annaoj - są dwie drogi leczenia - inwazyjna (tj. gips, wyciąg, endoprotezy, druty lub blaszki wwiercane w kość) lub nieinwazyjne (poprzez rehabilitację, basen, jazdę na rowerze, naświetlania, pole magnetyczne, ortezy zewnętrzne odciążające stawy). My wybraliśmy tę drugą metodę, która obecnie jest sprawdzona, stosowana w wielu krajach od kilkunastu lat i przynosi o wiele lepsze efekty niż ta inwazyjna. Problem polega na tym, że jak przeciąży nogę, to zwija się z bólu, a to jest najgorsze. Na razie jesteśmy na etapie martwicy i częściowego rozpadu główki kości udowej. Jak się rozpadnie całkowicie, to niestety czeka Filipka orteza zewnętrzna, ale będzie mógł chodzić. W grudniu mamy kolejną wizytę u naszego pana profesora.
Zazdroszczę Ci tych długich wakacji ;-)
Kate - jak tam maluszek?
Dziewczyny, gdzie jesteście wszystkie?
Zazdroszczę Ci tych długich wakacji ;-)
Kate - jak tam maluszek?
Dziewczyny, gdzie jesteście wszystkie?