reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Bradford

Dziewczyny kochane, wlasnei dzisiaj o 2 w nocy poczułam swój największy Skarb. Musniecię koło pępka :) cudownie:-):-):-):-)

Dziewczynki to co, piatek za tydzień proponuje spotkanie. Kto jest za i o której godzinie??

Dla dziewczyn z Leeds. Można dojechac do Bradford z Leeds pociągiem, to najlepiej. Jak któras bedzie chętna , to możemy się umówić na Foster Squere i potem się udamy na pyszniutka kawke
 
reklama
Cfcgirl gatuluje i ciesze sie rowniez razem z Toba.
U mnie sprawa sie rozwiazala.
Wczoraj rozmawialam z mezem na temat tego wyjazdu na swieta. Ogromny problem,bo w takiej sytuacji ciezko jest cokolwiek zdecydowac. Ale jak tesciu uslyszal ze mialabym zostac sama to malo nie osiwial ze zlosci.Tych swiat jednak nie spedze sama!!!!! Ale co przeszlam to juz jest nie do opisania,nie moglam spac po nocach tylko plakalam. Chyba ze stan tesciowej bardzo by sie pogorszyl to wtedy przemyslimy ta sprawe jeszcze raz.
Buziaczki!!!!!!!
 
Kama wspaniale ,że będziecie razem.Myślę ,że szczególnie na obczyźnie jest to bardzoi potrzebne,zeby mieć kogoś kochanego koło siebie.Ja tu przeżyłam parę świąt, bez rodziny, tzn Michał byl ze mną oczywiście, znajomi, ale ta najbliższa rodzina byla daleko. Żadna koleżanka, kolega nei zastapi ci kochanej osoby. Bardzo się cieszę,ze będziecie razem...Ja się ogromnie cieszę,że w tym roku spędzę Boże Narodzenie w Polsce, wśród Rodziny. Już 3 lata nie byłam tam, pracodawca nie pozwalał na urlop. A teraz mogę i się ogromnie cieszę. Mieliśmy spędzić święta w gronie znajomych, na Wigilię bylismy zaproszeni do kilku osób i oczywiście będe o nich myślała jak usiądę do stołu, ale nie potrafię kryc radości,że jadę do kraju...Oni to rozumieją i się nie gniewają. No mam taką nadzieję.
jednocześnie nie moge się doczekać tych nastepnych świąt, jak będzie z nami już Tuptusek.No się będzie działo.
Mój brat w Polsce nie może się już doczekać jak się Tuptusek urodzi.Już se plany porobił, co będa robic, jak będą sie bawić. Mój braciszek ma 12 lat i bardzo się przejmuje rolą wujka. Kochany mój. A moja Mamusia tez szalona Babcia, już zaplanowała wycieczki i wakacje z wnukiem lub wnuczką. Jak mówi, będzie uczyć Maleństwo polskości i tradycji rodzinnej. Starsznie sa tym wszystkim podniecenia, zresztą jak ja...Nie mogę sie doczekać, jak będziemy razem ubierać choinkę, jak pójdziemy razem na Pasterkę, jak będziemy śpiewac kolędy razem. A na Wielkanoc malować jajka i święcić razem pokarmy. Może brzmi to bardzo romantycznie , ale tak własnei wyglądało moje dzieciństwo. Rodzina i tradycja moje rodziny jest najwazniejsza, a podtrzymywanie jej , zwlaszcza tutaj na zachodzie jest bardzo ważne. przynajmniej dla mnie. Widzi się dookoła jak się dzieci i mlodzież ,,zangielszczają'', jak zapominają o Polsce. Niestety jest to wina rodziców w większości, bo nie umieją przekazać odpowiednich wartości swoim dzieciom. Cóz w Polsce niestety tez już coraz częściej widać,że kasa jest na pierwszym miejscu, a wartości takie jak Rodzina, przyjaźń są nieważne.
Uff ale się rozpisałam. Ale się musiałam wygadac, bo własnie obejrzałam program o emigrantach polskich w Anglii i smutno mi się zrobiło jak wielu z nich mówiło,że by się zrzekło obywatelstwa.Jak Polska i to co w niej się nauczyli to tylko słowo , a dla niektórych niemiłe wspomnienie. Ja wiem,że nie jest za ciekawie w naszym kraju , ale mimo to myślę,że polskość trzeba podkreślać,że nie można jej się wstydzić. Chociaz z drugiej strony pokazane były polskie ośrodki, kościoły , które pełne były ludzi. Niektórzy mówili,że uczestnictwo w życiu parafialnym pozwala im się poczuć bliżej domu, ale niektórzy mówili,że jest to dobre miejsce na poznanie innych Polaków, którzy mogą się ,,na coś przydać'' jak to określil jeden facet. Smutne to, ale tak niestety się traktuje ludzi- przedmiotowo. Ja będąc w tym kraju 6 lat przekonałam się już, wiele razy, że jak byłam potrzebna do tłumaczenia, wypełniania papierów , to wtedy było ok, ale jak już nie jestem potrzebna to zapominano o mnie, a w razie potrzeby nikt nie zadzownil i nie wyciągnął ręki...No ale cóż...
No a co wy sadzicie na ten temat dziewczyny??
 
