reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z FRANCJI!

ale tu cicho!!! czy wszyscy pojechali ogladac syna Antylopki? ;)
u nas dzis troche popadalo sniegu, mala miala radoche, chcialam pozniej pojechac z nia do swietego mikolaja, bo w centrum niedaleko byl ale spala, no nic pojedziemy innym raze. czy Wy obchodzicie 6 grudnia mikolajki? czy to tylko polska tradycja?
pozdrawiam
 
reklama
zoe hej
ja jetsem dzien w dzien i sledze
ale jestem padneita i weny brak
najpierw maly zapalenie oskrzeli a teraz mnie wzielo gardlo i padam, po nieprzepsanych 3 nockach teraz kolejne katarowo-kaszloce... niech sz**g trafi
a antylopka : niech da wkoncu jakies fotki ksiecia!!!!!!! :)

poz atym dzis skoczylam na la defense po zakupy bo snieg wlasnie nam spadl wiec wiezelam w decathlonie spodnie kombineoznowe sniegowe i bootsy dla malego
no i mu dokupilam na noela plyute cd z piosnekami swiatecznymi, klocki drewniane miasto (domy, ulice, swiatla, auta) umaginarium - super sprawa za 13 euro! skapitulowalam jednak : 3dvd oui oui
no i wielka pake lego duplo zoo :)

mikolajki wydaje mi sie ze we FR nieobchodzone ale ze moj wybral sobie polke, to obchodzi :)
dostanie dvd anioly i demony i slodzycze
a maly puzzle drewniane 2 ksiazeczki i slodkie
a ja pewnie nic bo moj ze zwyczaju nie ma to niestety 6.12 nie zakodowal :)
 
wiesz ze ja tez dzis mialam jechac na defense!! bo musze kupic tez kombinezon, a tu kolo mnie w decathlonie juz nie ma;) a te klocki (swiatla i ulice , domy , auta) to gdzie kupilas? moze mojej by sie podobalo?!
 
toys r us na la defense
firma nazywa sie univers imaginarium maja super drewniane zabawki po bardzo przystepnej cenie
kiedys juz kupilam pociag za bodajze 20 euro,a normalnie sa po 30-40...
a kominezonow byla masa, dla chlopcow rozowe i same spodnie granatowe a dla dziewczynek za bardzo nie patrzylam ale na pewno byly spodnie rozowe, wisialy tuz obok chlopiecych i do tego bootsy sniegowce tez rozowe ( ja wzielam granatowe do kompletu) za jedyne 12 euro :)
 
witam!! my dzis bylismy na spotkaniu w garderie tym nowym! bardzo fajnie, wzieli ja na trzy dni, poniedzialek, sroda i piatek popoludniu ;) ale super! bradzo fajnie tam, duzo zabaw maja , nawet taki basen z kulkami;) i przede wszystkim maja ten program zeby dziecko sie przyzwyczailo caly tydzien mam z nia chodzic a potem zostawic na 15 miut i po tygodniu juz zaczyna normalnie chodzic ;) ja sie bardzo ciesze...moze nawet jakiejs pracy bym szukala na popoludnie, powiem Wam ze czegokolwiek bym sie podjela taka jestem chetna ;)
co u Was, wczoraj kupilam super kombinezon dla malej w decathlonie, taki co moze byc dwuczesciowy, odpinany..teraz zima nam nie straszna, potem na defense troche pochodzilismy, zdjecie z mikolajem zrobilismy, i wogole fajnie bylo!
Antylpka!!!!!! gdzie Ty???? jak tam synek? ja jestem strasznie przeziebiona... chcialam sie zapytac czy moge normalnie zadzwonic na to sos co to lekarz przyjezdza do domu, powiedziec jaka sprawa i przyjada bez problemu? oczywiscie nie jest to takie pilne ale do lekarza mojego sie dostac do juz mi pewnie przejdzie...
pozdrawiam!
 
hej zoe
ja tez po decathlonowych zakupoach na la defense a tu snieg stopnial ;) heheheheh
poza tym chora na maxa i na skraju wyczrpanaia fizycznego i nerowowego
lekarza do domu pewnie ze mozesz wolac, ja tak robie czesto dla siebie zeby niani nie wolac i nie wlec malego po poczekalnaich i bakteriach (tym bardziej ze moj ogolny potrafil miec nawte godizne spoznienia!)

