kA-Mila
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2009
- Postów
- 169
witam wieczorkiem
po pięknym dniu.. nawet słonko mi dziś łądnie w czasie porodu świeciło 
Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje i Tobie friggia za przekazanie wiadomości
Już Wam wszystko piszę:
No to jednak nie zapeszyłam, wczoraj wieczorkiem skurcze się nasilały z godziny na godzinę. Więc poszłam sobie spokojnie pod prysznic, wymyłam włoski - nawet wyprostowałam.. acha.. a po południu jeszcze manicure sobie zrobiłam ;-)
No i nocka była ciężka, bo skurcze po północy były już coraz częstsze, udało mi się przespać tylko 1,5 godziny. Od 3:00 już nie było szans.. choć bardzo mi się chciało spać.. Od 5:00 były już co 5-7 minut (jak leżałam) a jak chodziłam to nawet co 3 minuty, ale trwały tylko 30-40 sekund więc nie wiedziałam czy to już czas jechać do szpitala czy nie.. Bo położna mówiła że mam dzwonić jak będą co 3 minuty i będą trwały minutę.. Ale przy Kamilce też nie miałam tak długich skurczy więc w końcu o 6:30 zadzwoniłam na porodówkę, ale położna poradziła mi przyjechać ok. 8:00 dopiero bo przed ósmą mają zmianę.. Ja i tak musiałam czekać aż mąż przyjedzie z pracy, był już w domu o 7:30 ale ja jakoś pozbierać się nie mogłam (bo oczywiście torby wcześniej nie spakowałam) i jeszcze fajnie mi się na kanapie leżało.. choć wtedy o dziwo skurcze były dłuższe i w większych odstępach.. Więc ostatecznie dotarliśmy na 8:55.. W międzyczasie znajoma przyjechała po Kamilkę i zabrała ją do siebie.. Nie mogłam dojść z auta na oddział, bo skurcze już miałam co 2 minuty, wogóle podróż autem była masakrą bo pozycja siedziąca wogóle mi nie sprzyjała, na szczęście do szpitala mam niecałe 15 minut.. Okazało się że mam rozwarcie na 8 cm!!!
Ale jeszcze głupio spytałam położną o znieczulenie, o którym oczywiście nie było już mowy.. No i nawet dobrze.. bo pewnie by spowolniło akcję... Zaproponowała mi wannę z wodą, na którą nie mogłam się już po chwili doczekać bo czułam już że chce mi się przeć.. to była wieczność kiedy napełniała się wodą
No i w końcu weszłam do wanny o 9:10.. Zrobiło się miło i ciepło.. Tu akcja potoczyła się dość szybko i o 9:40 Daniel był już na moich piersiach.. Cudowne uczucie, choć całkiem inny poród niż ten z Kamilą.. Cieszę się że wszystko odbyło się naturalnie i mogłam rodzić w wodzie.. W pierwszych minutach dostał 9 pkt bo był blady (ponoć zaziębiony) ale z czasem nabrał kolorów.. Tatuś przeciął pępowinę i wróciłam na łóżko.. Po dwóch godzinach mogliśmy już iść do domu 
Aaa no i pękłam, ale mam tylko 4 szwy, więc to niewiele i praktycznie nic nie czuję..
Dziewczyny.. tu w szpitalu dają każdemu taką buteleczkę do podmywania się.. można samą wodą, a ja sobie w niej rozrabiam Tantum Rosa właśnie.. po pierwszym porodzie też tak robiłam..
Danielek zaraz po wyjściu z brzucha płakał (Kamila dopiero po 4 dniach), nie podobało mu się jak go ktoś dotykał albo zmieniał pozycję.. Ssanie piersi idzie mu o niebo lepiej niż Kamilce ( w końcu to facet ;-)) ale mleka nie mam ani kropli.. Pytałam położną czy mam mu dawać sztuczne mleko, ale powiedziała ze nie, że za 2 góra 3 dni mleko się pojawi.. On też nie protestuje, przystawiam go do piersi żeby sobie possał i jak na razie to mu wystarcza bo potem śpi ładnie..
