amelia - a to widzę że jakaś impreza się u was szykuje?;-)
a powiedz mi czy ty nadal karmisz piersią? bo mi ginekolog przepisała minipigułki, fakt - trzeba je brać o tej samej godzinie, maksymalna obsuwa to 3godz. ale nastawiasz przypomnienie w telefonie i dajesz rade.
wiem że można jeszcze wziąć zastrzyk - ale to już jak się nie karmi piersią - i taki implant co wszywasz pod skórę.
a gumki rzeczywiście są blee
manija - a co jeśli ty w szpitalu spędzisz tyle samo godzin co ja?- niecałe 24 godz - to wtedy nawet 1/2 torby ci nie będzie potrzebna
proponuje zabrać:
- majtki jednorazowe (do kupienia w mothercare)
- duże podpaski bądź wkłady (kupisz w aptece)
- klapki pod prysznic i do latania po sali
- 1-2koszule rozrpinane z przodu by łatwo było karmić, ewentualnie pidżama jak nie lubisz koszul, ale zwróć uwagę by była na ramiączkach to szybko ściągniesz i dyduchem nakarmisz
- przybory kosmetyczne, żel pod prysznic, pasta do zębów, szampon do włosów
- jakaś gorsza koszulka w któej będziesz rodzić (ona i tak pójdzie do wyrzucenia)
jak coś mi się przypomni to dopisze. mialam oczywiscie wiecej rzeczy przy sobie, ale z nich nie skorzystalam, bo byłam zmęczona i odypiałam (gazety, mp3, mini dvd), no i tak jak mówiłam wcześniej, ja bardzo szybko wyszłam ze szpitala.
ciuchy w których będziesz wracać do domu naszykuj sobie i zostaw w domku, pokaż mężowi gdzie leżą, bo w przypływie emocji to zapomni
razem ze swoimi ciuchami przygotuj ciuszki na wyjście dla maluszka, czapke, kombinezon, czy jakieś grubsze spodenki i bluze. wody ze sobą nie musisz mieć bo każda z kobiet dostaje dzbanek z wodą, jak się woda skończy to prosisz i ci przynoszą pełny.
z dziecinnych rzeczy do szpitala zabierz:
- wate
- body i pajace, lekką czapeczką, niedrapki
- paczke pampersów
jak masz jakieś pytania to pytaj, bo ja świeżynka w tym temacie jestem ;-)
azabelka - wydaje mi się że koleżanka w Argosie kupowała
kurde my też mieliśmy w planie albo Bray albo tą farmę...ale okazała się że mąż wyjątkowo w tą niedziele idzie do pracy
echhh zrządzenie losu
wczoraj na spacerze to tak zmokłam że szok
dwa razy chowaliśmy sie przed deszczem - raz w centrum handlowym, raz pod drzewem. ja z butów wodę wylewałam, a jak do domu wróciłam to z majtek wode wykręcałam
a synek smacznie sobie spał pod folią
dziś widzę poprawę pogody
ciekawe na jak długo