ania138
miłość w trzech wymiarach
Aniu, to też masz ciekawie, zazwyczaj to teściowe takie upierdliwe... a moze przy drugim dzieciatku już nie będzie się wtrącać, bo uzna, ze skoro jedno już jest, to sobie poradzisz..?
Moja mama już mi powiedziała że przyjedzie mi posprzątać, przygotować kołyskę i ubranka, i że już załatwiła kilka rzeczy które będą mi potrzebne...itp Jak jej podziękowałam i powiedziałam że sami sobie to z M zrobimy to zdziwiona zapytała : Jak to ? No tak to że ja czerpię z takich przygotowań radość i tym razem chcę wszystko zrobić sama a te rzeczy które załatwia to mi nie będą potrzebne bo już mamy ( jeszcze będzie spięcie o fotelik ale to później Wam opowiem ), no to się trochę obraziła . Ja to się zawsze śmieję z moją siostrą że jak do niej przyjeżdża nasza mama to ma wizytę, a jak teściowa to ma wizytację , a ja mam odwrotnie moja teściowa to taki flejtuch i sama ma burdel w domu więc mi nie zwraca uwagi nawet jak się potknie , a mamę to muszę pilnować że by siedziała na kanapie bo ona to mi w każdy kąt potrafi zajrzeć z ciekawości, nawet do lodówki żeby sprawdzić czy mamy co jeść , strasznie mnie to .
Ania moj m skonczyl dzisja prace wczesniej tzn o 12 i do teraz go w domu nie ma bo tyle zamowien nam w miedzyczasie zeszlo kur.... ja sie bradzo ciesze ze firma nam sie rozkreca, ale tak chcial bym miec go wiecej w domu ja czasem mam az wyrzuty sumeinia ze on tyle zapieprza a ja sie ziedze w domu.
Kur...... dzisija to juz mi sie beczec chce. Sama nie wiem czy mam sie cieszyc czy plakac z tego wszytskiego
My to naprawde mamy chyba takie samo zycie
Oj kochana żebyś chciała wiedzieć , teraz też go nie ma bo do klienta pojechał i od czwartku prawdopodobnie zaczyna robotę od rana do wieczora i może to potrwać nawet 3 tygodnie:--(, mówił że postara się najpóźniej wracać o 18 ale to i tak cały dzień. Tak jak mówisz kasy więcej ale mi tam jest smutno jak go tyle nie ma :-(
A ja w związku z tym sobie popiszę trochę swoją pracę mgr która jest w stanie niebytu, a którą należy obronić we wrześniu. Proszę trzymać za mnie kciuki!! Wspomagam się nieco białym winem, aby być bardziej twórcza ;-)
Powodzenie, tylko ostrożnie z winkiem ;-)
Moje dziecko już padło Z mężem mieliśmy małąscysje na temat wydawania pieniędzy ( ja rozpierdalam oczywiście)Sama zaproponaowałamże będzie mi wypłacał określonąkwotę Ale niech nie myśli że coś do domu będę kupować ekstra go wyślę. Jemu wydaje sie że jeśli on robi zakupy raz w tygodniu to my z tego żyjemy już cały tydzień. Więc się teraz przekona jak jest naprawdę
Cloe to chyba dzisiaj jakiś wirus bo mi też się dzisiaj dostało, pojechaliśmy z M kupić komodę na ciuszki małego i w drodze do drugiego sklepu dowiedziałam że się zachowuję jak by nas na wszystko było stać i czy wogóle mam pieniądze na zakupy , i że on nie chce tyle pracować a musi żeby spełniać moje zachcianki , kur....a komoda na ubranka naszego dziecka to moje zachcianki:--(, no kanapę też trzeba zmienić na zwykłą i on o tym wie ale się nie przyzna do tego że to był nieudany zakup Bo to on sobie wybrał , faceci to dziwna rasa. Fakt że mnie przeprosił za to co powiedział ale powiedział i ja mu to jeszcze wypomnę nie raz ;-)