madziulanatasza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2009
- Postów
- 2 385
a które zadanie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
dzis bylam u dentysty
od przedwczoraj boli mnie zab a raczej tylko korzen bo zab mi sie zlamal bedac z Sewim w ciazy
no i musialam sie meczyc ale dzis w nocy to nie wytrzymalam
wieczorem wzielam tabletke a w nocy jak mnie bol dopadl to myslalam ze sie rozwyje nie wiedzialam gdzie mam lep wsadzic i wzielam 2 tabl rano wstalam z lekkim bolem ale juz polowa twarzy spuchnieta wygladam jak balon
pojechalismy do dentysty i mial zamnkniete wiec pojechalismy do domu cos zjesc maly poszedl spac a jak sie obudzil to poszlismy do drugiego dentysty prywatnie
no i przyjela mnie zaczela przekluwac ta opuchlizne odkazac, a bolalo jak nie wiem lzy mi lecialy ale jakos dalam rade
no i zaplacilam za wizyte 40 zl i przepisala mi lek na recepte i mam brac co 12 godz
a na piatek jak juz opuchlizna spadnie to mam isc na chirurgiczne wyrwanie powiedzila ze natnie mi dziaslo ze znieczuleniem i bedzie juz po klopocie
wiec ide rano...
no i z solarki musze zrezygnowac zeby tego nie naswietlac
ale sie rozpisalam
anabuba ze skarpetkami to nie żartja prasuje skarpetki majtki sznurówki do butów
Patryka ciuchó też nie rpasuje... on i tak jak wyciąga bluzke to akurat tą spod spodu a reszta rozwalona, musiałabym dziennie wszystko prasowac, a mi sie nie chce...witam Dzieci w szkole Gabi znalazła jakieś Zuzi chipsy bo jako ze im czesto nie kupuje prawie wogóle to zostawiaja sobie na pózniej Pralka chodzi zaraz zrobię sobię kawkę i poskaladam wczorajsze pranie bo po tym co wiedze w szafach nie opłaca sie prasować Moja Zuzia jest straszny niścierz ma tak poniszczone rzeczy ze szok nie ma żadnej ładnej bluzki ani do kościoła ani na wyjście zaraz jak ma cos ma nowego to ubiera na okrągła a moje tłumaczenia nie poamgają Myslałam ze dziweczynce to powinno zależec zeby miec ładne ubrania Dziś też wystroiła sie do szkoły nie wiem po kim ona to ma bo nie po mnie bo ja byle co nakładam i nie lubie sie stroic miłego dnia oczywiście sćięłam sie wczoraj z meżem bo sam anie wie o co mu chodzi
Daj znac co i jakA My niedługo zbieramy się do lekarza na kontrolę z Oliwką.
Do później.
Mi tez nie przechodzi opuchlizna po okladach, a po mokrych jeszcze gorzej, ewentualnie gdo woreczka sobie powkladaj kostki lodu i potem dopiero w szmatke duchą, moze Ci przejsc troche, ja po mokrych okladach zawsze mam jeszzce gorzej, a w sumie taka opuchlizna to musi zejsc sama, od antybiotyków, ja mialam do płukania nimesil i jeszcze jakis dalacin czy cos takiego na tą moją opuchliznę...kurcze normalnie jak ta opuchlizna mi nie zejdzie to sie porycze
dentystka kazala mi jesc lody i robic zimne oklady no i jak robilam to mam jeszcze gorzej
a wczoraj kupilam soebi duzo lodow i teraz co chwile wyciagam z zamrazarki i wcinam
juz jestem po sniezce
ledwo co mi oko widac:-(
zapraszam tylko co sie nie przesraszysz bo wygladam jak bulwaOj.. biedna, wiem jak to jest...
Oby jak najszybciej Ci przeszło
Patrysia moze jutro podjade do Ciebei przy okazji?
dowikla i jak mała?????????
Biedna Klaudusia, ciekawe z czego ta krew.. niedobrze, daj znac jak juz bedziesz wiedziala...
heh no nie dokonczysz tego prasowaniajuż się antocha naspał
no ale jeszcze tylko połowa prania została:-):-)
brrrrrrrrrrrr az ciarki mnie przeszly jak slysze o zebachpatrysia nie martw się dentystą na zapas
ja miałam tak z usówaniem 5 został tylko korzeń zrobiłam rentgen mówili że trzeba łyżeczkować kość że mi korzeń na korzeń zachodzi itp bałam się jak diabli chirurg zrobił zastrzyk znieczulający przekręcił pociągnoł i po krzykunic nie bolało
przykro mi z powodu babciWitam
Święta, święta i po ptokach, jak to mówią... ;-)
A tak serio to te święta u nas to koszmar jakiś normalnie.
Piotrusiowi się pogorszyło. Miałam nadzieję, że choróbsko pójdzie sobie bez antybiotyku, ale nie dało rady Święta spędzaliśmy zgodnie z wcześniejszymi planami u rodziców męża, ale nie było wesoło, bo tuż przed świętami jego babcia wylądowała w szpitalu w stanie krytycznym i praktycznie całe święta cała rodzina przesiedziała w szpitalu. :-( Na całe szczęście trochę się ustabilizował stan babci, ale nadal wszyscy bardzo się o nią martwimy.
Wróciliśmy do Łodzi w poniedziałek w nocy.
Piotruś nadal walczy z tym gardełkiem. Nie gorączkuje już, ale z noska tak mu cieknie, że nie nadążam odciągać, a on, biedaczyna, już na sam widok gruszki do nosa zaczyna płakać. :-( Ma kaszel z którym nie bardzo potrafi sobie poradzić, bo odrywa mu się przy kasłaniu jakaś flegma w gardle i się nią krztusi, nie może przełknąć, jak przełyka to wymiotuje. Nie chce jeść ani pić. Prawie wszystko mu miksuję, ale i tak zjada nawet nie połowę tego, co normalnie. Najbardziej martwi mnie to, że może się odwodnić, bo bardzo mało pije. Dziś od rana napił się soczku - około 90 ml i to wszystko Już nie wiem co mam robić.
O 14:00 idziemy do lekarki. Zobaczymy co dalej. :-(