reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Bradford

jasmina-w sprawie mojej councilowej chatki to jakas dziwna historia....standardowo jestesmy 2+1;-) nie musielismy nic kombinowac, bo jak slysze co znajome wyczyniaja....zeby tylko dostac chatke z council.nie mielismy zadnego priorytetum,zwykle general need:confused: i to nie byla pierwsza propozycja jaka nam zaoferowali.a dokladnie to staralismy sie gdzies od czerwca.oplacalo sie skrupulatne aplikowanie w kazda srode:cool2:
 
reklama
oki dziweczyny nie wiem czy dzis sie tu jeszcze pojawie ale napewno postaram sie zerknac tylko nie smiac sie z fotek hehehe staralam sie :p
 
ingrid - czytalam ze przeprowadzasz sie do Armley, kiedys tam mieszkalam, teraz jest troche lepiej, blisko do sklepu (wybudowali supermarket), swietny park na spacerki i plac zabaw, mnostwo Polakow z dziecmi, a 3 lata temu bylam tam chyba jedyna Polka
Witam Kasiu!
No raczej sie tam przeprowadzam, ale prawde powiedziawszy zupełnie jeszcze nie wiem kiedy. Juz mnie cholera bierze bo czas goni. Wybralismy sobie domek, który miał być wolny na początku marca. Para, która tam obecnie mieszka (Polacy) kupili dom i jak bylismy na ogladaniu powiedzieli że maja jeszcze kilka drobnych formalnosci do pozałatwiania i może sie to leciutko przesunac w czasie. Ale max kilka dni. Dzwonie codziennie do agencji a Ci jak zwykle z totalnym luzem mówia mi że wszystko jest cudownie ale jeszcze nie wiedza kiedy dom bedzie wolny. Ale lada dzień. Wpłacilismy już (wdług ichniejszych procedur) po 70 funtów od osoby więc dom jest nam zaklepany. Troche mnie już nosi. Jestem zblokowana. Pudła stoją wszędzie, bo spakowałam się już ponad tydzień temu żeby nie robic wszystkiego na łapu capu i nie wylądować na porodówce. A dom jest nieumeblowany wiec czeka mnie jeszce łażenie po komisach. A niunia może juz być za dwa tygodnie. Oszaleć można, no!

Ingrid ja tez probowalam nadrobic ale az tyle czasu wolnego ja nie mam. Szkoda ze nie odkrylam tego forum jak bylam jeszcze w ciazy i siedzialam sama calymi dniami w domu. Teraz to juz nie uda mi sie tego nadrobic.
No mi sie udało :-D:-D:-D.
teraz jestem na bieżąco i dużo o Was wiem:tak:
Ja też żałuję że tak późno Was znalazłam, ale dobrze że chociaż przed porodem.

Pozdrawiam was wszystkie dziewczynki miłe!!!!;-)
 
Ingrid ja wiem co czujesz z ta przeprowadzka. Ja juz tak zyje w zawieszeniu od grudnia!!!! I ciagle tylko slyszymy "mayby next week" juz mnie cholera bierze jak to slysze. Najgorsze jest to ze ze chrzcinami czekamy do momentu az sie wyjasni z tym domem:wściekła/y:. Ale co zrobisz? Musimy dalej czekac.
Zycze Ci zeby Ci sie wyjasnilo jak najszybciej. A przynajmniej przed porodem, bo z mala dzidzia sie przeprowadzac to raczej nieciekawie.
 
reklama
Racja Sylwia! I tylko o to mi chodzi, zeby sie cos ruszyło zanim moja malutka sie ruszy. Z drugiej strony takie życie na pudłach jest irytujace. Spakowałam sie tak, że na wierzchu zostały tylko rzeczy, których uzywamy na codzień. Zapasy i rupiecie tzw,. drugiej potrzeby wylądowały w pudłach. Wszystkie pudła ładnie podpisane. I teraz codziennie włamujemy sie do jakiegos bo czegos zabrakło albo cos by się przydało. Taka "głupiego robota" z tym pakowaniem.
I wiecie ile czasu mi zajeło znalezienie pudła, do którego wrzuciłam ciasteczka???
Za dużo!
Miałam się pakować do szpitala jak już będę na nowym domku. Ale dzis już nie wytrzymałam (za duzego miałam pietra że mnie jednak akcja zastanie w totalnym proszku) i wzięłam się za to.
I tu Was moje drogie prosze o rady. Co brać do szpitala? A co szpital zapewnia ? (ja rodze w Leeds w GI)
 
Do góry