reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Amelie slicznie wyglądaliscie.

a ze nerwy, glupawka.. jas na swoim slubie rzalam jak jakas nienormalna, a Ł sie pomylił "I ze cie nie dopuszcze az do smierci". no jak dziś pamietam.. i to ze osmarkalam sie jak zaczelam sie smiac. az ksiądz parsknął.

U nas we wtorek minelo 8 lat od slubu. medal dla mnie!! Tyle lat z jednym Nim i on ani razu powaznie pobity nie byl.. ani razu z domu nie wyrzucany..


Za dwa dni wesele mamy.. a ja mam problem z kiecką. niewiem w ktorej isc.. a ze mam 6 sztuk do wyboru to problem wiekszy..
 
reklama
Renata gratuluję rocznicy ;-)

my z M. jesteśmy 7 lat (oczywiście bez ślubu ;-) a to jednak różnica) i nie raz miałam ochotę zepchnąć go ze schodów :-D

dobrze chociaż że masz w czym wybierać z tymi kieckami kobieto ;-)

A teraz obiecany portrecik ślubny mojego kuzyna. Jak wam się podoba? Proszę o bardzo szczere opinie ;-)

Zdjęcie0644.jpg

Pokazuję jeszcze moje kotkowe rękodzieła z zajęć na które chodziliśmy z Natankiem w czasie wakacji :-) Oczywiście mamusia robiła a synuś ganiał z dzieciakami ;-) jak wam się podoba mój kotek i torebeczka kotkowa?

Zdjęcie0654.jpg
 

Załączniki

  • Zdjęcie0654.jpg
    Zdjęcie0654.jpg
    27,6 KB · Wyświetleń: 35
  • Zdjęcie0644.jpg
    Zdjęcie0644.jpg
    17,2 KB · Wyświetleń: 46
Amelie gratulacje i wszystkiego dobrego na Nowej drodze życia. Wyglądaliście super.
Renata gratuluje , wiem jak to jest ja mam we wrześniu 10 rocznice. Wierzyc się nie chce.
kasia-matiy podziwiam zdolności, ja niestety jak mam cos pozszywać to od razu do krawcowej niosę, bo la lewa w tych sprawach jestem, Koneserem sztuki nie jestem ale portrecik mi się bardzo podoba:-D
 
Amaliee portret jest prezentem więc kosztu nie ma ;-) ale jak by był na zamówienie to wyceniłabym na 120 zł (format 70x50cm), co do noska dziewczyny to faktycznie zdjęcie nie najlepszej jakości ale pewnie chodzi o to że ona ma głowę zadartą trochę do góry przez nos widać bardziej od dołu i jest optycznie krótszy i pewnie dlatego tak wygląda :-) dziękuję ci bardzo za szczerość, zawsze to sobie cenię :-) a co do tego "pozwu" to na twoim miejscu w ogóle bym się tym nie przejmowała, bo jeżeli nie podałaś żadnych danych tej kobiety ani informacji które wskazywałyby na konkretną osobę to nie ma absolutnie żadnej podstawy do wszczęcia postępowania, nawet jeśli wystąpi z powództwa cywilnego to każdy sąd to odrzuci ;-) tym bardziej że masz prawo być niezadowolona z usługi, powiedz jej że niech cię cieszy że jej nie wystawiłaś oficjalnej opinii w internecie (stron nie brakuje ;-) )
 
Witajcie muszę się pochwalić, że awansowałam;)Jestem z siebie mega DUMNA, Kasia portet przepiękny:)A za ile sprzedajesz tą torebkę z kotkiem??
 
witam, jestem nowa, chociaż od jakiegoś czasu podczytuję forum

Długo czekałam na moją córkę. Natasza włąśnie skończyła 3 m-ce, a ja nie wiem co się ze mną dzieje... Do tej pory sprawnie organizowałam sobie dzień, dom był czysty jak zawsze, obiad ugotowany, dziecko 'ogarnięte', miałam dużo energii i chęci do życia. Przed porodem normalnie pracowałam, dokształcałam się - normalne życie. Do szczęścia brakowało nam tylko dzieciątka. Jaka byłam szczęśliwa jak zobaczyłam 2 kreski. Tym bardziej, że właśnie wprowadziliśmy się do wymarzonego domu z ogródkiem pod miastem.
Mąż dużo pracuje, pracę ma taką, że praktycznie w każdej chwili może musieć jechać do pracy. Stara się mi pomagać, i pomaga, ale często przychodzi z pracy 'zajechany jak koń po westernie'... Teraz też siedzę wieczorem sama z małą i nie wiem, kiedy mąż wróci. Pewnie w nocy. Widzieliśmy się dzisiaj 40min...

Nie wiem, co mi się stało, mam nadzieję, że mi przejdzie. Od tygodnia czuję, że nie mam sił, z trudem zmuszam się do czynności domowych. Mała przesypia prawie całe noce, więc mam dobrze (jest na butelce od początku). Gdzieś uleciała ta euforia poprzednich tygodni. Ciągle chce mi się płakać i prawie nic nie jem. Lubię się zajmować małą, patrzeć jak się rozwija i dziękuję Bogu i losowi, że jest.

