reklama
Pycha
mama Mai i Marty
HEJ HEJ
Tak od dłuższego czasu czytam co tu wystkuacie i tez mnie nurtuje pytanie:
Ja mam jedna Majkę i ................no właśnie nawet nie moge skończyć, bo sie juz obudziła .................
Tak od dłuższego czasu czytam co tu wystkuacie i tez mnie nurtuje pytanie:
Kunda pisze:Kalina kiedy ty na to wszystko znajdujesz czas?
Ja mam jedna Majkę i ................no właśnie nawet nie moge skończyć, bo sie juz obudziła .................
Ja jestem odporna na małe trudności. :laugh:
Dzidzius w wózku obok mnie i patrzy co robię....gadam sobie do niego, pokazuję mu różne rzeczy, a to mikser, a to marchew, a to szklankami postukam...wstaję rano...o szóstej, o siódmej....daję chłopakom sniadanie, zmywam..karmie małego i jak zasypia na godzinkę szybciutko wstawiam ciasto, obiad robię...mały wstaje, obiad prawie gotów, jeszcze surówkę, kompocik...
Chleb robię w automacie, tu przepis nie potrzebny, ale mam taki na chleb bez automatu, pieczony w blaszkach w piekarniku. prosze bardzo...
Fragment poradnika 'Gospodyni doskonała' z roku 1889
Jest to stwierdzoną doświadczeniem rzeczą, że we wsiach, gdzie nie ma lasów i drzewo kupować trzeba, lepiej jest dawać zboże do piekarza w najbliższem miasteczku i brać od niego chleb dla czeladzi i dla państwa. Zwykle za funt zboża dostaje się funt chleba. Opalenie bowiem pieca do pieczenia chleba wiele wymaga drzewa, a węglami kamiennemi zastąpić go nie można.
Tam jednak, gdzie drzewa jest pod dostatkiem chleb w następujący robi się sposób.
Czysto przesiane zboże posyła się do młynarza, który miele je na dwie maki. Z pierwszej piecze się chleb dla państwa, z drugiej dla czeladzi.
Chleb wyrabia się następującym sposobem.
W dzierży zostawia się od przeszłego pieczenia kawałek ciasta na zakwas. Dzierży tej przeto nigdy się nie myje, ale utrzymuje się czysto, przez jak najszczelniejsze zakrywania jej płótnem i drewnianą nakrywką, a tak i pył się do niej nie dostaje i zakwas nie stęchnie. Miejsce, w którem się dzierżę zachowuje, powinno być suche i czyste powietrze mające. Zgniłe bowiem wyziewy psułyby chleb. Dzierży chlebowej na żaden inny użytek brać nie należy.
Zakwas ten obudza w cieście fermentacyą, w czasie której rozwijające się pęcherzyki powietrzne wzdymają ciasto, robiąc je lekkiem i dziurkowatem.
Z wieczora sypie się do dzierży trzecia część albo połowę mąki, przeznaczonej na pieczywo chleba. Mąkę te powinno się poprzednio przez noc i dzień ogrzewać przy ciepłym piecu, dla dobrego wyschnięcia, następnie zarobić wodą miękką, letnią na 25 stopni Reaum. Zbyt gorąca woda zaparzy ciasto i psuje na długi czas zakwas chlebowy w dzierży. Za chłodna zaś woda wstrzymuje fermentacyą, a przez to chleb robi się ciężki i zakalisty.
Po dostateczniem rozbiciu i wymięszaniu tego rozczynu, posypuje się go z lekka mąką, nakrywa się dobrze i zostawia w ciepłem miejscu do następnego poranku dla zakwaszenia. Ten rozczyn powinien być z pięknej (pierwszej) mąki nieco rzadkawy, z grubszej zaś mąki może być gęstszy i tęższy. Nazajutrz ten rozczyn, jeśli tylko nie stał w zimnem miejscu, a zakwas był dobry, cały się podnosi i po wierzchu posypana mąka w nią wsiąka, co znakiem jest, iż dosyć fermentowały. Wówczas dosypuje się do tego rozczynu druga połowę mąki pozostałej i wyrabia się gęste ciasto. Wygniata się to ciasto, przewraca i mięsi szybko, to jest nie dłużej, jak pół godziny; dłuższe bowiem wyrabianie go wstrzymuje fermentacyą. Kiedy ciasto jest ciągłe i do rąk już nie przylega, znak, że dobrze wyrobione. Tak przygotowane zostawia się w dzierży, dopóki się dostatecznie nie podniesie, co zwykle trwa półtorej lub dwie godziny, jeśli jest ciepłe i dzierża dobrze okryta. Wtenczas wyrabia się bochenki na stolnicy i na niej zostawia się je przez
trzy kwadranse (w porze zimowej nakryte) i dopiero, gdy się dobrze wyruszą, wsadza się do pieca. Wtem jednak wielką baczność mieć potrzeba, bo jeśli bochenki mało się wyruszą, będą ciężkie i zgęszczone, a jeśli przeciwnie za nadto się rozruszą, nie mogąc juz bardziej rosnąć w piecu, opadną więc w nim i wyda chleb zakalcowaty. Przed samem wsadzaniem do pieca, trzeba chleb posmarować ciepłą wodą i ułożywszy na łopatkę, mąką posypaną, bochenki wsuwać wolno do pieca dobrze wymiecionego. Przy wsadzaniu chleba z pięknej (pytlowej) mąki, temperatura pieca około 60 stopni Reaum. Mieć powinna. Do chleba zaś razowego, piec daleko cieplejszy być musi.
