reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy trójki (i nie tylko) dzieci- tu można pisać "bzdety"

Karolina witaj! Super że wam się udało niespodziewanie i naturalnie! Ogromne gratulacje!

Halszka czyli jak mi się uda to może jeszcze na marcowkach się spotkamy??

Ja dzisiaj usłyszałam od babki w parku tekst nie tyle o wielodzietnosci co o samych dzieciach "patrzta, nagle tyle tych matek powylazilo co druga. Dali 500+ i same wychowuja swoje dzieci" hahha ciekawe kto ma.mi je wychować. Moze w PRLu nie było 500+ ale kazdy miał prace i prawie każdy babcie ktora mogla sie dziecmi zająć...
 
reklama
Sama widzisz, że co byś nie zrobiła to będzie źle i będzie powodem do gadania. Nie przejmuj się. Życzę Ci żebyś w nowym miejscu zamieszkania spotkała się z życzliwością ze strony sąsiedztwa.
Prawda to. Ale jakoś tak w ciąży to ja się wszystkim mocno przejmuję i myślę, że przez reakcje otoczenia to część tego czasu będę miała mocno popustą delikatnie mówiąc. Ehh jak to jest człowiek jest dorosły, samodzielny, a jednak boi się tego co rodzina powie o jego własnym życiu [emoji37]. Być może wszystko wyolbrzymiam, ale ciągle mi się wydaje że w Polsce to żeby być "normalną" rodziną to trzeba żyć według jakiegoś po pieprzonego schematu [emoji41]. Wszelkie odstępstwa od norm niemile widziane. Albo po prostu ja przez to, że żyję po swojemu i ciągle gdzieś jestem krytykowana za to czy tamto widzę to jakoś wyraźniej.

Dobrej nocy!
 
Karolina witaj! Super że wam się udało niespodziewanie i naturalnie! Ogromne gratulacje!

Halszka czyli jak mi się uda to może jeszcze na marcowkach się spotkamy??

Ja dzisiaj usłyszałam od babki w parku tekst nie tyle o wielodzietnosci co o samych dzieciach "patrzta, nagle tyle tych matek powylazilo co druga. Dali 500+ i same wychowuja swoje dzieci" hahha ciekawe kto ma.mi je wychować. Moze w PRLu nie było 500+ ale kazdy miał prace i prawie każdy babcie ktora mogla sie dziecmi zająć...
O tak [emoji23] tekst o 500+ mnie rozkłada na łopatki. Szkoda, że właśnie tak jak napisałaś to starsze pokolenie nie pamięta, że łatwiej im dzieci było wychowywać. Bo praca na każdym rogu, babcie w domach. I nikt nikomu do łóżek nie zaglądał i nie wyliczał ile tych dzieci kto powinien mieć. Zresztą ludzie nawet nie zastanowią się, że część tych dzieci urodziła się na długo przed erą 500+. Polacy to chory naród.
A ogólnie teraz to to macierzyństwo jest coraz cięższe. Czego by się człowiek nie chwycił to rady psychologów wołają od pierwszych stron, matka matce wypomina co robi się nie tak, blogi parentingowe. Promowanie jakiegoś idealnego macierzyństwa na fb, instagramie. Zrobienie z kobiet jakiś robotów co to wszystko powinny mieć w jednym paluszku od gotowania po catering dla niemowlaka z eko warzyw i pediatrię połączoną najlepiej z psychologią. Zero opóźnień i jeszcze czas na słodkie lenistwo i spa. Wieczny uśmiech na twarzy i ciągle gdzieś z tyłu głowy myśl nad tym jak tu urozmaicić dzieciom czas i jakie to kolejne mądre, dobrane pod rozwój dziecka zabawki kupić. Czy jak pomalować pokój dziecięcy, aby maluszek mógł się w nim wyciszać i oczywiście najlepiej by pasował idealnie pod minimalistyczny wystrój mieszkania w stylu scandinavian. Ale tak naprawdę służył mam wrażenie na pokaz, a nie do zabawy. A czasem jak po pracy siadałam do przeglądania czegokolwiek to nie miałam na nic siły. Nie miałam ochoty się uśmiechać i udawać, że wszystko jest ok. A tu z kolejnych bzdurnych artykułów czy wpisów coraz bardziej uderzała do mnie prawda jak to ja jestem beznadziejną matką, która woli usiąść na kanapie przytulić dzieciaki i oglądać z nimi bajki zamiast wymyslac kolejne zajęcia czy bawić się lalkami, która maluje pokój na różowo i pozwala przyklejać dzieciom ukochaną maszę i peppe na największej ścianie zupełnie nie przejmując się czy jest to w jakiejkolkwiek symetrii. A na obiad i kolacje potrafi zapodać naleśniki i parówki. Dobra rozpisałam się nie na temat [emoji6]
 
