Ciao dziewczeta!!
Ostatnie chorobska wykreslily mnie troche z zycia BB...ale nadrabialam namietnie.
Wczoraj pojechalismy z Alexem do szpitala na wizyty weekendowe. Bo....Alex po tygodniu brania antybiotyku byl w gorszym stanie niz przed. Nic mu nie pomoglo!! Tak starsznie kaszlal,ze az prawie do wymiotow i to co 2 minuty...w nocy najgorzej. Bardzo sie balam,ze to moze juz oskrzela albo pluca! Ale pojechalismy i trafilismy na sympatycznego doktorka,ktory porzadnie go przebadal. Stwierdzil,zetak naprawde to nie jest nic powaznego. Ma chore zatoki (po mamusi chyba). I katar splywa mu do gardla,gilgocze je i stad ten kaszel. Ale osluchowo jest czysciutko. Stwierdzil,ze niepotrzebnie bral tamten antybiotyk i dal mu jakies tablety sterydowe na 3 dni. Po pierwszej dawce jest o niebo lepiej!! Prawie wcale juz nie kaszle. takze kamien z serca..!
Za to ja ciazowo czuje sie dziwnie. Brzuch mi bardzo twardnieje, az musze stawac w pol drogi. Czuje sie jakos ociezale....jakby dziecko jakos dziwnie mi lezalo...jakos tak poziomo czy cos...co chwila mam jakies bole i znow jestem zmeczona...haha...ale nazekam! czizas...Jutro ide do szpitala wiec sie im wygadam! Trzymajcie kciuki za facecika!!
Dzis skonczylam moj bigosik....mm....musialam oczywiscie przetestowac kilka lyzek...
Vikamciu- dzis specjalnie od rana sledzilam forum bo wiedzialam,ze idziesz na wizyte i bylam mega ciekawa co i jak...i czy wiesz,kto tam mieszka...Przyznam ci sie bez bicia,ze jak zobaczylam,ze sie nie odzywasz to zajrzalam na twoj majowy watek...i cofajac sie w tyl zauwazylam twojego posta o kaszy jaglanej. POmyslalam sobie,ze ci napisze,ze kasze jaglana mozesz dostac w kazdym Evergreenie i nazywa sie Millet. Przepraszam,ze cie tak sledzilam...
No i super sie ciesze,ze wszytsko z dzidzia ok
Didi- przyjmij spozniona ale szczere zyczenia dla Alberta!! Sto Lat!!
Nie wiem,co ja jeszcze komu chcialam...zaraz doczytam do zedytuje