Probując pieca, trzeba wsypać do niego garść mąki, jeśli ta białości swojej nie straci, albo jeśli za nadto prędko zrumieni się będzie dowód, nadto słabego, lub nadto mocnego ogrzania, ale jeśli po niejakim czasie mąka brunatny kolor przyjmuje, znak, że piec jest w miarę napalony. Po wsadzeniu chleba, trzeba otwory w piecu pozamykać, żeby wilgoć nie wyparowała.
Czasu trzymania chleba w piecu oznaczyć niepodobna. Większe bochenki należy w nim pozostawić dłużej, niż małe. Bochenek n.p. Ważący 12 funtów, potrzebuje przeszło dwie godziny na wypieczenie się, dwufuntowy zaś ma dosyć trzy kwadranse. Dla przekonania się, czy chleb dostatecznie jest wypieczony, trzeba po wyjęciu go z pieca, uderzyć palcami w spodnią skórkę, a jeśli ta dźwięk wyda, będzie znakiem, że chleb już gotowy. Po wydobyciu chleba z pieca, znów sie go smaruje zimną wodą i jeszcze na chwilę wsadza napowrót, co bochenkom nadaje połysk i lepszy kolor. Wyjętego chleba z pieca nie należy mocno rzucać, ani też naciskać. Przed zupełnem wystygnięciem bochenków nie powinno się wynosić w miejsca chłodne i wilgotne. Chleb, świezo upieczony i jeszcze ciepły, bardzo jest zdrowiu szkodliwym.
Zdarza się często iż zakwas w dzierży tak się zepsuje, że pomimo wszelkiego starania chleb się wypieka ciemny, ciężki i zakalcowaty. Dzierżę taka naprawić można w następujący sposób: przewraca się ja dnem do góry, i to dno się zlewa wrzącą wodą, wewnątrz zaś wyciera się całą główkami cebuli i solą, potem zaś spłókuje się letnią wodą, i rozczynia się w niej chleb zwyczajnym sposobem na świeżym zakwasie. Zakwas ten robi się w taki sposób, iż w czysty garnek kamienny sypie się trochę maki, polewa się ją ciepłą wodą, i ten garnek stawia się na ciepłem miejscu, najlepiej w kuchni na piecu. W przeciągu kilku dni mąka tak się ukwasi, że służy za wyborny zakwas.
Oczywiście, w wersji zabieganej mamy to wygląda tak: pół paczki mieszanki do wypieku chleba, 1, 5 szklanki mleka, płaska łyżeczka suszonych drożdży. Wsypać do automatu i czekać 3 godziny....
Dzidzius w wózku obok mnie i patrzy co robię....gadam sobie do niego, pokazuję mu różne rzeczy, a to mikser, a to marchew, a to szklankami postukam...wstaję rano...o szóstej, o siódmej....daję chłopakom sniadanie, zmywam..karmie małego i jak zasypia na godzinkę szybciutko wstawiam ciasto, obiad robię...mały wstaje, obiad prawie gotów, jeszcze surówkę, kompocik...
Chleb robię w automacie, tu przepis nie potrzebny, ale mam taki na chleb bez automatu, pieczony w blaszkach w piekarniku. prosze bardzo...
Fragment poradnika 'Gospodyni doskonała' z roku 1889
Jest to stwierdzoną doświadczeniem rzeczą, że we wsiach, gdzie nie ma lasów i drzewo kupować trzeba, lepiej jest dawać zboże do piekarza w najbliższem miasteczku i brać od niego chleb dla czeladzi i dla państwa. Zwykle za funt zboża dostaje się funt chleba. Opalenie bowiem pieca do pieczenia chleba wiele wymaga drzewa, a węglami kamiennemi zastąpić go nie można.
Tam jednak, gdzie drzewa jest pod dostatkiem chleb w następujący robi się sposób.
Czysto przesiane zboże posyła się do młynarza, który miele je na dwie maki. Z pierwszej piecze się chleb dla państwa, z drugiej dla czeladzi.