Kamilce brat się podoba, ale chyba miała już dość wrażeń na dzisiaj i dość słowa "dzidziuś" bo wieczorkiem była mała awantura... ale dzisiaj to my wszyscy pod wrażeniem jesteśmy
P.S Herbata jak chcesz to mogę Ci przesłać zdjęcia sali porodowej w Herning na maila
Mój mąż pięknie ją uwiecznił z każdej strony 
Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje i Tobie friggia za przekazanie wiadomości
Już Wam wszystko piszę:
No to jednak nie zapeszyłam, wczoraj wieczorkiem skurcze się nasilały z godziny na godzinę. Więc poszłam sobie spokojnie pod prysznic, wymyłam włoski - nawet wyprostowałam.. acha.. a po południu jeszcze manicure sobie zrobiłam ;-)
No i nocka była ciężka, bo skurcze po północy były już coraz częstsze, udało mi się przespać tylko 1,5 godziny. Od 3:00 już nie było szans.. choć bardzo mi się chciało spać.. Od 5:00 były już co 5-7 minut (jak leżałam) a jak chodziłam to nawet co 3 minuty, ale trwały tylko 30-40 sekund więc nie wiedziałam czy to już czas jechać do szpitala czy nie.. Bo położna mówiła że mam dzwonić jak będą co 3 minuty i będą trwały minutę.. Ale przy Kamilce też nie miałam tak długich skurczy więc w końcu o 6:30 zadzwoniłam na porodówkę, ale położna poradziła mi przyjechać ok. 8:00 dopiero bo przed ósmą mają zmianę.. Ja i tak musiałam czekać aż mąż przyjedzie z pracy, był już w domu o 7:30 ale ja jakoś pozbierać się nie mogłam (bo oczywiście torby wcześniej nie spakowałam) i jeszcze fajnie mi się na kanapie leżało.. choć wtedy o dziwo skurcze były dłuższe i w większych odstępach.. Więc ostatecznie dotarliśmy na 8:55.. W międzyczasie znajoma przyjechała po Kamilkę i zabrała ją do siebie.. Nie mogłam dojść z auta na oddział, bo skurcze już miałam co 2 minuty, wogóle podróż autem była masakrą bo pozycja siedziąca wogóle mi nie sprzyjała, na szczęście do szpitala mam niecałe 15 minut.. Okazało się że mam rozwarcie na 8 cm!!!
Ale jeszcze głupio spytałam położną o znieczulenie, o którym oczywiście nie było już mowy.. No i nawet dobrze.. bo pewnie by spowolniło akcję... Zaproponowała mi wannę z wodą, na którą nie mogłam się już po chwili doczekać bo czułam już że chce mi się przeć.. to była wieczność kiedy napełniała się wodą Aaa no i pękłam, ale mam tylko 4 szwy, więc to niewiele i praktycznie nic nie czuję..
Dziewczyny.. tu w szpitalu dają każdemu taką buteleczkę do podmywania się.. można samą wodą, a ja sobie w niej rozrabiam Tantum Rosa właśnie.. po pierwszym porodzie też tak robiłam..
Danielek zaraz po wyjściu z brzucha płakał (Kamila dopiero po 4 dniach), nie podobało mu się jak go ktoś dotykał albo zmieniał pozycję.. Ssanie piersi idzie mu o niebo lepiej niż Kamilce ( w końcu to facet ;-)) ale mleka nie mam ani kropli.. Pytałam położną czy mam mu dawać sztuczne mleko, ale powiedziała ze nie, że za 2 góra 3 dni mleko się pojawi.. On też nie protestuje, przystawiam go do piersi żeby sobie possał i jak na razie to mu wystarcza bo potem śpi ładnie..
Kamilce brat się podoba, ale chyba miała już dość wrażeń na dzisiaj i dość słowa "dzidziuś" bo wieczorkiem była mała awantura... ale dzisiaj to my wszyscy pod wrażeniem jesteśmy
P.S Herbata jak chcesz to mogę Ci przesłać zdjęcia sali porodowej w Herning na maila
Ostatnia edycja:
Sama poczułam się jak dzieciak. Oby pogoda się utrzymała, bo to zawsze jakoś tak lepiej się człowiek czuje.
. Wymiary dziecka pokrywaja sie niemalze z linia sredniej, co napawa mnie optymizmem i nie urodze kolosa. Po usg mialam rozmowe z lekarzem, ktory stwierdzil, ze wszystko jest ok, wiec spotkamy sie przy porodzie, no ale jednoczesnie dorzucil pare informacji odnosnie epiduralu, jako, ze przez moja wage (nie ciazowa, bo przybralam ledwie 2kg, ale ogolnie duza kobita ze mnie