O tak [emoji23] tekst o 500+ mnie rozkłada na łopatki. Szkoda, że właśnie tak jak napisałaś to starsze pokolenie nie pamięta, że łatwiej im dzieci było wychowywać. Bo praca na każdym rogu, babcie w domach. I nikt nikomu do łóżek nie zaglądał i nie wyliczał ile tych dzieci kto powinien mieć. Zresztą ludzie nawet nie zastanowią się, że część tych dzieci urodziła się na długo przed erą 500+. Polacy to chory naród.
A ogólnie teraz to to macierzyństwo jest coraz cięższe. Czego by się człowiek nie chwycił to rady psychologów wołają od pierwszych stron, matka matce wypomina co robi się nie tak, blogi parentingowe. Promowanie jakiegoś idealnego macierzyństwa na fb, instagramie. Zrobienie z kobiet jakiś robotów co to wszystko powinny mieć w jednym paluszku od gotowania po catering dla niemowlaka z eko warzyw i pediatrię połączoną najlepiej z psychologią. Zero opóźnień i jeszcze czas na słodkie lenistwo i spa. Wieczny uśmiech na twarzy i ciągle gdzieś z tyłu głowy myśl nad tym jak tu urozmaicić dzieciom czas i jakie to kolejne mądre, dobrane pod rozwój dziecka zabawki kupić. Czy jak pomalować pokój dziecięcy, aby maluszek mógł się w nim wyciszać i oczywiście najlepiej by pasował idealnie pod minimalistyczny wystrój mieszkania w stylu scandinavian. Ale tak naprawdę służył mam wrażenie na pokaz, a nie do zabawy. A czasem jak po pracy siadałam do przeglądania czegokolwiek to nie miałam na nic siły. Nie miałam ochoty się uśmiechać i udawać, że wszystko jest ok. A tu z kolejnych bzdurnych artykułów czy wpisów coraz bardziej uderzała do mnie prawda jak to ja jestem beznadziejną matką, która woli usiąść na kanapie przytulić dzieciaki i oglądać z nimi bajki zamiast wymyslac kolejne zajęcia czy bawić się lalkami, która maluje pokój na różowo i pozwala przyklejać dzieciom ukochaną maszę i peppe na największej ścianie zupełnie nie przejmując się czy jest to w jakiejkolkwiek symetrii. A na obiad i kolacje potrafi zapodać naleśniki i parówki. Dobra rozpisałam się nie na temat [emoji6]
Grunt żebyście byli szczęśliwi, a dzieci wychowali na wartościowych i szczesliwych ludzi, a reszta doradców od układania cudzego życia niech się w tyłek ugryzie[emoji4][emoji38]
 
@Halszka_00 to ty bliźniaki będziesz miała [emoji2] to podwójnie gratuluję [emoji64][emoji64]!! Moje twinksy mają już po 5lat. Fajny to był czas. Czasem mam ochotę je znów upchnąć do brzucha i pohodować do 18rż [emoji23][emoji23][emoji23]. Ale ogólnie Łucja i Julka dały nam mniej popalić niż jedna Zosia [emoji6]. Ja dziś mam mega lenia. Mąż daleko na montażu. Dzieciaki w domu marudzą, skwar że głowa mała i nawet wyjść mi się nie chce z nimi na plac [emoji57]. No ale w perspektywie weekend więc czuję się rozgrzeszona ;))
 
Ostatnia edycja:
ja tez zauważyłam różnicę jak reagują na mnie inne kobity gdy mam moja kochaną Trójeczkę. jak maialam Dwojke nikt nie zwracał uwagi a teraz jakbym jakims kosmita byla. a jak Starsza ( 11 lat) spaceruje wokol placu z wozkiem a j z Synem na placu to patrza jakbym wyrodna byla bo" zrobila a teraz Dzieciakowi pilnowac kaze". niestety ale tak jest.
a rodzina no coz z nia to najlepiej na zdjeciuu sie wychodzi i to nie zawsze!
 
ja tez zauważyłam różnicę jak reagują na mnie inne kobity gdy mam moja kochaną Trójeczkę. jak maialam Dwojke nikt nie zwracał uwagi a teraz jakbym jakims kosmita byla. a jak Starsza ( 11 lat) spaceruje wokol placu z wozkiem a j z Synem na placu to patrza jakbym wyrodna byla bo" zrobila a teraz Dzieciakowi pilnowac kaze". niestety ale tak jest.
a rodzina no coz z nia to najlepiej na zdjeciuu sie wychodzi i to nie zawsze!
O tak te spojrzenia gdy poprosi się o coś starsze dziecko są bezbłędne [emoji6] conajmniej jakbyśmy tym dzieciom kazali w kamieniołomach pracować [emoji38]
 
reklama
Mam inne doświadczenia w tej kwestii. Mnie wręcz pytają czy starsze dzieci pomagają. Kiedy widzą, że starszy syn jest zaangażowany przy opiece nad młodszym to się nad nim rozczulaja, że taki opiekunczy brciszek i inne lecą achy i ochy nad jego braterskiej miłością itp.
 
Do góry