reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MAMY Z WARSZAWY i OKOLIC :)))

Hej laseczki, wieczorową porą sobie zajrzalam na warszawskie forum bb, a tu tyle napisane ze starch brac sie za czytanie;-)
Widzę, że koleżanki kolejne spotkanie szykują:-), jak wydebie samochod to tez sie stawie. A wtorek jak na razie mi pasuje.

Wiecie - dzisiaj pieklam szarlotke, juz drugi dzien pod rzad i znowu cala blacha poooszla!
A najwiecej - bo az pol, zjadl Szymas, No po kim on taki lasuch na slodycze:blink:?
Ja bez slodyczy zyje - moglyby wcale nie istniec, ot raz na miesiac na czekolade mam ochote (a moze raczej na Mg :-p)

Pa. I milego wieczoru zycze :-)
 
reklama
jagoda - i co? doszedł ten listonosz?
malina - centrum adopcyjne: Littlest Pet Shop DOMEK CENTRUM ADOPCYJNE 90874 (888560852) - Aukcje internetowe Allegro
:baffled:

moja też wczoraj miala jakiś skok chyba, bo w ciągu dnia spała 4 razy po 15 minut :wściekła/y:dała do wiwatu, wieczorem już sił nie miałam zupelnie. A rano musiała pierwszy raz nosek wydmuchać.. oby to nie oznaczało początku kataru takiego jak ja mam :-(
i jeszcze starsza non stop śpiewa :no:
dziś chyba zrobię pasztet po raz pierwszy w życiu :nerd:
 
Dziubasek, nie wiem czy Mały ma skok, czy ja zmniejszoną produkcję:baffled: Raczej to drugie. Mam wrazenie totalnej pustki w piersiach, a dziecię złości się po 5 minutach od rozpoczęcia karmienia.. Tak od kilku dni.. Ale dotąd wytrzymywaliśmy do wieczora i dopiero wtedy dokarmianie, a dziś się nie dało, bo cały czas płakał..
Musisz małęgo dobrze omotać jutro. I pieluszkę na buźkę. Ja wczoraj miałam wyrzuty sumienia, że w taką temperaturę dziecko na dwór ciągnę, ale byliśmy na USG bioderek (miesiąc czekania), więc pojechaliśmy.
A co powiecie o wtorku??
Nie pojechaliśmy w końcu. -16 to nie przelewki, już jeden katar przechodziliśmy więcej nie chcę! Przemówiłam wizytę na czwartek i w sumie dobrze się, stało bo akumulator padł!!!
Na wtorek się piszę! Bo nawet jak nie będę miała samochodu to moge autobusem podjechać :) 3 przystanki i jestem w Arkadii. Także ja na TAk :)
Iza pasztet? :))) a co cię naleciało? :)))
Ja dziś robię sałatkę grecką ! dawno nie jadłam!
 
Dziubasek ale przy -18 to chyba sie na piechote nie wybierzesz? Kurcze ja sie boje nawet na15 minutowy spacer przy mrozie wyjsc. Bo nie potrzebne mi zadne choroby u Julki. Wiec siedzimy w domu jak na zapiecku ;-)
Miłego weekendu dziewczyny :-D
 
Iza pasztet? :))) a co cię naleciało? :)))
Ja dziś robię sałatkę grecką ! dawno nie jadłam!

pewnie, że nie, ale mam nadzieję, że po weekandzie mrozy przejdą!

nie wiem co mnie naleciało :sorry2: w kadym razie miesko juz ugotowane, stygnie, zara będę przepuszczać przez maszynkę :tak:
mrozy mają trzymać do środy :wściekła/y: jak wrescie posprzątali te zwały śniegu z chodników i ulic to za zimno żeby wychodzić

jaki sos dajesz do greckiej?
 
Hej

IzaBK mam, mam i już ją kocham ;-). Choć za 3 razem wyszło mi dopiero w miarę ścisłe wiązanie (żeby mi Ignaś w kroku nie wisiał).
A migrena na pogodę ja tak często miewam, meteoropata ze mnie jeszcze od czasów studenckich (w sumie nie wiem dlaczego w pewnym momencie się tego nabawiłam).

Ja na spotkanie się chyba nie wybiorę, mam sajgon w domu :-(.
Ignaś też wczoraj spał tylko pół godzinki i potem wieczorem w chuście zasnął. Dziś juz lepiej, ale on na bank ma skok wzrostowy, wisi mi na piersiach od piątku rano, a on zawsze skoki ma piątek-sobota-niedziela (urodził się w czwartek).
A jakby mi było mało wiszącego na piersiach Ignasia to Krystian się rozchorował.
Wczoraj wieczorkiem dostał gorączki, zaczęła go okropnie boleć głowa i dostał nudności. M. pojechał z nim do pediatry - stwierdziła trochę zaczerwienione gardło i dała leki. Tyle, że po lekach nie przechodził mu ból głowy i wymiotował :-(. Cała noc albo dopajanie, dawanie lekarstw Krystianowi albo karmienie Ignacego. Zombie to mało powiedziane jak wyglądałam rano. M. spał w pokoju Krystiana, ale ten i tak przymaszerowywał i budził mnie, żebym go obsługiwała, bo mu się pić chce, albo mu zimno itp.
Rano po nieudanej próbie zapodania ryżu i wrzasku, że go cały czas głowa boli, wysłałam ich do pediatry do luxmedu. Krystian ma zaczerwienione gardło, podrażnione jelita (pewnie jakaś infekcja) i wychodzące szóstki. No i jesteśmy uziemnieni.
Infekcja się cały czas rozwija, coraz mocniej gorączkuje.
Dobrze, że dopadło go na weekend i m. jest w domu, chociaż troszkę się w dzień przespałam.
Ale uciekam, bo pewnie ta noc nie będzie lepsza od poprzedniej.

Ja do greckiej mieszam oregano z bazylią i oliwą z oliwek i tym polewam warzywka, ser i oliwki :-).
 
Ostatnia edycja:
aha, czyli wirus fruwa jakis.. to dobrze, ze Eli do przedszkola nie posylalam w ub tygodniu...

moj pasztet już upieczony. Druga połowa masy zamrożona :-)
juz się nie mogę doczekać rana, bo dopiero na śniadanie będzie dobry :tak:
 
Ja pasztet raz w życiu zrobiłam. Wyszedł super, ale ponieważ nie posiadam maszynki do mielenia, to nie powtórzyłam wyczynu. W tym roku z resztą na święta dostaliśmy kawał od Teściowej. Większość w zamrażalniku.
Jagoda, współczuję i dużo siły życzę.
 
reklama
A ja maszynkę posiadam a pasztetu jeszcze nie robiłam.
Ale ja nie przepadam za pasztetem a ciężko mi się robi dania, których nie lubię ;-).
(chętnie bym się zmusiła do robienia wątróbki - ja nienawidzę - ale zdrowa jest a Krystian kiedyś u dziadków się zajadał - tylko nie mam pojęcia jak się ją przyrządza i gdzie się kupuje).
 
Do góry