witajcie miłe czarownice
))
dotarłam w koncu do kompa....
powiem tyle-humor nadal do bani wiec w ogole nie mialam ochoty do kompa podchodzic a potem i czasu.
dzien jak co dzien-pranie,sprztanie ,gotowanie,szkola,obiad,a potem do mamy poszłam i wrocilam po 21,wiec juz mi troche lepiej:-)
dostalam @ caly tydzien za wczesnie
wczoraj juz mnie cmil bark a dzis niezle rwal-znowu to samo jak przy kilku ostatnich.ciagle jade na przeciwobolowych ale i tak mnie caly brzuch boli i nie tyllko
no i znowu mi sie osemka ruszlya-ciagle ta sama-gorzej niz u niemowlaka
kasy nadal brak,dobrze ze mama w prowiant troche zaopatrzyla wiec prze pare dni z glodu nie padniemy,tyle ze po niedzieli malej mleko musze kupic i znow 50zl peknie
ehhhhhhh....
dobrze ze P dzis byl grzeczny.ja udawlalam ze w sumie nic sie ie stalo,tzn zachowywyalam sie dosyc obojetnie i troche narzekalam na zdrowie a on byl potulny jak braanke.ale nie mamdzis zdrowia sie z nim klocic wiec sprawe olalam...
niedawno odlazl od kompa,ale ja sie chociaz wykapalam.
dobrze ze Weronika dzis caly dzien byla taka słodka i wesola ze tylko ja zasciskac i zacalowac
Paulina znow dzis szopki odsawiala w szkole a potrafi wydobyc z siebie wiele decybeli
rozeszlo sie o to ze z czegos tam dostala 4+ a nie 5
przyszlo zaswiadczenie od lekarza wiec po niedzieli P zlozy dokumenty na komisje Pauliny i odwolaniedla malej-tylko jeszcze go nie napisalam
no dobra wyzalialam sie to ide nadrabiac a pewnie jest co