kama - dobrze ze bedziecie razem w swieta, ja jak bylam w ciazy z Kubusiem to Bartek musial mnie tu zostawic sama na pare dni przed swietami bozego narodzenia i poleciec do PL wyjasniac jakies sprawy i byl to najgorszy dla mnie czas, nawet nie chce myslec co bym przezywala gdyby to mialy byc swieta

cfcgirl - ja tez sie tym bulwersuje, Bartek mi zawsze powtarza zebym sie tym nie przejmowala, bo szkoda moich nerwow; dlatego ja tak bardzo postawilam na polski u Kubusia i uczenie go naszej tradycji i zwyczajow, poza tym wieksza "starsza" czesc naszej rodzinki nie mowi po angielsku, wiec jakby mial rozmawiac z dziadkami; ostatnio nawet kobieta, ktora prowadzi zajecia w family center gdzie chodzimy z Kubusiem, powiedziala ze bardzo nam zazdrosci, ze uczymy tego wszystkiego Kubusia, bo oni jak tu przyjechali to uczyli wlasne dzieci tylko angielskiego i teraz te dzieci w ogole nie sa zainteresowane poznawaniem kultury rodzicow; no i przekonuje teraz wszystkie te muzulmanskie rodziny aby nie zapominali o wlasnym jezyku; i duza czesc polakow tez popelnia ten blad; nastawiaja sie tylko na angielski a przeciez polski jest duzo trudniejszym jezykiem, mam znajomych w leeds, ktorzy teraz bardzo sobie pluja w twarz ze nie uczyli dziecka polskiego, przyjechali tu dwa lata temu, maly poszedl do 3 klasy, angielski zlapal w 2 miesiace, teraz mowi doskonale, a po polsku prawie sie oduczyl, nie umie odmieniac wyrazow, zna bardzo malo slow i najgorsze dla nich jest to ze nie chce sie juz uczyc polskiego, bo jak powiedzial rodzicom przeciez nie wracamy juz do polski; a jeszcze bardziej mnie wkurza jak rodzic czy nawet rodzice potrafia zostawic dziecko pod czyjas opieka i wyjechac; znam takie rodzinki i te dzieci sa naprawde biedne, co z tego ze maja teraz ciuchy, zabawki, sprzecik i inne rzeczy jak sa psychicznie zniszczone tesknota.

No ale zgadzam sie z moim mezem, to nie moja sprawa i szkoda moich nerwow. My chcemy wrocic do PL, mysle ze najdalej za 3 lata, kiedy Kubus bedzie mial isc do szkoly w Polsce.
 
Tak Kasiu, dokładnie. Dzieci teraz mają wszystko- ciuchym firmowy sprzęt itd.Brak czasu rodzice próbuja wynagrodzić dzieciom wlaśnie takimi rzeczami. U nas w domu musielismy sobie zapracowac na nagrody, te większe, nauką. I nadal tak jest. Mój brat ma 12 lat i właśnie tego go uczymy. Prezent na urodziny ok, na świeta tez, ale jak chce coś droższego to musi na to zapracować. Teraz chce aparat cyfrowy i od początku roku na niego pracuje.Na bieżąco relacjonuje jakie ma oceny i wiem,że na niego zapracował i dostanie. Ale równiez, jak zawalil w przeszłości nei dostał nic. I on wie,że fochy nie pomogą.Wojtek wie,że chodzenie za rodzicami czy za mną i marudzenie i przymilanie się nie pomoże i jak nawali musi ponieść konsekwencje. Tak mnie tez rodzice uczyli i wiem,że wyszło mi na dobre. U nas zawsze najważniejsza była rodzina, wspólne spędzanie czasu. A nie , my sobie , rodzice sobie. Tato zabierał chlopaków na spacery, rzem jeździlismy w góry, ale równiez rodzice mieli w tym wszystkim czas dla siebie. I my nauczyslismy się przez to,że Rodzic tez człowiek. Nie było tak,że małpia miłośc do nas sprawiała,że rodziców potrzeby się nie liczyły.Rodzice i Dziadkowie nas uczyli szacunku do nauczycieli, szkoły, że w niedziele się idzie razem do kościoła, że w święta na wigilię nie lata się po kolegach, tylko wspólnie się szykuje do wieczerzy, że po niej się śpiewa kolędy itd.Podczas imprez rodzinnych dzieci nie siedziały z rodzicami przy stole gdzie stała wódka. Rodzice chorniac nas nie poruszali spraw dorosłych przy nas. My mielismy czas dla siebie w pokoju obok. Sprawy dorosłych były i sa nadal sprawami dorosłymi a jednocześnie szanowali rodzice nasze dziecięce tajemnice.
I teraz mój brat ktory ma 22 lata i ten który ma 12 lat, nie są jakimiś kapturowcami, którzy szydzą z takich rzeczy jak Bóg, Kościół, tradycja itd, ale jestesmy dumni z tego,że ją mamy. Bo ileż jest ubogich rodzin, które nie mają tego.
Kasiu ja myślę,że kiedys sie te rodziny obudzą ale będzie juz za późno. Bo Ci rodzice nie zdają sobie sprawy,że to jak wychowają dzieci , tak będa one im na starość pomagać, czy ich szanować. Biedne sa takie rodziny, w których tylko kasa jest najwazniejsza, gdzie dzieci są może i kochane, ale gdzie nie ma dla nich czasu, bo praca itd...

a oto moje dzieło
dzidizakk1.jpg
 
Hej , ale sie rozpisalyscie:tak:, az milo poczytac.