musisz znalezc jumer SOS medecin twojego departamentu, dzwonisz mowisz co jets grane, trzeba raczej nalegac bo dla 37,0 i lekkiego katarku no to moga powiedziec z emaja jednak pilniejsze sprawy...
placisz czekiem lub gotowka, nie biora carte vitale, tylko zostawija feuille des soins no i musisz ja wyslac do SS zeby ci zwrocili
zazwyczaj daja przedzial do 3 godizn zeby przyjechac, a ja w tym tyg mialam szczescie i do malego po 30minutach a do mnie po niecalych 3 kwadransach! w szoku bylam! ale chora i tak jetsem bo to wirus i niet abtybiotyku :(
woec zdycham i sie mecze i juz nie moge :(

ps. super ze garderie fajna! no i ty bedzies zmiec troche czasu dla siebie! tez bym chciala!!! :)
 
no jestem, jestem:)
jak wchodze na BB, ide po watkach od gory i nigdy nie zdaze tu zajrzec, wiec dzisiaj zaczynam od dolu stronki. wrzuce zaraz opis jak bylo z porodem.
w ogole jaka akcja juz po - zaczelam do Adasia gadac po francusku, a do poloznej po polsku;-/ dopiero Marcin mnie nawrocil, hehe

Adas mial 3,770 kg i 51 cm, jest kochaniutki, najchetniej nie odstepowal by cycusia:) sypia na tyle w porządku, ze czasem nawet nie dosypiam w ciagu dnia i normalnie funkcjonuje, No z tym, ze jeszcze jest mama, wiec ona rano wstaje z Wiki i idzie do przedszkola.