Może przechodziłyście coś podobnego?
 
witaj lula35, to o czym piszesz to typowe objawy depresji poporodowej, albo raczej zwykły baby blues, czyli przygnębienie poporodowe ;-), wiele osób (albo niemal wszystkie mamy) przechodzą przez taki etap w mniejszym lub większym stopniu i w zasadzie nie należy się tutaj doszukiwać jakiś przyczyn konkretnych, chociaż oczywiście to że z mężem rzadko się widujecie może nasilać ten stan, oczywiście nie należy w tym momencie zbytnio obarczać męża w szczególności w sposób sugerujący że to jego wina (co mężczyźni często sobie przypisują ;-)), bardziej w miły sposób powiedzieć mu że się za nim tęskni i że się cieszysz że jest już w domu takie tam :-) możecie w jakiejś chwili zorganizować sobie miły wieczór lub coś podobnego żeby spędzić troszkę czasu razem, może w tym czasie dzieciaczkiem zajęłaby się babcia lub koleżanka? polecam ci artykuł Syndrom baby blues – czym jest, skąd się bierze i jak z nim walczyć? - Ciążowy.pl ... i pamiętaj że baby blues czy depresja poporodowa dotykają nie tylko kobiety zaraz po urodzeniu dziecka, ale czasem właśnie po kilku tygodniach lub miesiącach ;-) pozdrawiam

witamy także madzix90 :-)
 
reklama
witam, jestem nowa, chociaż od jakiegoś czasu podczytuję forum

Długo czekałam na moją córkę. Natasza włąśnie skończyła 3 m-ce, a ja nie wiem co się ze mną dzieje... Do tej pory sprawnie organizowałam sobie dzień, dom był czysty jak zawsze, obiad ugotowany, dziecko 'ogarnięte', miałam dużo energii i chęci do życia. Przed porodem normalnie pracowałam, dokształcałam się - normalne życie. Do szczęścia brakowało nam tylko dzieciątka. Jaka byłam szczęśliwa jak zobaczyłam 2 kreski. Tym bardziej, że właśnie wprowadziliśmy się do wymarzonego domu z ogródkiem pod miastem.
Mąż dużo pracuje, pracę ma taką, że praktycznie w każdej chwili może musieć jechać do pracy. Stara się mi pomagać, i pomaga, ale często przychodzi z pracy 'zajechany jak koń po westernie'... Teraz też siedzę wieczorem sama z małą i nie wiem, kiedy mąż wróci. Pewnie w nocy. Widzieliśmy się dzisiaj 40min...

Nie wiem, co mi się stało, mam nadzieję, że mi przejdzie. Od tygodnia czuję, że nie mam sił, z trudem zmuszam się do czynności domowych. Mała przesypia prawie całe noce, więc mam dobrze (jest na butelce od początku). Gdzieś uleciała ta euforia poprzednich tygodni. Ciągle chce mi się płakać i prawie nic nie jem. Lubię się zajmować małą, patrzeć jak się rozwija i dziękuję Bogu i losowi, że jest.

Może przechodziłyście coś podobnego?
Chyba każda z nas coś takiego przechodzi.Nieraz mam taki baby blues nawet kilka dni z rzędu ,a Karolcia ma już ponad rok.
Jestem przemęczona i zaganiana do tego dziecko cały czas chce ,starszaki też coś potrzebują ,mąż coś chce i mam po prostu dość .Ale to mija ...;-):-):-)
Po prostu trzeba się nieco zdystansować ,wytłumaczyć sobie ,że nie za wszelką cenę ...
Nic się nie stanie jak czy dwa będzie bałagan ,a ty wyjdziesz z dzieckiem do koleżanki czy na kilkugodzinny spacer .Potrzebujesz wyjść do ludzi ,odstresować się i samo przejdzie.
Jeśli chodzi o meża to witaj w klubie.Mój ma tak samo .Praca dosłownie na telefon .No cóż takie czasy...i trzeba się pogodzić z tym faktem .

Witam nowe mamuski!
A stare to ja normalnie zrąbie!! Co sie tak obijacie! Czekam i czekam i cicho tu! Tylko Kasia-matiy wytrwale się udziela :p

U nas ok, mały przedszkoluje. Ostatnio mamy z nim tylko problem, jak wraca od moich rodziców...
U nich non stop tv i komputer, ida do sklepu to małemu kupują to co chce, albo sam wklada sobie rzeczy do koszyka :/ pożniej my z tym musimy walczyc, tlumaczyc Mu ze tak nie wolno. Niestety, jak grochem o ściane, są pozniej krzyki, ze on chce do babci... Powoli zastanawiam sie, czy moja mama tego specjalnie nie robi :(
Amaliee mój Kuba ma już 10 at skończone i nadal walczę z nawykami dziadków.
Jest ten sam problem co u ciebie .Ja jednak wytłumaczyłam mu ,że u dziadka może a w domu nie i kropka.Do sklepu owszem ,ale zakupów ze mną się nie robi na żądanie i ja to chcę...
On potrafi iść do dziadka i powiedzieć .Mama powiedziała,że nie ma pieniędzy i mi nie kupi ,a ja to chcę i zaczyna płakać .
Dziadka litość ogarnia ,ubiera się ,bierze Kubę i ida do sklepu ,a mnie jasny szlag trafia :baffled::angry::angry::angry:
Do tego mieszkamy razem ,więc nie mogę mu zabronić chodzić do dziadków...

Witajcie mamuśki po dużej przerwie
 
Do góry