reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamy z norwegii

Akurat jeśli chodzi o sam fakt rodzenia w Norwegii to jestem z tego powodu przeszcześliwa. Nie chciałabym rodzić w Polsce. Jeśli już bym musiała to pewnie wybrałabym prywatny szpital, żeby mieć pewność, że będę miała odpowiednią opiekę. :sorry2:
A z norweską służbą zdrowia i szpitalem już troszke miałam doczynienia bo w litopadzie zeszłego roku miałam poronienie zatrzymane o czym dowiedziałam się w 12 tygodniu przy kontrolnym usg, na które dostałam skierowanie od mojej fastlege. Skończyło się na łyżeczkowaniu i na szpitalną opiekę nie mogę powiedzieć złego słowa bo ten coprawda jednodniowy pobyt na oddziale wspominam bardzo dobrze.

W obecną ciążę zaszłam bardzo szybciutko po poronieniu bo doczekałam się tylko jednej miesiączki dlatego korzystając z wcześniejszego skierowania, (bo nie wiem czy wiecie że takie skierowanie ważne jest aż 12 misiecy) na poczatku chodziłam na usg co tydzien bo bałam się powtórki z rozrywki.
A jeśli chodzi o mój pobyt w Norwegii to jestem tu ponad 2 lata. Rodzice mojęgo męża mieszkają tu od ponad 10lat więc start mieliśmy ułatwiony. Mój K. pracuje na stałe w siedzibie PGSu a ja najpierw intensywnie uczyłam się języka a potem po kursie sekretarskim dostałam się na staż do NAVu gdzie pracowałam ponad rok. A teraz od początku lutego siedzę w domku i jak to ja nazywam wykonuję 24 godzinną pacę inkubatorka dla mojego małego ;-)
Do Polski wracać nie mamy za miaru. Rok temu kupiliśmy mieszkanko i generalnie za dobrze nam tu, żeby myśleć o powrocie do ponurej rzeczywistości i polskiej pensji 1500zł. :sorry2:
Aczkolwiek mnie tęsknota za rodziną i przyjaciółmi doskwiera i to bardzo, zwłaszcza teraz kiedy siedze tak "bezczynnie" w domu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
oj tak to prawda:):)j tez nie wyobrażam sobie siedzec w PL za 1500 zl.....a ile stresu przy tym:):):):):):) jak ktoś raz wyjedzie za granice do pracy to ma male szanse na zaaklimatyzowanie się na nowo w polskiej rzeczywistości....i prędzej czy później itak wyjezdza spowotem za granice:):):)

przykro mi z powodu poronienia....ale teraz na pewno będzie wszystko wporzadku:) zresztą juz bliżej masz do porodu niż dalej:):):)

bardzo szybko nauczylas się jezyka gratuluje:) w ciągu roku to naprawdę duzy wyczyn:):)




kochaniutke nie wiem czy się chwaliłam już ale w pn dostałam swoje pierwsze macierzyńskie:):) i oblalam je dużymi lodami a co mi tam:):):):):
 
Zaczęłam się uczyć norweskiego jakieś pół roku przed wyjazdem i miałam do tego mega zaparcie muszę przyznać. Jak już przyjechałam do Oslo to prawie rok bez przerwy chodziłam na kursy więc szłam za ciosem i szybko poszło za to teraz mam takiego lenia jeśli chodzi o norweski, że szok. Jakby nie było pół roku praktycznie wogóle go nie używam więc musze wziąć się za siebie bo jak tak dalej pójdzie to dużo zapomne. :sorry:

No ja właśnie nie jestem już w stanie odnaleźć się w Polsce. Przytłaczają mnie te realia i to co się w naszym kraju dzieje no ale to temat rzeka...

No to gratki w związku z macierzyńskim. Lody jak najbardziej należały ci się w związku z celebracją ;-)
 
Ostatnia edycja:
anastazi gratuluję macierzyńskiego :-) ja dzisiaj złożyłam wniosek o swoje i będę czekać.. a propo tego co wcześniej pisałaś to już nie ma takiej możliwości abyśmy mieli rodzicielskie na starych zasadach, po prostu we wniosku już wszystko jest opisane po nowemu, nie wiem dokładnie jaka była zasada podlegania bądź nie pod nowe zasady dla tatusiów...
oczywiście trzymam kciuki za twój poród, może to już nie długo :-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

safianka witaj, poznałyśmy się na wrześniówkach, ale odkąd byłam w Pl na Wielkanoc nie zaglądam już na ten wrześniowy wątek... mówiąc szczerze czułam się tam przytłoczona ilością osób i dzienną liczbą wpisów :zawstydzona/y:

