Witajcie bo dluszej mojej nieobecnosci ale jakos tak wyszlo,bylam troszke zabiegana jak tak mozna powiedziec bo czuje sie jak slonica.Widze ze duzo tematow mnie ominelo i nawet temat BV,a ja niestety mialam z nimi przyjemnosc miec sie spotkac,i musze wam powiedzec ze to nic przyjemniego.Ja mam najstarsza corke ktora bedzie miala 16lat w krotce,a tutaj dzieci w szkolach sa informaowane o swoich prawach od najmlodszych lat i u nich jest to normalne ze komus(dziecku) sie nie podoba byc z rodzicami (piszy tu o starszych dzieciach tak mniej wiecej od 11l.-i wyzej),dzieci maja rozne powody aby byc nie zadowolone same chyba wiecie a to za malo telewizji albo za duzo przy lekcjach musi siedziec itp....ale worce do mojej corki i syna mojego meza ktory jest starszy od corki 2 lata a cala historia zaczela sie jakies okolo 2 lata temu.Dzieci w szkole mialy rozmowe z pedagogiem i po wplywem pytan zaczely mowic jak maja w domu np:ze musza sie uczyc ,maja ograniczony czas na komupter i inne gierki ze musza chodzic np:spac o 22.00 i takie tam inne rzeczy,a w NO na to wyglada ze tego robic nie wolno masz dzieci i one same powinny decydowac o tym kiedy i co .....co dla mnie jest nie do pojecia,i tak ktoregos dnia zamiast po szkole spodziewac sie dzieci przyjechali do mnie kuratorzy poinformowac mnie ze dzieci nie wroca dzis do domu,co dla mnie bylo szokiem
.Na drugi dzien wrocila tylko corka a syn mojego meza nie wrocil bo nie chcial i nadodatek straszne jeszcze naklamal na moj temat.np
ze mu jedzenie ograniczam,nie pozwalam mu na komuterze siedziec i inne rzeczy ktore jak wspomne to mi sie wlos na glowie jezy).Syn mojej meza zostal u swojej nauczycielki i ona zostala jego rodzina zastepncza,tutaj bardzo duzo ludzi korzysta z tej instytucji jako rodzina zastepna bo dostaja na dodatkowe nie swoje dziecko duze pieniadze okolo 18tys.kr.i tak u nich zostal.Po paru dniach dostalismy wezwanie do BV ze mamy przyjsc na zebranie wyjsniajace wszystkie zarzuty,i ot co :ty jak bys sie nie branila albo mowila prawde lub nie to i tak jak mi powiedzieli moje zdanie sie nie liczy tylko DZIECKA ,wiec sie pytam po jasna cholere ja tam bylam wzywana skoro moje zdanie sie nie liczy????????Z BV przeszlam pieklo w ciagu 3 dni bylam prawie siwa z nerwow.Po prawie 1 roku syn meza soja nowa opiekunke doprowadzil do sepresji gdzie wyladowala w szpitalu.Synowi meza tak sie spodobalo miec tyle pieniedzy ze zadal juz wszystkiego od niej i wszystko mial co chcial.Gdy mial juz 17,5 roku BV postanowilo go usamodzielnic i wynajac mu hybbel(pokoj w domku)gdzie wiadomo juz tej kasy nie mial tyle co u rodzicow zatepczych i zaczal sprzedac swoje rzeczy nowo zakupione.Maz moj ma znim kontakt i chcial mu nawet troche pomoc ale BV kategorycznie zabronilo bo ma sie on usamodzielic,i tak wiec zeby miec pieniadze od BV musi chodzic do szkoly i dobrze sie uczyc to sa ich warunki oprocz tego chodzi do pracy jaki pomoc,mieszka sam i juz mam nie za fajne towrzysto gdzie pomalu wpada w nalogi bo jak mieszka sam to i imprezy i kolesie i inne przyjemnosci.I oto jest dowod na to jak BV schrzania dzieci i ich muzgi....najpierw im daja to co chca a potem zabieraja i zyj samodzielnie.Ja z nim nie mam kontaktu do tej pory nie moge sie przemoc za to co mi zrobil.Corka jak sie naogladla co sie dzieje u niego tak jej sie wszystkiego odechcialo i jest szczesliwa.Duzo by jeszcze pisac o BV ale wlos mi sie jezy jak tylko sobie wspomne co ja przeszlam.....
.JESLI KTOS MA JAKIES PYTANIA NA TEN TEMAT TO ODPOWIEM W MIARE MOICH MOZLIWOSCI....