Malinka, piękniej tego wyrazic nie można.
Nasza mala planowana. Najpierw kupe lat brałam hormony-antykoncepcja. Później ostawiliśmy na 2 lata, zeby organizm się oczyścił i później, jak Bozia da. Nie obliczałam dni plodnych a ni nic z tych rzeczy. Nawet o niczym nie myśłałam. Okres spóźniał sie 2 miechy, ale bolał mnie podbrzusze jak na kres, myśłę, tyle stresu w robocie, przyjdzie. No ale w końcu poszliśmy mówie do Picia raiutko w sobotę, leć do apteki kup test, a tan patrzy i jakby mu uszy zakleiło. Poleciał. Czeka na wynik i w końcu wychodze łezki w oczach, w reku pozytyw. No jak do mnie skoczył, to myslałam, ze mnepołamie. Radocha i płacz. Nie wiem, strach chyba jednak. Polecieliśmy do sklepu i kupiliśmy jeszcze jeden test, zrobiłam w marketowskim kibelku, zaraz do dziecięcego po 2 pary bucików różowe i niebieskie, zrobilismy z tego pare mieszana i z jedną do moich rodziców a z drugą do Piotra mamy. A mój brat - jak wy to zrobiliście, padłam.
Dziś jak brak na to i tamto, straciłam prace ( mysłałam że najlepsza w zyciu ) , nie mam z kim dziecka zostawc zeby szukac innej, i w ogóle, to i tak nie żałuje. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. I chobym miała tynk ze ściany wpierdzielać t nigdy nie oddałabym jej czy uwcześniejszej decyzji nie zmieniła. Ale na drugie dziecko bedzie ciężko się zdecyować. Poród maiłąm na prawdę bardzo ciężki, dziecka mało mi nie zabili przez ... no ***** na koperte **** czekał. Szkoda gadac. Najbardziej boje się kolejnego porodu. Nic mi tak straszne nie jest. Mama bała sie, że z tego wszystkiego nie bede dziecka chciała/kochała, ale jak ja bym mogła jej nie kochać. Pęknięcie do tyłka, dosłownie, 3 miesiące mnie mogłam chodzic, dosłownie tiptopmi sie po domu poruszałam, przez 2 miechy jeszcze krwawiłam, no poezja. Usparwiedliwiam się teraz. Strach jest ogromny . Zawsze marzylam o parce,a tu blokada.
Aniu bolerko pierwsza klasa, a Ty będziesz po prostu wygląda bosko
leze i kwicze, mój poród przynajmniej początek było zabawnie. Obudziłam się, bo wody mi odeszły-4.20 rano. POszłam wzięłam prysznic, ogoliłam nog i okolice, zrobiłam makijaż wodoodporny, sprawdziłam, czy w torbac h wszystko spakowane, dokumenty, wszystko jest. stawiłam wodę. Mój wstaje a ja go pytam, czy musi iść dziś do pracy. Posiedzieliśmy sobie jeszcze z dobra godzine, zaczęłiśmy obdzwaniac matki. Moja mnie nastraszyła, ze do szpitala biegiem. Mamo, jakie biegiem, skurcze żadkie, ja herbatke piję, daleko nie mamy pogoda ładna ( śnieżek leciutko pruszył ) . No ale zadzwoniłam i baba mówi, spokojnie, ale zbierać sie do szpitala. No to dziemy, na pieszo, hihi.
No i wszystko było pięknie, póki po 10 h od odejścia wód jaj eszcze nie rodze, bóle przeokrutne, rozwarcie już dawno, skurcze raz za razem. Moja mam w ko ncu nie wytzrymała i poszła do lekarza ( na kawce sobie siedział, nawt do mnienie zarzał, nikt do mnie nie zagladał od kilku h ) a ten reke wyciaga, no jak mu zaczela jechać, to niewyobrazacie sobie, nie przyznala się, czy w koncu dala czy nie, bo wie, ze ja jestem bardzo przeciwna. W koncu przylazł, mala juz w kanale od dłuższego czasu stoi. Na cesarke za późno, okazało się, że pępowina za krótka była i mała tam stanęła, tu ją prę a tu ją pępowina trzyma i sie dusi. Gdyby kutas jeb przyszedł troche później byłoby juz za późno. Załozył fartuch rzeźnicki i kleszcze w łapę. Pytam go jak sie nazywa, tak normalnie z uśmiechem, a ten mnie olał, ponawiam pytanie ale stanowczo, bo już podejrzewałam kto to jest ( najgorszy w tym szpitalu kutafon, odwołany kiedyś już za spowodowanie śmierci rodzącej, ale nie udowodniono mu winy, wiec wrócił ).
No i ja wyszrpnął. Złamał jej obojczyk. Pręgi na buzi chyba widziałyście na zdjęciach-to od kleszcze właśnie.
jak mi ktos teraz kuźwa mówi, że przeżyłam jeden, przeżyje i drugi, albo, że inne rodza i żyją to mnie az pod sufit podnosi. Wiem co by byo gdybym jednak zaszla, cala ciaze bym sie bala, a tego żadnej kobiecie nie życzę-zamiast cieszyć się z dziecka, bac się 9 miesięcy tego co bedzie
Anabuba, strasznie mi przykro, ze nie dostaliście orzeczenia, odwołuj się i nie popuszczaj