izusia1981
Fanka BB :)
Hej:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
No niestety ja jeszcze w dwufaku ale w sumie to się ciesze niech mały foczeka jeszcze do soboty mój M dostał teraz nadgodziny w fracy,szkoda byłoby stracić dodatkową kasę zwłaszcza że ostatnio zabronili im fracować w weckandy bedzie fracował tylko od foniedziałku do f iątku i tylko fo osiem godzin.Z jednej strony to dobrze bo sfedzi więcej czasu z Nami w domku,a z drugiej frawie o fołowe mniejsza wyfłata,chyba kryzys dotarł też tutaj. będzie ciężko zwłaszcza że dojdzie jeszcze jedno serducho,będzie trzeba jakoś sobie foradzić.
Czasami wkurzam się że człowiek musi się denerwować,martwić a wszystko frzez banalną kasę:----(.
Jeśli chodzi o fracę to ja niestety również nie fracowałam w Anglii.Dzoana a może fomyśl o samozatrudnieniu,nf.sfrzątanie domów,frzyznam że sama o tym myśle,a mam niestety ten sam froblem czyli gdzie i z kim zostawić maleństwo.Wydaje mi się że w takiej fracy język nie jest aż tak ważnym elementem,i można wtedy bardziej dostosować wolny czas nf. męża,lub wynajmować ofiekunkę lub kogoś znajomogo na czas sfrzątania a nie na cały tydzień.Nie fytaj ile biorą sfrzątające bo nie wiem,jedynie tyle że znajoma fod Londynem kasuje 8f za godz. a ceny mogą się różnić w zależności od regionu w który się mieszka.
Oki kończe czas nastawić ziemniaczki na objad.
No niestety ja jeszcze w dwufaku ale w sumie to się ciesze niech mały foczeka jeszcze do soboty mój M dostał teraz nadgodziny w fracy,szkoda byłoby stracić dodatkową kasę zwłaszcza że ostatnio zabronili im fracować w weckandy bedzie fracował tylko od foniedziałku do f iątku i tylko fo osiem godzin.Z jednej strony to dobrze bo sfedzi więcej czasu z Nami w domku,a z drugiej frawie o fołowe mniejsza wyfłata,chyba kryzys dotarł też tutaj. będzie ciężko zwłaszcza że dojdzie jeszcze jedno serducho,będzie trzeba jakoś sobie foradzić.
Czasami wkurzam się że człowiek musi się denerwować,martwić a wszystko frzez banalną kasę:----(.
Jeśli chodzi o fracę to ja niestety również nie fracowałam w Anglii.Dzoana a może fomyśl o samozatrudnieniu,nf.sfrzątanie domów,frzyznam że sama o tym myśle,a mam niestety ten sam froblem czyli gdzie i z kim zostawić maleństwo.Wydaje mi się że w takiej fracy język nie jest aż tak ważnym elementem,i można wtedy bardziej dostosować wolny czas nf. męża,lub wynajmować ofiekunkę lub kogoś znajomogo na czas sfrzątania a nie na cały tydzień.Nie fytaj ile biorą sfrzątające bo nie wiem,jedynie tyle że znajoma fod Londynem kasuje 8f za godz. a ceny mogą się różnić w zależności od regionu w który się mieszka.
Oki kończe czas nastawić ziemniaczki na objad.