mala-gorzatka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2007
- Postów
- 1 927
Ojej doczagalam sie...ledwo... i jeszcze glodna jestem
Nastka jakas napalona sie zrobila na to chodzenie. Mnie juz w poludnie plecy pekaja od chodzenia z nia. Ale przeciez ona sie prezy jak ja sadzam , ona chce stac, chodzic poki nie padnie na drzemke.
Wiecie co, my mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy i tak chodze z nia a to tu a to tam, bo czasem mozna spotkac jakas kobitke z dzieckiem ale wszystkie jakos dziwnie pedza. Czasem mi sie wydaje ze to tylko ja wychodze z mala na spacer bo inne to "wychodza" z dziecmi do garden'ow" a jak juz wychodza poza swoja posiadlosc to tylko do sklepu i to szybko...
Dzis jak z Nastka chodzilysmy po trawce zauwazyla 3 szkrabow idacych z mama :-( juz piszczala do nich gdy oni byli daleko, gdy sie zbizali szla do nich...piszczac, cieszac sie...ale tamta mamcia nawet sie nie zatrzymala na sekundke i jak nas mineli Nastka normalnie za nimi biegla, ja nie moglam nadarzyc, wolala ich , krzyczala, piszczala, wszytsko w jednym...zal mi jej sie zrobilo..az mi lza kapla :-(
Pinka - nadal jest z nami ale kupujemy nowe wyrko bo ja juz nie mam pomyslu, bedzie typ wiekszy i ma straczyc do 5 lat
Katarzynko - kurcze wiedze ze nie tylko ty widzisz problem z tymi psami. Ja juz czasem to nie wiem gdzie z mala mam spacerowac bo rotwaliety i te krwiopijcy biegaja bez smyczy a mi sie krew w zylach mrozi jak widze takiego chasajacego po trawce...a wlasciciel lat kilkanascie, krok w kolanach, kieszenie przy kostkach, jakis lancuch wisi z kieszeni, sluchawki w uszach.... poprostu masakra !!!
Widze kobitki ze u kazdej podobnie...gory prasowania, ja wlasnie sie zaraz biore za moja...a moze odloze na jutro...co ?? Tak mi sie nie chce nic robic ostatnio, juz tylko mysle o tych wakacjach w Polsce i najchetniej bym juz tam zostala.
Nastka jakas napalona sie zrobila na to chodzenie. Mnie juz w poludnie plecy pekaja od chodzenia z nia. Ale przeciez ona sie prezy jak ja sadzam , ona chce stac, chodzic poki nie padnie na drzemke.
Wiecie co, my mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy i tak chodze z nia a to tu a to tam, bo czasem mozna spotkac jakas kobitke z dzieckiem ale wszystkie jakos dziwnie pedza. Czasem mi sie wydaje ze to tylko ja wychodze z mala na spacer bo inne to "wychodza" z dziecmi do garden'ow" a jak juz wychodza poza swoja posiadlosc to tylko do sklepu i to szybko...
Dzis jak z Nastka chodzilysmy po trawce zauwazyla 3 szkrabow idacych z mama :-( juz piszczala do nich gdy oni byli daleko, gdy sie zbizali szla do nich...piszczac, cieszac sie...ale tamta mamcia nawet sie nie zatrzymala na sekundke i jak nas mineli Nastka normalnie za nimi biegla, ja nie moglam nadarzyc, wolala ich , krzyczala, piszczala, wszytsko w jednym...zal mi jej sie zrobilo..az mi lza kapla :-(
Pinka - nadal jest z nami ale kupujemy nowe wyrko bo ja juz nie mam pomyslu, bedzie typ wiekszy i ma straczyc do 5 lat
Katarzynko - kurcze wiedze ze nie tylko ty widzisz problem z tymi psami. Ja juz czasem to nie wiem gdzie z mala mam spacerowac bo rotwaliety i te krwiopijcy biegaja bez smyczy a mi sie krew w zylach mrozi jak widze takiego chasajacego po trawce...a wlasciciel lat kilkanascie, krok w kolanach, kieszenie przy kostkach, jakis lancuch wisi z kieszeni, sluchawki w uszach.... poprostu masakra !!!
Widze kobitki ze u kazdej podobnie...gory prasowania, ja wlasnie sie zaraz biore za moja...a moze odloze na jutro...co ?? Tak mi sie nie chce nic robic ostatnio, juz tylko mysle o tych wakacjach w Polsce i najchetniej bym juz tam zostala.