aniag78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2012
- Postów
- 726
Vixen, a powiem Tobie szczerze, że nie wiem Aż muszę męża zapytać. Ja jak słyszę, że mamy jechać do urzędu, to już mam ciary i biorę prowiant do torby
Bubcia, ja mam 9 miesięczne doświadczenie z problemami brzuszkowymi. Dobrze, że wystrzegasz się czopków. Czopki jak i rurka do odgazowywania (dostępna w aptekach) rozleniwiają układ wydalniczy i powinny być stosowane tylko wtedy, kiedy nic innego nie pomaga. Tutaj do czopków trochę zbyt luźno podchodzą.
Polecam masaż kolkowy:
Po 2 minutach takiego masażu maluch potrafi puścić takiego bączka, że mało głowy nie urwie
Poczytaj sobie: Link do: Kolka i masaż antykolkowy - MAMO TATO co Ty na to? - Paweł Zawitkowski Ja bardzo często stosowałam kładzenie na swoich udach, dodatkowo bujałam nimi w prawo i lewo co sprawiało, że brzuszek malucha się masował. Używałam też chwytu kolkowego (dzidziuś leży na przedramieniu, a jego brzuszek na dłoni).
A ze sposobów niemasażowych: wiaderko do kąpieli. Może wydawać się trudne do użycia, ale przy kolkach jest super. Sprawdzi się też głęboka wanienka lub miska. Wody musi być tyle, by brzuszek był przykryty. Ciepła woda go rozgrzewa, działa rozluźniająco.
Herbatka koperkowa u nas odpadła. Eryk należy do wąskiej grupy dzieci, którą koper jeszcze bardziej wzdymał SabSimplex i Antiflat stosowałam i dziękuję za nie Bogu, bo bym chyba nie przeżyła.
Suszarki, odkurzacze, okapy kuchenne, szum telewizora - u nas nie działało. Ciepła pielucha kładziona na brzuszek też nie.
Mały dużo leżał na brzuszku, spał też na nim.
Spróbuj zwrócić uwagę czy mała nie ma problemów z brzuszkiem po konkretnych produktach, które zjesz. Po długim czasie i wielu lekarzach trafiliśmy w końcu na cudownego pediatrę, który oświadczył nam, że kolka sama w sobie trafia się tak rzadko jak wygrana w totka. U większości dzieci kolka jest efektem nietolerancji lub alergii na jakiś składnik pokarmowy. U nas to była laktoza, na która mały ma pierwotną nietolerancję. Szkoda, że tak późno trafiliśmy na tego lekarza, bo 9 miesięcy miałam w domu, najprościej mówiąc - horror. Od 9 miesiąca mały pił Hipp Lactosefrei, produkty laktozowe znikły całkowicie z diety (przyznam, że teraz czasem mu dam jogurt naturalny) i nagle się zdziwiłam, bo nie miałam już w domu ciągle beczącego, drącego się i wściekłego dziecka.
Bubcia, ja mam 9 miesięczne doświadczenie z problemami brzuszkowymi. Dobrze, że wystrzegasz się czopków. Czopki jak i rurka do odgazowywania (dostępna w aptekach) rozleniwiają układ wydalniczy i powinny być stosowane tylko wtedy, kiedy nic innego nie pomaga. Tutaj do czopków trochę zbyt luźno podchodzą.
Polecam masaż kolkowy:
Poczytaj sobie: Link do: Kolka i masaż antykolkowy - MAMO TATO co Ty na to? - Paweł Zawitkowski Ja bardzo często stosowałam kładzenie na swoich udach, dodatkowo bujałam nimi w prawo i lewo co sprawiało, że brzuszek malucha się masował. Używałam też chwytu kolkowego (dzidziuś leży na przedramieniu, a jego brzuszek na dłoni).
A ze sposobów niemasażowych: wiaderko do kąpieli. Może wydawać się trudne do użycia, ale przy kolkach jest super. Sprawdzi się też głęboka wanienka lub miska. Wody musi być tyle, by brzuszek był przykryty. Ciepła woda go rozgrzewa, działa rozluźniająco.
Herbatka koperkowa u nas odpadła. Eryk należy do wąskiej grupy dzieci, którą koper jeszcze bardziej wzdymał SabSimplex i Antiflat stosowałam i dziękuję za nie Bogu, bo bym chyba nie przeżyła.
Suszarki, odkurzacze, okapy kuchenne, szum telewizora - u nas nie działało. Ciepła pielucha kładziona na brzuszek też nie.
Mały dużo leżał na brzuszku, spał też na nim.
Spróbuj zwrócić uwagę czy mała nie ma problemów z brzuszkiem po konkretnych produktach, które zjesz. Po długim czasie i wielu lekarzach trafiliśmy w końcu na cudownego pediatrę, który oświadczył nam, że kolka sama w sobie trafia się tak rzadko jak wygrana w totka. U większości dzieci kolka jest efektem nietolerancji lub alergii na jakiś składnik pokarmowy. U nas to była laktoza, na która mały ma pierwotną nietolerancję. Szkoda, że tak późno trafiliśmy na tego lekarza, bo 9 miesięcy miałam w domu, najprościej mówiąc - horror. Od 9 miesiąca mały pił Hipp Lactosefrei, produkty laktozowe znikły całkowicie z diety (przyznam, że teraz czasem mu dam jogurt naturalny) i nagle się zdziwiłam, bo nie miałam już w domu ciągle beczącego, drącego się i wściekłego dziecka.