reklama
zuzia1
Moje dzieciaczki-cudaczki
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2006
- Postów
- 1 800
Witam:-)
U nas też piękne słońce. Mąż w pracy, a ja mogę trochę posiedzieć na bb.
Co do wyjazdów, to na wakacje prawdopodobnie nigdzie nie wyjedziemy, a we wrześniu być może będziemy się przeprowadzać, więc trochę urlopu się przyda. Za to w październiku być może zafundujemy sobie spóźniony prezent ślubny i wyjedziemy na kilka dni do Wenecji lub Mediolanu (mamy okazję załatwić tańsze bilety na samolot, tylko musimy się teraz decydować).
Aga - kobito, 22 kg, czy jeszcze coś z ciebie zostało;-).
Pycha - widzę, że Maja całkiem dobrze radzi sobie bez butli. Najlepszy sposób na oduczenie picia z butelki, to pozbyć się wszystkich z domu;-). Na początku to normalne, że będzie piła mniej, ale potem wszystko powinno wrócić do normy. Życzę wytrwałości:-)
Sewa - super macie z tymi urodzinami. Moja Karolinka urodziła się za to w Dzień Babci - babcia była zachwycona, mogą razem świętować.
U nas też piękne słońce. Mąż w pracy, a ja mogę trochę posiedzieć na bb.
Co do wyjazdów, to na wakacje prawdopodobnie nigdzie nie wyjedziemy, a we wrześniu być może będziemy się przeprowadzać, więc trochę urlopu się przyda. Za to w październiku być może zafundujemy sobie spóźniony prezent ślubny i wyjedziemy na kilka dni do Wenecji lub Mediolanu (mamy okazję załatwić tańsze bilety na samolot, tylko musimy się teraz decydować).
Aga - kobito, 22 kg, czy jeszcze coś z ciebie zostało;-).
Pycha - widzę, że Maja całkiem dobrze radzi sobie bez butli. Najlepszy sposób na oduczenie picia z butelki, to pozbyć się wszystkich z domu;-). Na początku to normalne, że będzie piła mniej, ale potem wszystko powinno wrócić do normy. Życzę wytrwałości:-)
Sewa - super macie z tymi urodzinami. Moja Karolinka urodziła się za to w Dzień Babci - babcia była zachwycona, mogą razem świętować.
iwonka2006
Szczesliwa mamusia!
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 13 692
Witam ranne ptaszki! A ja swoja ksiezniczke dzis sama obudzilam o 7ejBo znow by mi spala do 9 Ja juz wole wstawac rano:-)
Pycha Tez bym byla zla i nawet jestem bo tez mialam piekny sen romantyczny i w telefonie o 7 zadzwonil budzik bo R. do pracy wstawal
sewa Fajna sparwa nad morze z synkiem,moze ktos jeszcze z wami by pojechal ze znjomych
Tez bym chciala jechac nad morze.juz sama nie wiem czy bedziemy jechac do Czech czy moze w koncy nad morze bysmy sie wybraliNa mazury tez pojedziemy w miedzy czasie bo mam tam domek
Pycha Tez bym byla zla i nawet jestem bo tez mialam piekny sen romantyczny i w telefonie o 7 zadzwonil budzik bo R. do pracy wstawal
sewa Fajna sparwa nad morze z synkiem,moze ktos jeszcze z wami by pojechal ze znjomych
Tez bym chciala jechac nad morze.juz sama nie wiem czy bedziemy jechac do Czech czy moze w koncy nad morze bysmy sie wybraliNa mazury tez pojedziemy w miedzy czasie bo mam tam domek
cloe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Grudzień 2006
- Postów
- 306
Witam słoneczny dzień:-) Pogoda piękna ja na przyszły cały tydzień jadę do teściów to dobrze zawsze lepiej jak pogoda sprzyja. Wiecie co ja wczoraj zrobiłam : odcięłam sobie sam czubek kciuka Nie pytajcie jak bo sama nie wiem i to na dodatek maszynką od pidicure Matko boska ale było krwi
Rany przeczytałam co napisałam i brzmi makabrycznie. tak źle nie było Poszła tylko wierzchnia skóra palec teraz boli niesamowicie.No i najadłam się stracha
Sewa wiesz już co Jędrek dostanie od was w prezencie?Ja dalej mam mętlik w głowie Propozycja Zuzi mi odpowiada ( chodzi o organy z mikrofonem)nawet znalazłam takowe w internecie,ale mąż kręci nosem. Jeśli sam nie wymyśli nic lepszego to zamówię te organki Dziecko moje szaleje i nic nie chce jeść Norma Muszę trochę zajć sie potomkiem bo rozniesie mi dom do usłyszenia
Rany przeczytałam co napisałam i brzmi makabrycznie. tak źle nie było Poszła tylko wierzchnia skóra palec teraz boli niesamowicie.No i najadłam się stracha
Sewa wiesz już co Jędrek dostanie od was w prezencie?Ja dalej mam mętlik w głowie Propozycja Zuzi mi odpowiada ( chodzi o organy z mikrofonem)nawet znalazłam takowe w internecie,ale mąż kręci nosem. Jeśli sam nie wymyśli nic lepszego to zamówię te organki Dziecko moje szaleje i nic nie chce jeść Norma Muszę trochę zajć sie potomkiem bo rozniesie mi dom do usłyszenia
sewa
mamuśka ;-)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2006
- Postów
- 10 437
Cloe aż mnie ciary przeszły jak przeczytałam co sobie zrobiłaś
Ja też nie mam pojęcia co mam kupić mojemu smykowi Ale chyba postawię na rower widziałam taki fajny dla dzieci od 2-4 lat. Wygląda jak rower dla dorosłego tylko miniaturka. Podobał mi się..... ale to nie mnie ma się podobać najlepiej to zabiorę Jędrka do sklepu, posadzę go na nim, zobaczymy jak sobie poradzi i wtedy zadecyduję czy kupić czy nie.