Kama - ciesze sie ze nie bedziesz sama w swieta:tak::-).
Cfcgirl - kochana super ze wkoncu poczulas pierwsze musniecia , zobaczysz jak super bedzie jak bedzie cie naprawde kopal -a, a jak sie bedzie wypinac , przciagac:-);-), niesamowite. Jeszcze troszkie , zobaczysz jak to zleci.
A na kiedy ty masz termin??

Dziewczyny zgadzam sie z wami w 100% , ale chcialam zaznaczyc ze wiekszosci rodzin odchodzi od Polskich zwyczajow, zwlaszcza ci co sa poza granicami, my ,mamy zamiar najpozniej wrocic wtedy kiedy Szymek bedzie szedl do szkoly, wiec za ok 6 lat. Boze jak dlugo:szok:.Mimo ze jestesmy tu to nie zapominamy o Polskich tradycjach , a synka napewno wychowamy na porzadnego rozsadnego przystojniaka, dla ktorego najwazniejsza bedzie rodzina , milosc , szacunek do blizniego i napewno nie bedzie w zyciu najwazniejsza kasa , czy super ciuchy i takie tam.
Musze konczyc papa.
Acha co do spotkania to mi pasuje, ale najlepiej tak zeby wszystkie dotarly , wlacznie z Karolina, no Kaski nie bedzie bp jest w Polsce:-(.
 
Na 10 maja...za tydzien mam połozną. Sama zadzowniłam i narobilam zadymy...No i mnie zapisali.
Placków ziemniaczanych mi się chceeeeeeeeeeee:baffled: a ja nie lubie trzeć ziemniaków :sad:.Oszaleje chyba zaraz...
Po tym co piszecie widac,ze się zgadzamy co do opinii na temat naszych polskich korzeni.Ale ja myslę,że jeżeli ktoś w Polsce mocno miał to zakorzenione, to tutaj bedzie tylko szukał drogi do kontynuowania tego. Jeżeli w Polsce dla niego Wigilia to tylko zarelko i prezenty, a nie np. wspólna modlitwa, spozycie posiłku, śpiewanie kolęd, odwiedzenie żłóbka , to tutaj tez nie będzie tego praktykował...Smutne jest to ,że dzieci takich osob tez nie będe tego znały i o tym zapomną i nie nauczą swoich dzieci...Ja mam przykład takiego postepowania w Polsce...Aż serce boli

Dałam Karolinie znać,żeby weszła na forum jak znajdzie chwilę...
Pozdrawiam
 
W zupelnosci zgadzam sie z Wami.Ja nie wyobrazam sobie zyc "nie po polsku". Moj syn bedzie od samego poczatku nauczony zyc zgodnie z tradycja i wychowamy go na normalnego Polaka.
A teraz z innej beczki:
POMOCY:zlamalam zeba ,trojke i co mam robic? Dziewczyny czy mialyscie kontakt z angielskimi dentystami,bo az sie boje gdziekolwiek pojsc. Wiem ze jest dla ciezarowek za darmo,ale chcialabym poznac wasze opinie.:no::no::no::no::no::no::no:
 
oj kochana, nie mam pojęcia co w tej sytuacji można zrobic. Wiem,że jest pogotowie dentystyczne. Zadzwoń na NHS i tam powinni ci podać numer na emergency dentystyczne. Wiem,że tam trzeba dzwonić z rana, ale już dzisiaj zapytaj o ten numer
 
reklama
Na razie nie moge sie dodzwonic.Zobaczymy pozniej,albo jutro z samego rana.
Wydaje mi sie ze moj maluszek dzis w nocy obrocil sie glowka do dolu:-). Cala noc czulam jak sie wierci,rozpycha,kopie(powiem dosc nieprzyjemne to bylo),a rano moj brzuszek mial inny ksztalt,zrobil sie bardziej spiczasty i jakos mocniej odczuwam jego ruchy. Myslicie ze to wlasnie to? Ach tak bardzo go kocham i chcialabym go miec juz przy sobie. I znowu pochwale sie Maksa m-1
 

Załączniki

  • SV202938.JPG
    SV202938.JPG
    152,2 KB · Wyświetleń: 45
  • SV202939.JPG
    SV202939.JPG
    147,2 KB · Wyświetleń: 41
Do góry