Chleb wyrabia się następującym sposobem.
W dzierży zostawia się od przeszłego pieczenia kawałek ciasta na zakwas. Dzierży tej przeto nigdy się nie myje, ale utrzymuje się czysto, przez jak najszczelniejsze zakrywania jej płótnem i drewnianą nakrywką, a tak i pył się do niej nie dostaje i zakwas nie stęchnie. Miejsce, w którem się dzierżę zachowuje, powinno być suche i czyste powietrze mające. Zgniłe bowiem wyziewy psułyby chleb. Dzierży chlebowej na żaden inny użytek brać nie należy.
Zakwas ten obudza w cieście fermentacyą, w czasie której rozwijające się pęcherzyki powietrzne wzdymają ciasto, robiąc je lekkiem i dziurkowatem.
Z wieczora sypie się do dzierży trzecia część albo połowę mąki, przeznaczonej na pieczywo chleba. Mąkę te powinno się poprzednio przez noc i dzień ogrzewać przy ciepłym piecu, dla dobrego wyschnięcia, następnie zarobić wodą miękką, letnią na 25 stopni Reaum. Zbyt gorąca woda zaparzy ciasto i psuje na długi czas zakwas chlebowy w dzierży. Za chłodna zaś woda wstrzymuje fermentacyą, a przez to chleb robi się ciężki i zakalisty.
Po dostateczniem rozbiciu i wymięszaniu tego rozczynu, posypuje się go z lekka mąką, nakrywa się dobrze i zostawia w ciepłem miejscu do następnego poranku dla zakwaszenia. Ten rozczyn powinien być z pięknej (pierwszej) mąki nieco rzadkawy, z grubszej zaś mąki może być gęstszy i tęższy. Nazajutrz ten rozczyn, jeśli tylko nie stał w zimnem miejscu, a zakwas był dobry, cały się podnosi i po wierzchu posypana mąka w nią wsiąka, co znakiem jest, iż dosyć fermentowały. Wówczas dosypuje się do tego rozczynu druga połowę mąki pozostałej i wyrabia się gęste ciasto. Wygniata się to ciasto, przewraca i mięsi szybko, to jest nie dłużej, jak pół godziny; dłuższe bowiem wyrabianie go wstrzymuje fermentacyą. Kiedy ciasto jest ciągłe i do rąk już nie przylega, znak, że dobrze wyrobione. Tak przygotowane zostawia się w dzierży, dopóki się dostatecznie nie podniesie, co zwykle trwa półtorej lub dwie godziny, jeśli jest ciepłe i dzierża dobrze okryta. Wtenczas wyrabia się bochenki na stolnicy i na niej zostawia się je przez
trzy kwadranse (w porze zimowej nakryte) i dopiero, gdy się dobrze wyruszą, wsadza się do pieca. Wtem jednak wielką baczność mieć potrzeba, bo jeśli bochenki mało się wyruszą, będą ciężkie i zgęszczone, a jeśli przeciwnie za nadto się rozruszą, nie mogąc juz bardziej rosnąć w piecu, opadną więc w nim i wyda chleb zakalcowaty. Przed samem wsadzaniem do pieca, trzeba chleb posmarować ciepłą wodą i ułożywszy na łopatkę, mąką posypaną, bochenki wsuwać wolno do pieca dobrze wymiecionego. Przy wsadzaniu chleba z pięknej (pytlowej) mąki, temperatura pieca około 60 stopni Reaum. Mieć powinna. Do chleba zaś razowego, piec daleko cieplejszy być musi.
Probując pieca, trzeba wsypać do niego garść mąki, jeśli ta białości swojej nie straci, albo jeśli za nadto prędko zrumieni się będzie dowód, nadto słabego, lub nadto mocnego ogrzania, ale jeśli po niejakim czasie mąka brunatny kolor przyjmuje, znak, że piec jest w miarę napalony. Po wsadzeniu chleba, trzeba otwory w piecu pozamykać, żeby wilgoć nie wyparowała.
Czasu trzymania chleba w piecu oznaczyć niepodobna. Większe bochenki należy w nim pozostawić dłużej, niż małe. Bochenek n.p. Ważący 12 funtów, potrzebuje przeszło dwie godziny na wypieczenie się, dwufuntowy zaś ma dosyć trzy kwadranse. Dla przekonania się, czy chleb dostatecznie jest wypieczony, trzeba po wyjęciu go z pieca, uderzyć palcami w spodnią skórkę, a jeśli ta dźwięk wyda, będzie znakiem, że chleb już gotowy. Po wydobyciu chleba z pieca, znów sie go smaruje zimną wodą i jeszcze na chwilę wsadza napowrót, co bochenkom nadaje połysk i lepszy kolor. Wyjętego chleba z pieca nie należy mocno rzucać, ani też naciskać. Przed zupełnem wystygnięciem bochenków nie powinno się wynosić w miejsca chłodne i wilgotne. Chleb, świezo upieczony i jeszcze ciepły, bardzo jest zdrowiu szkodliwym.
