Beti, Młodą wczoraj mierzyłam i ma równo 100cm
Z metra cięta
Wszystkiego naj dla Poli!!!
U nas choroby ciąg dalszy, chociaż pediatra stwierdziła, że może to być astmatyczna zmiana alergiczna (mąż alergik, psia mać...). Dzisiaj znowu kontrola, chociaż kaszlu prawie już nie ma, HURRAAA!!!
Za to ja dziś rzuciłam się do Lidla po kozaczki. To, co się działo na Mickiewicza, to się do telewizji nadaje...
Na szczęście mąż wrócił z pierwszej zmiany do domu przed 8, więc tylko porwałam kluczyki i ogień! Nawet nie wiedziałam, że Lidl jest od 8, myślałam, że od 7, więc jak zobaczyłam to STADO przed wejściem, to aż chciałam zdjęcia robić, ale w końcu sama w tym stadzie byłam
Jak otworzyli drzwi, to ludzie się TARANOWALI w przejściu, baby leciały BIEGIEM do koszy, więc i mnie się udzieliło, ale jak tępa ci*pa stanęłam przy koszu z większymi kozakami, a zanim docisnęłam się do tego z dziecięcymi, to już nie było ANI JEDNEJ PARY!!!
Ale że miałam czas, to postałam. Za chwilę ktoś rzucił rozmiar 25, więc złapałam na wymianę. Później ktoś rzucił 26 różowe, więc zamieniłam. Później ktoś rzucił 26 te w gwiazdki, które ja chciałam, więc złapałam, zmierzyłam i niby byłyby dobre, no ale jednak wolałam 27. Jedna babka powiedziała, żeby właśnie chwilę poczekać, bo te matki, co pędem leciały, nałapały całe ręce tych butów i teraz mierzą po kątach, a za chwile zwrócą. No i faktycznie podeszła matka i miała te w gwiazdki rozmiar 27, dała mi, aż miałam ochotę ją wyściskać
Rzuciłam moje 26 do kosza i dwie baby się o nie pobiły! Normalnie sobie z rąk wyszarpywały!!! A jedno babsko wyrwało kobitce już w alejce z rąk kozaczki i pędem do kasy...
PARANOJA!!!
Jak szłam do kasy, to trzymałam te kozaki jak skarb, żeby mi żadna ich nie wyrwała!!! Na szczęście się udało i mam takie, jakie chciałam.
A jeszcze stojąc przy kasie dzwoni do mnie kolega i pyta, czy mam buty, bo on jest w Lildlu na Rakowie i jakby co, to ma dla nas buciki, tylko nie wie, czy brać. Podziękowałam mu ogromnie i powiedziałam, że mam, więc może odłożyć. A później przyjechał do nas z córą, więc Tośka się nie posiada ze szczęścia
Matko, ale emocje, aż mi kawa niepotrzebna!
Pierwszy raz coś takiego przeżyłam, ale w sumie się nie dziwię, bo te kozaczki naprawdę rewelacyjne! Cieplutkie, milutkie, grube, warto za te 45zł