No to nieźle - ja zaczęłam w sumie niedawno - jakieś 4 lata temu - najpierw Park stadion- stangret - park stadion - a teraz borków (amator ze mnie, jazda rekreacyjna tylko) niby mamy swojego konia,ale taka cholera jest, że daje się tylko mojej siostrze dosiąść i jeszcze 2 osobom. Ja wole życia nie ryzykować i pozostaje przy koniach z rekreacji ;-) Moja mama też miała problem z kolanem, łąkotka jej poszła czy coś takiego, nie może już jeździć, więc tylko zajmuje się koniem.marla - miałam niejedną kontuzję bo ja sportowiec byłam A jeździłam różnie - zaczynałam na Cedzynie-Borków-Kielce(Cedzyńska)-Dyminy-Kaczyn-Korzecko i Kaczyn znowu na sam koniec. Ujeżdżałam młodziki, skakałam i wygłupiałam się z moimi skarbami. A teraz mam stan poważny kolan i kręgosłupa i jakakolwiek nawet rekreacyjna jazda byłaby w moim przypadku nie tyle głupotą co skrajną nieodpowiedzialnością Ostatnio miałam propozycję od jednej mamy ode mnie z osiedla - znamy się z placyku - żebym się zajęła jej koniem bo stoi w stajni a ona nie może jeździć bo miała operację kolan i miała zakaz na jeszcze 4 miesiące. Z bardzo ciężkim sercem musiałam odmówić. A jeżdżę od 8 roku życia, no i po 12 latach musiałam całkowicie zrezygnować :-(
no pogoda się znów zrypała... lipa