Kwiateczku, ja wiem, ze do mleka musi sie dziecko przyzwyczaic. Karol to moje kolejne dziecko, tyle ze najmlodsze z "pierwszej tury" maja 20lat.
No i Karol jest moim pierwszym dzieckiem w UK, wiec nie dosc ze przepasc dziejowa to jeszcze realia jakby odmienne. Co do prychow to o tyle sa istotne, ze przy przeladowaniu laktoza sa jednym z objawow. Gdyby nie problem z kupa i zagazowanie, uznalabym pryszcze za tradzik niemowlecy i miala w nosie czekajac az same przejda.
Co do dodatkowych scanow to jak najbardziej mialam, dwa, pod koniec ciazy - bo mialam za duzy brzuch i obawiali sie duzego dziecka. No, mogli sie obawiac bo rodzilam dzieci sporo powyzej 4kg... :-) Generalnie z rzeczy ponadnormatywnych to mialam zaszczyt konsultacji lekarskich (a ze 3 w sumie!), dwoch dodatkowych scanow wlasnie pod koniec ciazy i krzywej cukrowej. No i profilaktycznie dostalam w drugim trymestrze Clexane i klulam sie grzecznie do konca ciazy. Hipertrofia okazala sie strachem na wyrost bo Karol mial ledwie 3,580kg, obeszlo sie bez gestozy, krwotoku, cukrzycy, nadcisnienia, wzmiankowanej juz hipertrofii, hipotrofii i wszelkich komplikacji jakie "od strzala" przewidywal lekarz. A o wczesny scan sie darlam dlatego, ze poprzednia ciaza byla bezzarodkowa i utrzymala sie 12 tygodni - uznalam ze w razie powtorki, gdyby terminowac "puste jajo" nim urosnie na wielkosc melona, to moze by sie obeszlo bez krwotoku jak rok temu. Inna sprawa, tekst ze i tak by nic nie bylo jeszcze widac (w 9 tygodniu) to mnie powalil.