fajnie macie dziewczyny że mieszkacie w dużych miastach tak jak Oslo czy Drammen i możecie sobie zwiedzić szpital itd... ja niestety z tego zadupia nie pojadę 250km specjalnie żeby sobie obejrzeć oddział... będziemy iść na żywioł, a jak się już zacznie to w ogóle będę się modlić żeby zdążyć tam dojechać :szok: wiem tylko że będę rodzić w Ringerike w Honefoss, albo gdzieś po drodze ;-)

dobrze że za miesiąc jeszcze pojedziemy do Polski bo zaczynam też się stresować i chciałabym podejrzeć małą, czy dobrze przybiera na wadze i jak tam u mnie stan szyjki itd...

emenems jak u ciebie? cały czas trzymam za ciebie kciuki &&&&&&&&&&&&&
 
Edyta, tak, tak poznałyśmy się już i doskonale cię rozumiem, że na tym wątku zagrzałaś sobie miejsce i wolisz się tu udzielać bo faktycznie na moich wrześniówkach czasami ciężko wbić się z jakimś postem w "miliony" dziennych wpisów. ;-)

Ja właśnie ostatnio też zaczęłam się stresować bo dawno nie podglądałam małego a do tego ostatnio bardzo często stawia mi się macica. Są momenty, że mam skurcz jeden za drugim dlatego zdecydowałam się iść tutaj prywatnie na kontrole. Jutro mam wizytę u polskiego gina. W zasadzie sama ciekawa jestem co to za lekarz bo cieżko było mi znaleźć jakąkolwiek opinie o nim a ja niestety mam szczęście do polskich lekarzy "buców". :dry:
No ale nic... okaże się już jutro. Już nie mogę się doczekać. :blink:
 
a ja z wrzesniowek znam pare dziewczyn ze wzgledu na watek jesiennych staraczek na ktorym sie udzielalysmy:):):):):)



no ja melduje sie w dwupaku nadal kochane:):):).......trzeci dzien po terminie:/ ech.....juz by moglo byc po.....:):):):)
 
Anastazi, właśnie ciekawa byłam czy u ciebie jakieś nowości. Myślałam, że może coś się ruszyło. :blink:

Ja natomiast mam stresa od soboty bo byłam na wizycie u polskiego gina i dowiedziałam się, że mój już nie tak mały bo ważący już około 1700g synek ułożony jest pośladkowo. A jakby nie było czasu już coraz mniej na to, żeby się przekręcił.:-(
W poniedziałek miałam też time w szpitalu z takim szybkiem usg to więc skorzystałam z okazji, żeby zapytać co jeśli mały się nie przekręci. Na co usłyszałam radosną odpowiedz lekarki, że nic, że tak też się rodzi. Zawsze słyszałam, że porody pośladkowe są ciężkie, bardziej bolesne i raczej robi się w takim przypadku cesarkę ale okazuje się, że w Norge takie położenie dziecka nie jest przesłanką do cc. No załamka. :baffled:
Póki co postanowiłam wybróbować znalezione w necie rady położnych jakimi ćwiczeniami można spróbować zachęcić maleństwo do zmiany położenia. Dziś godzinę prężyłam się, tańcowałam i robiłam wygibasy ale póki co moje maleństwo ma to w dupce. :sorry:
 
Ostatnia edycja:
anastazi to cię mała przeciąga :-) musicie cierpliwie czekać aż się zacznie :-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

sofianka ciężka sprawa... mam nadzieję że się synek przekręci, ale jeśli nie to ja bym nalegała na cc, to że ta lekarka tak ci powiedziała jeszcze nie znaczy że na pewno każą ci rodzić sn gdy dziecko jest tak ułożone, słyszałam że robią tu też cesarki z tego powodu, ale chyba trzeba być upartym i mocno się upominać, bo jak nie to może być ciężki poród... w Norwegii chyba najlepiej na nich działa jak się mówi że myśl o takim porodzie zakłóca twój spokój, jesteś przez to nerwowa i nie możesz spać... w końcu twój spokój psychiczny powinien być dla nich ważny
 
reklama
Edyta, mam nadzieje, że uparciuch jeszcze się przekręci a jak nie to oczywiście, że walczyć będę na porodówce o cc bo wystarczająco boje się "normalnego" porodu a co dopiero pośladkowego. Nie dam im wmówić sobie, że tak też można urodzić. Ja jestem taka panikara, że po 10 minutach będą mieli mnie dosyć. ;-)
 
Do góry