12:30 leze w lozeczku i mam zakaz zie ruszac i prawdopodobnie jutro Grzes zostanie w domku a ja bede lezakaowac.
Teraz boli jak sie ruszam i troszke pobolewa mnie dol brzucha - no ale juz 2 paracetamole zjadlam.
Wrazie czego mam dzwonic znowu i powiedza co i jak.
 
Doveinred ty sie kochana oszczedzaj:tak: jeszcze sobie krzywde zrobisz ehhh no ale co poradzic jak juz za mlodym trzeba sie tak wyrywac:dry: teraz lez i nic nie rob. wtsawaj tylko na siusiu:tak:albo i nie nawet pampka se zaloz zebyc nie musiala wogole lazic:-);-) trzymam kciuki za szybkie dojscie do zdrowka:tak:

a umnie tak wiatr smiga po balkonie ze gdyby nie to ze drzwi zamykaja sie na zamek to musiala bym stac i je trzymac:szok::szok: apokalipsa hehehe
 
Taaak, tu też armagedon prawdziwy. Aż mi kota zwiało, jak chciał na murek wskoczyć- komicznie to wyglądało :-D Myślałam, że może jej przejdzie ochota na wychodzenie na dwór chwilowo- ale gdzie- dalej drze mordę łajza jedna :dry:
Doveinred, to teraz leż i nie ruszaj się, bo takie maratony w ostatnich tygodniach ciąży to raczej nie wskazane :) Oby wszystko było dobrze :) Ale z dziećmi już tak jest niestety czasami... Potem to dopiero będzie pewnie urwanie głowy z dwojgiem małych szkrabów :) Ale i radość podwójna ;-)
My dzisiaj na spacerku raptem pół godzinki byłyśmy i zdążyłyśmy do domku na chwilę przed tym szaleństwem- dobrze, że mi nie przyszło do głowy iść gdzieś dalej
Na grupę tradycyjnie już nie dotarłyśmy, ale to tylko dlatego, że śpioch mały obudził się dziś przed 10tą, a skoro ona spała, to ja też skorzystałam z okazji...
Azorek, jeszcze się wproszę, bez obaw... :-D
 
no leze, dobrze ze lozko ma obok kompa i moge miec klawiaturke na nogach - bo tak to bym chyba sie zanudzila.
ruszac sie ie ruszam ale czasami przychodzi maly skurcz i lekki bol w srodku jakby niedaleko szyjki :baffled: lol...
 
reklama
no to dobrze ze lezysz:D jak by nie ten wiatr to bym sie przeszla sprawdzic ;) ale trzymaj jeszcze dzidzie troszke w brzuszku. ehhh widze ze malenstwo Twoje i malenstwo magdziarz koniecnie chca sie spotkac na porodowce ;) odpoczywaj ile sie da. ehhh ciekawe jak moja kolejna ciaza bedzie wygladac przy amelkownie :O pewnie tez sie zabiegam na amen:/
 
Do góry