dzięki Dziewczynki
ja też sie stęskniłam
Anineczko-nie,no to mój internet,ino kłopoty miałam
AsieńkoM-to poszaleliście na zakupkach-fajnie
A "sąsiadki"jakiejś nie mieliście w toalecie?Może jakieś brawa z kabiny obok
))
Teraz pojadę skrótowo o naszych wakacjach-podróż autkiem super(tzn w tamtą stronę)-dzieci wniebowziete,a tylko raz w Niemczech J musiał mnie zmienić za kierownicą-jakąs godzinkę...dojechalismy na noc w sobote(21.30),chwilka dla Rodzinki i o 7mej rano w niedzielę fruuuu do Turcji
Zupełnie minimalistycznie-fantastycznie było-oczywiście za mało czasu aby zobaczyć to wszystko,co by się chciało...ale ciutkę kraju liznęlismy(polecam!!!-bardzo podobało mi się targowanie z każdym i o wszystko-od jedzenia-w drodze z lotniska do hotelu postój mieliśmy i kebab za 5e...wysepilismy 3 za 10e
))do bizuterii i wszystkiego innego
)))hotel ultra all inclusive(nigdy wiecej innego nie biorę!o 3ciej rano z siską na pizzę i fryty chodziłysmy
))z aquaparkiem bajka-choć od progu wszędzie skrzynki na bakszysz...ale taka kultura
tak więc całe 7dni zleciały błyskawicznie...wiecej szczegółów pewnie bedę przytaczac przy różnych okazjach-choć co opowiadać jest...do Pl wrócilismy w niedzielę po 7mej .Na 9.30 Komunia:/jeszcze zdążyłam zrobić roladę z kuraka i babeczki:-)...nazarlismy się jak na weselu,a i tak po torcie się zmylismy
potem były jeszcze zimne patery,przekąski,sałatki i duuuuzo wiecej-matko jak to teraz wyglada...i drugi tydzień-migusieńkiem-j Rodzice,załatwianie różności...ech-zleciało
w niedzielę kolejna Komunia i o 3ciej rano wioooo na prom
po drodze nam autko skapitulowało-na szczęście nie było tak źle do wyjazdu z promu w irlandii-bo już tu jechałam bez czegokolwiak co z elektroniką związane-świateł(migaczy!!!),wycieraczek,okien spuszczanych i całego komputera pokładowego...dobrze,że nie padało i było rano
no i ot...było ,minęło...Teraz tęsknimy...A i jeszcze z tych gorszych rzeczy-Danielek został pozarty przez"owada"(mysleliśmy,że przez komara,ale istnieje mozliwośc,że przez pluskwę
)i pół policzka mu"wyżarło"-i z mojego śliśniochy zrobił się taki bidulek...w dodatku rozdrapał sobie nochala i taki jest jak z wojny:/no i Dadzia w dniu wyjazdu-dosłownie jak ja obudziliśmy na powrót była cała opuchnięta na połowie twarzy-masakra mówię Wam...I to prawdopodobnie pajaczek ją uchapał
((No i o-nasze wakacje...Dominika zrobiła furorę-pełno się znalazło chętnych na nią-nawet Teściowa mojej siostry
)))...taka cichutka(Danielek tez był taki-aż się boję co to z niej wyrośnie
)),że jakby jej nie było-nikogo się nie bała,nie płakała-skarb
)))
dobra-nie nudzę więcej...Miłego wieczorku Wam życzę
))