Witajcie dziewczyny
Na forum BB w dziale= dzieci urodzone w lutym 2009 z którym jestem bardzo zwiazana juz ponad 2 lata , jest wspaniała mamuśka " mamaflavi" która ma cudownego synka o imieniu Julian. Julek choruje na nowotwór od trzeciego miesiaca życia.
Kiedy my mamy dzieliłyśmy się na wątku radościami i sukcesami naszych dzieci, mamaflavi pisała o kolejnych blokach chemii które brał jej synek.
Julek jest wspaniałym chłopcem, nazywanym przeze mnie " księciuniem" , mimo choroby rozwija sie prawidłowo tak jak jego rówieśnicy, jest żywym, usmiechniętym, fantastycznym 2,5 latkiem. Wszystkie mamy na forum dopingujemy naszego księciunia w tej bardzo nierównej walce o jego zycie. Julek miał juz dwie tury chemii po kilka bloków, które niestety nie pokonały " drania" Wczoraj miała być przeprowadzana operacja, mająca na celu wycięcie guza, ale właśnie czytałam post od mamaflavi, ze operacja została przeniesiona na wtorek, poniewaz raczysko rośnie i są nacieki na pęcherz.
Dziewczyny Julek walczy o życie, walka jest bardzo nierówna, dwie bitwy mamy za soba, decydujace starcie we wtorek. Serce mi sie kroji kiedy patrze na swojego Maxa i wyobrazam sobie ze taki maluch jak on jest w szpitalu i cierpi.
Mamuśki lutowe trzymają kciuki za powodzenie operacji.
Bardzo mocno Was proszę o dobre myśli, o pozytywna energie, o modlitwe dla naszego ksieciunia, niech ta operacja się uda, niech jego koszmar juz sie skończy, niech nasz Julianek wyzdrowieje. Dziękuje .