Witam kochane czwartkowo.
Dziś znów urwanie głowy,ale to już norma.
Rano na 8 z małym do szkoły,po drodze do domu zakupy.
Byłam już w Wołominie i odebrałam małego legitymację dziecka niepełnosprawnego.
(Od dziś jeździmy autobusami za free a to ponad 120 zł w kieszeni miesięcznie
)
Wstawiłam rosołek,puściłam pranie,zaraz biorę się podłogi.
O 11.30 odbieram młodego ze szkoły.
dziś przychodzi z Jędzrzejem ,bo Jędrek ma dogo.
Na godz.15 jedziemy na biofeedbeck ,na 17 muszę isć na zebranie z psychologiem.
Na 18 mam fundację i zajęcia trenerskie .Tuż po 19 przyjeźdża Kubusia asystentka ze swoimi dziećmi,aby pierwsze lody w kontaktach przełamać
O której pojadą to jeszcze nie wiem,ale znając mnie ,to pewnie nie wcześniej niż po 2 godzinach.
Tyle na dzień mi się zapowiada.
Rozmawiałam z Dorotką,bo do mnie dzwoniła.
Dorota po przedstawieniu objawów przez tel dla recepcjonistki w poradni wczesnej interwencji została do neurologa umówiona już dziś
na godz.10.
Po wyjsciu ma mi eska napisać ,co neurolog powiedział.
;-):-):-)