Iwonka mam nadzieję, że na ten wyjazd namówię koleżankę, która ma syna w Jędrusia wieku. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale byłoby fajnie.
Zuzia Wenecja, Mediolan nad czym Ty się zastanawiasz;-) kup te bilety już dziś;-) ;-) ;-) ;-) Odjazdowy pomysł
Ja też nie mam pojęcia co mam kupić mojemu smykowi Ale chyba postawię na rower widziałam taki fajny dla dzieci od 2-4 lat. Wygląda jak rower dla dorosłego tylko miniaturka. Podobał mi się..... ale to nie mnie ma się podobać najlepiej to zabiorę Jędrka do sklepu, posadzę go na nim, zobaczymy jak sobie poradzi i wtedy zadecyduję czy kupić czy nie.
Iwonka mam nadzieję, że na ten wyjazd namówię koleżankę, która ma syna w Jędrusia wieku. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale byłoby fajnie.
Zuzia Wenecja, Mediolan nad czym Ty się zastanawiasz;-) kup te bilety już dziś;-) ;-) ;-) ;-) Odjazdowy pomysł
E
Ewcia81
Gość
Dzień dobry...
U mnie leje od 3 czy 4 dni,juz sie zgubiłam z tą pogoda,non stop tak samo.
Mój mąz pojechał ze szwagrem na rybki do łeby and morze, a my siedzimy na wsi u cioci,ale potem nas ciocia odwiezie do domku.
U mnie zimno nadal,i pochmurno..Gdzie 27 stopni u mnie,he chcialabym,bo u mnie ma być do środy deszczowo :-( . makabra z ta pogoda dajcie mi troszke słonka.
Sewa gdzi enad morz ei keidy jedziecie??
Cloe jak tam palec po makabrycnzym twoim wyczynie??
Aga jak ty zrobiłas,że 22kg schudłaś, a w ile czasu?? Jakka dieta kobieto pochwal sie nam?? ;-)
A na dwa latka można rowerek taki napędowy z silnikiem tzn motorek lub coś w tym stylu, jakieś duż epuzzle, fajne do amlwoania rzeczy są. Ja na 3 latka juz myśle co by tu zakupic. Moj to tylko samochody, traktorki i klocki,to mu non stop w głowie siedzi.
U mnie leje od 3 czy 4 dni,juz sie zgubiłam z tą pogoda,non stop tak samo.
Mój mąz pojechał ze szwagrem na rybki do łeby and morze, a my siedzimy na wsi u cioci,ale potem nas ciocia odwiezie do domku.
U mnie zimno nadal,i pochmurno..Gdzie 27 stopni u mnie,he chcialabym,bo u mnie ma być do środy deszczowo :-( . makabra z ta pogoda dajcie mi troszke słonka.
Sewa no wiem. A twój kiedy wraca do domku??:-)Witam dziewczynki!
Ewcia ale masz super mąż w domu ja też tak chcę buuuuuuuuu:-( .
Mój też uwielbia pomarańcze iw syztskie inne owoce,a nawet warzywa-marchewka to pelna para idzie u nas.Erik dzisiaj tak rozsmakowal sie w pomaranczy, ze nie sposob go bylo oderwac. Zjad chyba poltora Pod koniec miesiaca mamy jeszcze jedna szczepionke, mam nadzieje, ze ostatnia, bo juz mi go naprawde szkoda
Sewa gdzi enad morz ei keidy jedziecie??
