Ja dziewczyny wczoraj umierałam cały dzień....
Rano jak wstałam tood razu do kibelka i wymioty...
Myślałam że może poranne mdłości mnie napadły ciążowe, mimo ze nie miałam, ale kicha..,. zaczął nawalac żołądek i już koniec, zjadłam śniadanie, i znów kibelek, w koncu nic nie jadłam cały dzien,, spałam, obudzilam sie jak poczułam jak M smaży mięso na speghetti ikoniec, znow kibelek
i potem znow zwijanie s\ie z bólu żołądka
po poludniu ból przeszedl, wiec zjadłam suchą bułke, nie minęło pół godziny znów kibelek
Jeszcze zaczal mnie bolec kregoslup, potem mnie wziela goraczka, glowa zaczela bolec, polknelam Apap-Kibelek
No to doszłam do wsniosku ze nic nie moge zjesc, polozylam sie spac, i tak kurde caly dzien, cala noc, pol sen, pol zwijaie sie z bólu.... przed 5 zasnęłam normalnie, i w miare normalnie spałam, budziłam sie tylko z bólu kręgosłupa.. który zresztą do teraz mnie boli...
Ale t i tak nic wq porównaniu do wczorajszego dnia..
Dzisiaj jeszcze Beata przyjeżdża odwiedzic Patryka
to nic, że pisałam jej, że jest na podwórku i przyjdzie po 12 na obaid, żeby przyjechała później to ona już sie tu wybiera bo ma prośbe do mnie
Wr jak ja nie znosze jej obecnosci w tym domu