Zdarza się często iż zakwas w dzierży tak się zepsuje, że pomimo wszelkiego starania chleb się wypieka ciemny, ciężki i zakalcowaty. Dzierżę taka naprawić można w następujący sposób: przewraca się ja dnem do góry, i to dno się zlewa wrzącą wodą, wewnątrz zaś wyciera się całą główkami cebuli i solą, potem zaś spłókuje się letnią wodą, i rozczynia się w niej chleb zwyczajnym sposobem na świeżym zakwasie. Zakwas ten robi się w taki sposób, iż w czysty garnek kamienny sypie się trochę maki, polewa się ją ciepłą wodą, i ten garnek stawia się na ciepłem miejscu, najlepiej w kuchni na piecu. W przeciągu kilku dni mąka tak się ukwasi, że służy za wyborny zakwas.
Oczywiście, w wersji zabieganej mamy to wygląda tak: pół paczki mieszanki do wypieku chleba, 1, 5 szklanki mleka, płaska łyżeczka suszonych drożdży. Wsypać do automatu i czekać 3 godziny....
Magdalenka
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2005
- Postów
- 1 236
Dziewczyny przy jednym dziecku też miałam dużo mniej czasu :laugh: Ale Kalina jest zupelnie niesamowita. Ja sie zastanawiam, jak to wszystko robi to co robi jej najmlodsza pociecha? A może ona wysługuję sie tak swoimi dziećmi, co?
Kalina a co to za chlebek? Czy raczej powolna gospodyni zdąży go zrobić w jeden dzień? Podzieł się przepisem!
Kalina a co to za chlebek? Czy raczej powolna gospodyni zdąży go zrobić w jeden dzień? Podzieł się przepisem!
Magdalenka
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2005
- Postów
- 1 236
Jesteś Kalinko całkiem niesamowita kobieta! Czy mieszaknie za miastem tak dobrze robi dzieciom i ich mamuśkm?
Magdalenka, kochana moja, jestem normalna baba!
A dzieci są w tle....rozrabiają.
jak to dzieci.
Mały opowiada mi własnie jak to w filmie widział, że armata wystrzela kule " i ona mamo ta kula leciała na piechotę!"
;D ;D ;D
dzień jest długi, kiedy człowiek zdrowy i dzidzius zdrowy....
mam tez ciche, szare dni, kiedy czytam tylko i pije herbate, gapię się za okno...
Tęsknię za ogrodem....to mi zawsze pomaga na spleena.....
Popielić w różach....rumianków nazrywać....
Wtedy nie pieke i nie gotuję, rodzina chodzi na palcach, czeka z utesknieniem, az znów usłuysza moja piosenkę w kuchni...O, mama spiewa i zmywa...dobrze jest!
A dzieci są w tle....rozrabiają.
jak to dzieci.
Mały opowiada mi własnie jak to w filmie widział, że armata wystrzela kule " i ona mamo ta kula leciała na piechotę!"
;D ;D ;D
dzień jest długi, kiedy człowiek zdrowy i dzidzius zdrowy....
mam tez ciche, szare dni, kiedy czytam tylko i pije herbate, gapię się za okno...
Tęsknię za ogrodem....to mi zawsze pomaga na spleena.....
Popielić w różach....rumianków nazrywać....
Wtedy nie pieke i nie gotuję, rodzina chodzi na palcach, czeka z utesknieniem, az znów usłuysza moja piosenkę w kuchni...O, mama spiewa i zmywa...dobrze jest!
MaMalgosia
Mama urwisa***lipiec`2005
- Dołączył(a)
- 2 Styczeń 2006
- Postów
- 288
hej hej :laugh: Właśnie Was znalazłam , tzn ten wątek. Ja tez siedzę w domu i szklak mnie trafia powoli, bo nudno jak cholera sie robi.... monotonia mnie dobija powoli, ale skutecznie : Pozwolicie , ze sie przyłączę ;D Nie mam zbyt wiele czsu, bo mój synuś strasznie się marudny ostatnimi czasy zrobił. Noce mam koszmarne, bo niby ma te 7 m-cy, a budzi się kilka razy na jedzenia :
reklama
Kto lubi poczytac wiersze? to zebrane przeze mnie piekne dosmucacze!
http://www.republika.pl/piekno_poezji/
A to moja własna " tfurczość"
http://www.ewalimowska.webpark.pl/
http://www.republika.pl/piekno_poezji/
A to moja własna " tfurczość"
http://www.ewalimowska.webpark.pl/
Podziel się: