reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Bodzinka teściowa stara krowa musiała sobie odbić swoje porody :baffled:

U mnie po porodzie nie pozwoliłam przyjść teściom do szpitala. Przychodził tylko mój M i moja mama. Już oczami wyobraźni widziałam jak przychodzą do mnie teści i siedzą cały dzień i udzielają dobrych rad :baffled: Nie zapomnę do końca życia jak w sobotę wróciliśmy do domu i oni za pół godz. już byli u nas :szok::szok::szok: i jak Jędrek zapłakal bo zgłodniał ja wyszłam z nim do drugiego pokoju, a oni wszyscy za mną :szok::szok::szok: ja oczy w słup i tekst mojego teścia, że on to idzie popatrzeć jak jego wnusio zajada :szok::szok::szok: wygnałam na miejscu i focha walnęłam. No i sobie poszli, bo mój M wytłumaczył im ,że ja jestem zmęczona bo oni sami nie wiedzieli :baffled:

Oj moi teście ...... temat rzeka ;-)
 
reklama
Matko przebrnęłam, ale wy dziewczyny ostatnio naprawdę szalejecie z tymi postami:szok::szok:. Uwaga będzie długo:;-)


No właśnie iwona, no właśnie :baffled::baffled:, a kuchnia czeka, i mycie okien:dry::dry:.... Na oko krople visine i świetlik już rzeczony. no i lód chyba:confused:
Sprzątanie nie zając nie ucieknie... ja zawsze sobie powtarzam co masz zrobić dziś zrób jutro;-):-D:-Di jakoś tak leci. Dzieki za nazwe kropli. Lód nie jest mi potrzebny,bo nie mam spuchniętego tego oka tylko popękane naczynka.

A co powiecie na 34 kg?, na porodówkę weszłam z wagą 94 kg. Dawidek był duzy 4200g i 60 cm. Do tej pory mam ok. 6 kg na plusie :-:)-:)-(

No kochana to wygrałaś ze mną o 4 kilo;-):-D:-D:-D ( z przytyciem ja 30 kg na plus),a moja waga końcowa 82 kg.:dry:Przy Kubie trochę mniej, ale też ładnie mi doszło:-p

A jeszcze Wam pokażę jakiego pomocnika mam w kuchni ;-);-):-D
Super ale fajny:tak::-)
Ja dziekuje bogu ze maly jest do mnie podobny :D... Na poczatku wszyscy piali ze "wykapany tata"... Teraz to jest tylko "wypisz wymaluj mamusia"...

:p... Za tatusiem to ma tylko pitoszka i paskudny charakterek :-/...

Bleh...
:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D

Ze mną M był tylko przy Adrianku. Miał mega kaca, ale bardzo się z tego cieszyłam że jest. Potem z Magdą pojechałam sama do szpitala. Taksówką hehe. Mój został z Adriankiem. No Madzia to szybko wylazła:tak:
Ja obydwoje rodziłam sama. Przy Natalce miał być M,ale nie wyszło,a już przy Kubie nie chciałam żeby był:no:. Mój poród jeden trwał 16godz i 30 min ( natalka), a drugi 4 godz ( kuba).

a to moi kucharze:-D
Śliczni pomocnicy:tak:

iwona powinnaś jak najszybciej udać się z tym do lekarza
E wstrzymam się jeszcze ja tak często mam jak przemęczę oczy. Jak mi nie przejdzie za dwa dni to wtedy się przejmę;-)
 
Madzi obudziła się właśnie po pół godznie i płacze. Na rękach ją trzymam, bo nie da nawet usiąśc:baffled: Mam wrażenie że ją coś boli:dry: Tylko co:confused:Oczy bardzo trze to może głowa:confused:
Gratulaski dla Juleczka:-D
Ja Adrianka rodziłam 10 godzin i tylko i wyłącznie dzięki wspaniałej położnej nie skończyłam z kroplówą albo na cesarce. Nie miałam rozwarcia:baffled:
A z Madzią na porodówce byłam trzy godziny. Z dwóch cm do pełnego rozwarcia skoczyło mi w 45 minut.
Chyba dam, małej p[anadol, bo coś się dzieje:dry:
 
Kupiłam Jędrkowi Krokodyla GAZILLION do puszczania baniek. Rety mam całe mieszkanie w bańkach mydlanych :szok: Ratunku :-D:-D:-D
 
Mały wsatł, podłądł serkiem to w końcu ciekamy.Spał ponad 2 h..Mam nadxieje,że to tylko pogoa a nie cóś się kluje...
 
sikoreczka może to faktycznie te piąteczki. Madzia tak ciężko przechodzi ząbkowanie, to piątki też pewnie ją wymęczą :-( Bidulka. Ucałuj od cioteczki kloteczki. I możesz podać coś przeciwbólowego, może jej trochę odpuści.
 
No to Adas byl kruszynka... 2700 i 53 cm...
Od odejscia wod do jego pojawienia sie minelo nie cale 40 minut... Szybko mu bylo na swiat...
Chyba wiedzial, ze nie moze dluzej czekac...

Cara87 u mnie od odejścia wód płodowych a raczej od przebicia pęcherza płodowego do pojawienia się małej minęło 8,5 godziny :baffled: A Amanda ważyła 3020g i 55 cm wzrostu :tak:

Madźka uroczy ten Twój pomocnika :-D

Cara87 współczuję Twojej kuzynce takich przeżyć :baffled:

Ja tak gotowałam przed ślubem,że teściowa się bała,że M zagłodze a teraz mnie chwali:-D:-DA M twierdzi,że gotuje lepiej od mamy.Najśmieszniejsze,że moja ma gotuje WSPANIALE a ja poślubie dryg załapałam:sorry2::sorry2:
Bodzinka ja to przed ślubem wcale nie umiałam gotować bo mama wszystko robiła a że mam dwie starsze siostry to one pomagały a ja przychodziłam na gotowe :baffled: dopiero po ślubie moja teściowa nauczyła mnie gotować zupki,robić kotlety, naleśniki itp. za to jestem jej wdzięczna bo przed pojawieniem się Amandy była super :sorry2: ....
 
Dałam jej panadol i buziolki przekazałam:tak:
Sewa Adrianek uwielbia bańki, ale ja mu zawsze kuuję jak ciepło na dworze żeby nie miec domku zabańkowanego:-D:-D:-D
 
Jaja niestety swojego malego nie widzialam :(... Odrazu go zawiezli do poznania... Mignal mi tylko w inkubatorze...
W sumie nie wiele pamietam z tego co sie dzialo po porodzie... Szok... Do tego durni lekarze nie dali mi nic a nic na uspokojenie!! Ja przez noc to ryczalam... Wszedzie bylo slychac maluchy! A ja jedna po porodzie bez dziecka!!

Dopiero jak M ich opierniczyl to 2 nocke dali mi leki na sen :-/...
O matko nic ci nie dali:szok::szok:. Zostawię to bez komentarza i współczuję przeżyc po porodzie. Dzielna babka z ciebie:tak: z tego co wcześniej pisałaś sporo przeszłaś.

Ogłaszam wszem i wobec,że od 2 marca Julian raczkuje.:tak:
Gratulacje dla Julka:tak:

U jak Jędrek zapłakal bo zgłodniał ja wyszłam z nim do drugiego pokoju, a oni wszyscy za mną :szok::szok::szok: ja oczy w słup i tekst mojego teścia, że on to idzie popatrzeć jak jego wnusio zajada :szok::szok::szok: wygnałam na miejscu i focha walnęłam.
No nie:szok::szok: bezczelność:wściekła/y:
 
reklama
Sikoreczka jak pisałaś,że wkładała sobie palec do buzi to pewnie ząbki, mojemu też ostatni zaczęły wyczodzić i to wszytskie na raz, dwie mam już na wierzchu ale z reszta jeszcze sie meczy:-( ja pomagam mu jak zobacze że naprawde go boli Paracetamolem w syropku albo Panadolem. Podaj Madzi i jak sie zrobi spokojniejsza po jakims czaei to sie przekonasz ze faktycznie cos ja boli.


Marta prosze przepis na czekolade do ksiązki wpisać....
 
Do góry