Hey!
Wpadlam sie pochwalic ze Maja juz jest!
na szczescie ominelo mnie pojscie na ten masaz szyjk, bo wyklula sie 29.09 a masaz mialam miec 30.
Ogolnie porod fajny (o ile jakikolwiek moze byc fajny
), z malymi przygodami. Pierwsze jakies dziwne male skurcze poczulam ok 21 w Asdzie. Wrocilismy do domu, czulam sie troche dziwnie i mialam juz podejrzenia ze to moze byc zaraz, wiec awaryjnie poszlam sie szybko wyszorowac i przygotowac na ewentualny wyjazd do szpitala. No i po umyciu, minelo moze pol godziny, zaczelam lekko krwawic i juz wiedzialam ze sie zaczyna. Zaczelam sprawdzac skurcze, nie byly jeszcze bardzo mocno bolesne, ale juz minutowe, co 7 minut. Nie moglismy dodzwonic sie do szpitala, wiec ok 23 stwierdzilismy ze po prostu pojedziemy. Zanim dojechalam, skurcze zrobily sie duzo mocniejsze i juz co 4 minuty. W szpitalu powiedzieli nam ze "maja zamkniete", sprawdzili ze rozwarcie na 2cm, wiec kazali mi wracac do domu i wrocic jak odejda mi wody, ale ogolnie minimum 3 godziny na spokojnie mam sobie jeszcze pospac. Wrocilismy do domu, polezalam pol godziny, skurcze zrobily sie juz duzo bardziej bolesne i byly juz co 2 minuty, wiec zadzwonilismy znowu, a oni dalej uparcie ze mam lezec i czekac na odejscie wod, bo oni sa zamknieci, chyba ze chcemy cos przeciwbolowego to mamy zadzwonic do St. Jamesa i tam pojechac. Wiec zadzwonilismy tam, powiedzielismy jak wyglada sytuacja i tam od razu kazali przyjezdzac. Pojechalismy, rozwarcie juz na 4cm, polezalam kolejna godzinke i zaczelam sie drzec do meza ze ja juz czuje ze rodze
wiec zadzwonil po polozna, przyszla, tylko rozkraczyla mi nogi a juz zaczely sie skurcze parte
nie musiala sprawdzac mi juz nawet rozwarcia. No i po dokladnie godzinie i 13 minutach Maja sie wyklula
Nie zdazyli mi podac nawet znieczulenia, bo pewnie nikt nie podejrzewal ze pojdzie tak szybko, wiec zaciagnelam raptem kilka razy glupiego jasia
I cale szczescie ze nie czekalam jak dupa w domu na to ich odejscie wod i nie posluchalam ich teorii ze pierwszy porod sie ciagnie wiec mam sobie spokojnie odpoczywac, bo mniej wiecej w tym czasie kiedy wg tej pani mial sie konczyc moj spokojny odpoczynek, ja wypchnelam dziecko na swiat
A pecherz z wodami mi przebila polozna jakas rurka jak zaczelam rodzic
Malutka sliczna, wazyla 3060kg, nie rozcinali mnie, nie peklam, nie mam wiec ani jednego szwa, jestem na chodzie od pierwszych chwil po porodzie, zreszta urodzilam chwile przed 4 w nocy, a po 18 wychodzilam ze szpitala. Wyszlabym duzo wczesniej, ale powiedzieli ze nas nie puszcza, poki nie zobacza jak mala jeszcze raz je. A ona jak na zlosc zasnela tak twardo, ze od ok 13 do 18 nie chciala sie obudzic
No ale wazne ze jest, jest grzeczniutka, placze tylko jak chce jesc, no i jak ja kapie,a poza tym ciagle spi albo sie patrzy
Uh, to sie rozpisalam. Ale pewnie wybaczycie, bo wiecie co to za radocha!
Pozdrawiam serdecznie