Beti, jaka depresja, jak Cię huknę, to aż zagrzmi! Spoko, oblejemy te Twoje urodziny w Donie tak, że ich do końca życia nie zapomnisz! No i oczywiście raz jeszcze gratuluję prawka
Na szkoleniu - o żesz kur*wa jak zaje*biście!
Miałam w sobotę ambitny plan, że po kolacji wezmę sobie dłuuuuugi prysznic i będę się byczyć w wyrku z kompem i telewizorem, ale nie wyszło
Wiedziałam, że będzie warto jechać, ale nie sądziłam, że będzie aż tak zaje*biście. W sumie od razu w sobotę na lunchu skumałam się z takim Łukaszem z Olsztyna i cały weekend byliśmy "parą". I pokoje też mieliśmy obok siebie, ale to przypadek
Hotel - marzenie. Taki luksus, że w głowie się nie mieści. W życiu nie byłam w takim miejscu
Aż żal było oddawać kartę

W sobotę ogólnie było "nudno", bo cały dzień to były wykłady i opowiadanie o nowinkach w Octavii. Wieczorem miała być kolacja, ale zamiast do restauracji, kazali nam się udać do jakiejś sali. Okazało się, że było 2 szefów kuchni i jeden wielki stół. Każdy uczestnik dostał fartuch i bawiliśmy się w MasterChef - wszyscy gotowali wspólną kolację. 5 dań + deser. Niestety potrawy były tak wymyślne, że prawie nic nie zjadłam (choć wszystkiego spróbowałam), bo jakoś mi nie podchodziło
Ale zabawy i śmiechu było fest
Po kolacji organizatorzy powiedzieli, że mamy bar i kręgle do dyspozycji i piwo bez limitu. Wszyscy się uradowali, po czym okazało się, że w niedzielę o 8 zaczynamy jazdy, więc nici z picia do oporu
Oczywiście skorzystałam i z piwa i z kręgli, grałam pierwszy raz w życiu i za pierwszym razem zbiłam wszystkie! O 23 wszyscy kursanci porozchodzili się do pokoi, a ja z Łukaszem zostałam i graliśmy z naszymi instruktorami do 1 w nocy! Ledwo na oczy patrzyłam, ale było tak zaje*biście śmiesznie, że żal mi było iść do wyra
Najśmieszniejsze było to, że z tymi samymi instruktorami miałam szkolenie jako pracownica Skody, z modelu Citigo, więc ich kojarzyłam
Później niestety za cholerę nie mogłam usnąć, przebudziłam się w nocy, aż ostatecznie wstałam o 6.30, wzięłam chłodny prysznic, ogarnęłam się i o 7.30 poszliśmy z Łukaszem na śniadanie. Byliśmy pierwsi i żeby było śmieszniej, to wszyscy instruktorzy przysiedli się do naszego stolika! I znowu śmiechu co nie miara
A na jazdach jeden z instruktorów pyta mnie, czy pracuję w Skodzie. Powiedziałam, że pracowałam rok temu, a ten w śmiech, że mówił drugiemu koledze, że mnie zna, ale nie wie skąd i że teraz już wie. Strasznie miło mi się zrobiło, że mnie zapamiętał
Jazdy trwały do 12, później kawa i do domu.
Dostaliśmy modelik Octavii (Młoda przeszczęśliwa), wypasiony szwajcarski scyzoryk (Robert przeszczęśliwy) i przypinkę, do tego wałówkę na drogę i długopis
Wracając musiałam zachaczyć o Poznań, kupić babci krzesła i komodę, bo sobie wyszukała.
Aaaa, no i droga. Do Opalenicy - masakra, gdybym miała kałacha, to bym bez mrugnięcia okiem wystrzelała połowę współuczestników ruchu. Na szczęście wracałam inną trasą i zamiast 4,5 godziny, jechałam "tylko" 4
P.S. - Jeśli któraś potrzebuje informacji na temat nowych samochodów, to służę wiedzą o: Ford Focus, Kia Ceed, Toyota Auris, Hyundai i30, Opel Astra, Renault Megane
Oprócz tego dzisiaj właśnie założyłam sobie konto oszczędnościowe w BGŻ Optima i mam ambitny plan, żeby co miesiąc coś odkładać. Bez żadnego konkretnego celu, ot tak, żeby "coś" mieć
