Ja jestem na urlopie wychowawczym (bezplatnym) - z moja praca to takie kombinacje -teraz jestem na urlopie i moge wykorzystac caly ale jak sie skonczy to nie bede mogla wrocic do tej pracy.ogolnie studiowalam geografie, egzaminy wszystkie pozdawalam ale mgr nie napisalam (wiec mam studia prezydenckie
),bo na 5 roku wlasnie zdarzyl sie ten wypadek, w ktorym zginela coreczka siostry i moja mama - nie mialam glowy do pisania pracy mgr a potem dziekan sobie zarzyczyl mase pieniedzy za przelozenie terminu o rok. zrezygnowalam. potem pracowalam w salonie kosmetycznym (moge robic akryle, manicure, pedicure, depilacje ale kosmetyczka nie jestem, wiec twarzy nie moge tykac
chociaz w moim salonie po przeszkoleniu przez szefowa robilam tez zabiegi,ale normalnie nie mam uprawnien.pracowalam tam ok 4 lat). takze jestem po studiach bez mgr po kursach roznych kosmetycznych i szkole wizazu. pracy dla mnie w naszym regionie nie ma. chyba ze w salonie kosmetycznym w miescie ale wtedy pensja taka wystarczy mi jedynie na paliwo do pracy i prywatne przedszkole dla Olki bo publiczne w miescie jej sie nie nalezy bo ze wsi - masakra jakas. a my na wsi nie mamy przedszkola. to gdzie mam ja ulokowac? moja mama nie zyje wiec babci nie ma co przypilnuje. meza mama pracuje a poza tym mieszka 40km od nas. wiec ja jezeli chodzi o prace nie mam nic do stracenia.
Moj maz pracuje w wielkiej stolarni na pilach panelowych 40km od domu i 1/3 wyplaty idzie na paliwo. Mieszkanie mam swoje wiec na wynajem nie tracimy ale za to na opal i paliwo zeby gdziekolwiek wyjechac. znajomi prawie wszyscy wyjechali za granice....
Niby nie mam nic do stracenia... a jednak na sama mysl wyjazdu strasznie zle mi sie robi w srodku. tylko moj maz chce wyjechac. on tutaj tak ciezko pracuje i wierzy ze tam za podobna prace bylby w stanie nam zapewnic wiecej.wierzy ze tam nam bedzie lepiej. jak mu powiedzialam ze sie waham to widze ze od paru dni smutny chodzi...