poród:
pojechałam na IP 28.11.po 21 wieczorem byliśmy na miejscu. Główny powód wizyty to silne (mnie to mega bolało!!) skurcze i takie rzuty gorąca - aż momentami słabo. No i panikująca mama i mąz, że urodze w domu, bo z Wiki nic się nie działo i nagle 5 cm rozwarcia się okazało.
Przyjechaliśmy, przyszła położna, zbadała - 3 cm rozwarcia (ja już wkurzona:wściekła/y::angry:, że jechałam na darmo) ale mówi, że szyjka ustępliwa i zostaję, bo na pewno urodzę:nerd:. ("kiedyś na pewno" - mocno sarkastyczne podejście miałam, ale że bolało, więc siedziałm raczej cicho:dry:). Przeszliśmy z Marcinem do naszej sali - bez luksusów, a w porównaniu do porodówek rodzinnych na Polnej, to raczej bieda... Mi tam było bez znaczenia, bo mnie bolało jak cholera!!:szok:
Przebrałam się w swój t-shert do porodu i podłaczyła mnie pod ktg. Zapytała, czy chcę ZZO, ale stwierdziłam, że zobaczę podczas ktg. Podczas ktg prawie się wbiłam w sufit, skurcz na 60 (skala jak u nas). Mówię do Marcina, że nie ma co zgrywać bohatera, trzeba się znieczulić co dają, bo będzie krucho, skoro dopiero 3 cm i nie chce mnie wypuścić. :zawstydzona/y:
Przyszedł anestezjolog - taki młody czarny i mega sympatyczny koleś:tak:, który automatycznie wszedł w "moją ekipę". Przyszła pielęgniarka, która podłączyła mi glukozę od razu i tez juz była "moja", tak jak i pomoc położnicza. Czyli miałam 4 osoby, które do około mnie (nas, bo i Marcina również) biegały i pytały czy ok, co potrzeba itp. Rozwarcie poszło do 4,5 cm.
Skurcze przestały boleć, przegapiłam kilka 70 i nawet jedną 100! :szok::-D
Zrobiła się 12.30 (29.11), rozwarcie 6 cm, skurcze zmalały do 30-40 i cały czas się ten poziom utrzymywał - ani niżej, ani wyżej. Mnie zaczęło to wkurzać, bo ani sobie pójść do kibla, tylko jeden bok, plecy i drugi bok.
Położna przebiła mi pęcherz, co niby miało pomóc.
Gorąco jak w piekle, Marcin juz prawie też ugotowany, no a ja robię się złośliwa i wkurzona sama nie wiem na co, kogo, dlaczego...:baffled: po prostu rodząca jak się patrzy.
Około 1 w nocy podłączyła mi oksytocynę 0,5 na godzinę, aby coś się zaczeło dziać. Po kilku minutach leżąc na prawym boku czułam takie parcie, że mówię, że niech ja woła, bo mnie zaraz porozrywa, takie mam wrażenie, a sama się nie przekulnę na plecy. /To jest w ogóle zagatkowe uczucie, że czuje nogi, zegnę w kolanie, ale się nimi nie podeprę, aby zmienić pozycję, a że pokłuta w rękę i plecy i ciśnieniomierz na drugiej, to musiały być dwie osoby, aby mnie przekulnąc i nic nie pozrywać./ Przyszła, mówię co jest grane, więc mnie na plecy i mówi, że zbada. Zbadała i mówi - super, rodzimy, jest 10 cm. (powiedziała po naszemu "mamy dychę" i ja nie wiedziałam, ze to znaczy, ze mamy 10 cm, czy ze jest po prostu ok i musiałam dopytać:rofl2:) Ja na Marcina, on na mnie - szok, przed jakimiś 40-45 minutami 6, skurcze ustały i tu nagle 10, super!!
zawołała tę swoją pomagierkę, przerobiły mi te kosmiczne wyrko, krótkie przypomnienie jak przemy, oddychamy itp. Trzecie parcie - jest główka, czwarte - Adaś chlup na brzuch mamy i drze się w niebogłosy!! Poszło tak szybko i sprawnie, że nie zdążyłam się zmęczyć tymi skurczami partymi!! no i co dla mnie mega ważne - bez nacięcia!!:-D:-D Marcin w szoku, że tak poszło, jak już się gorzej zapowiadało, ja oszołomiona zaczęłam gadać do małego po francusku, ale szybko się zorientowałam, co za głupoty robię i przeszłam na polski;-):zawstydzona/y:
Nawet usłyszałam od męża komplement, że wyglądam dużo lepiej niż przy Wiki (bo u niej też szybko, ale mi popękały naczynka na twarzy i dekoldzie od wysiłku.

Mały leżał sobie u mnie i krzyczał, Marcin w nas wtulony - oczywiście zaraz porównania, że wygląda jak Wikunia, że jaki sliczny, pewnie waży tyle samo główka taki blond kłaczek jak młoda miała.... słodko i miło było.
No i łóżysko w tym czasie trach poszło precz....

no i tyle:)
 

Załączniki

  • narodziny Adasia 005.jpg
    narodziny Adasia 005.jpg
    23,2 KB · Wyświetleń: 33
  • narodziny Adasia 031.jpg
    narodziny Adasia 031.jpg
    23,6 KB · Wyświetleń: 41
  • narodziny Adasia 019.jpg
    narodziny Adasia 019.jpg
    16 KB · Wyświetleń: 37
  • narodziny Adasia 015.jpg
    narodziny Adasia 015.jpg
    15,6 KB · Wyświetleń: 40
Ostatnia edycja:
Antylopka gratulacje! sliczne dzieci! tak jak pisze Akwarelka, az sie chce takiego malego bobaska, rozkosznego!! ciesze sie ze porod w sumie to odbyl sie bez komplikacji, i ze szybko poszlo:tak:;-) ucaluj dzieciaczki!! pozdrawiam:-):-):-)
 
reklama
Antylopka- witaj. Adas jest rooooooooozkoszny, az sie zachciewa takiego maluszka. A Wikunia- z jaka miloscia patrzy na braciszka. Pewnie chetnie ci pomaga, co? Udaly ci sie dzieciaczki, oj udaly :)
wiki jest zachwycona i chetnie pomaga, jest bardzo opikuncza i delikatna.
a co do dzieciaczkow, to jeszcze nie jest nasze ostatnie slowo... :D
 
Do góry