Cloe jak tam palec po makabrycnzym twoim wyczynie??
Aga jak ty zrobiłas,że 22kg schudłaś, a w ile czasu?? Jakka dieta kobieto pochwal sie nam?? ;-)
A na dwa latka można rowerek taki napędowy z silnikiem tzn motorek lub coś w tym stylu, jakieś duż epuzzle, fajne do amlwoania rzeczy są. Ja na 3 latka juz myśle co by tu zakupic. Moj to tylko samochody, traktorki i klocki,to mu non stop w głowie siedzi.
E
Ewcia81
Gość
A jeszcze znalazłam takie prezenty,tzn zabawki na prezenty dla dizweci 2-3 letnich:
- koputer edukacyjne
-bramka z piłka(piłka nozna)
- kosz z piłka( koszykówka)
-hulajnoga
-rowerek
-klocki edukacyjne róznego rodzaju
-ciastolina
-garaz piętrowy ze zjeżdżalnia
- ciuchia jakąs wielofunkcyjna
- skrzynia z narzędziami i stolik
- kuchnia z garnkami
- kierownica interaktywna
- warsztat z podnosnikiem
Ja tez musze pomyślec co mojemu gadkowi małemu kupic..
- koputer edukacyjne
-bramka z piłka(piłka nozna)
- kosz z piłka( koszykówka)
-hulajnoga
-rowerek
-klocki edukacyjne róznego rodzaju
-ciastolina
-garaz piętrowy ze zjeżdżalnia
- ciuchia jakąs wielofunkcyjna
- skrzynia z narzędziami i stolik
- kuchnia z garnkami
- kierownica interaktywna
- warsztat z podnosnikiem
Ja tez musze pomyślec co mojemu gadkowi małemu kupic..
zuzia1
Moje dzieciaczki-cudaczki
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2006
- Postów
- 1 800
Ewcia - ale tego znalazłaś:-).
Komputer edukacyjny polecam, ale dla trochę starszych dzieci. Ale np.kuchnia z garami super dla dziewczynki. Moja jak była młodsza to chciała mieć wszystkie sprzęty, typu pralka, kuchenka, odkurzacz, mikser. Aaa i jeszcze ma kasę fiskalną z pieniążkami. Zawsze też lubiła dostawać różnego rodzaju "sprzęt"malujący, bardzo długo na topie były puzzle (ale była już trochę starsza). Kiedyś kupiliśmy jej też wieeeelki wór klocków, były tam też okna, drzwi, jakieś zwierzaki i często się tym bawiła (oczywiście z nami;-)).
Ja właśnie kończę robić obiadek, jak mały się obudzi to zjemy i idziemy na spacer, bo pogoda cudna.
Komputer edukacyjny polecam, ale dla trochę starszych dzieci. Ale np.kuchnia z garami super dla dziewczynki. Moja jak była młodsza to chciała mieć wszystkie sprzęty, typu pralka, kuchenka, odkurzacz, mikser. Aaa i jeszcze ma kasę fiskalną z pieniążkami. Zawsze też lubiła dostawać różnego rodzaju "sprzęt"malujący, bardzo długo na topie były puzzle (ale była już trochę starsza). Kiedyś kupiliśmy jej też wieeeelki wór klocków, były tam też okna, drzwi, jakieś zwierzaki i często się tym bawiła (oczywiście z nami;-)).
Ja właśnie kończę robić obiadek, jak mały się obudzi to zjemy i idziemy na spacer, bo pogoda cudna.
Qrczę, jak dzisiaj nie puszczę z dymem mieszkania, to będzie dobrze. Robię dziś na obiad pizzę i grzałam piekarnik, zeby ją podpiec i zaczęło się dymić, wtedy skojarzyłam, ze nie umyłam blachy po wczorajszych frytkach.. Potem jak już się nagrzał, to przykręciłam gaz, żeby nie grzał jak idiota na full i nie zauważyłam, ze zgasł całkiem!!! Dobrze, ze zajrzałam.. Wprawdzie okno mam otwartre, zeby ten dym wywietrzylo, ale w piekarniku mogło się go nieźle nagromadzić.
Od rana jest źle.
Najpierw nie mogłam nic napisać, bo dziecko mi permanentnie siedziało na kolanach. W końcu poszła do kojca, zresztą dawno tam nie była i chyba trochę stęskniła się za tamtejszymi zabawkami. Ale właziła do pudła i nie mogła wyjść, to wyła... W koncu ją uśpiłam..
Głowa mi pęka, bo matka-wariatka czytała ksiażkę do 2 w nocy. No po prostu mnie wciągnęło. Polecam Monikę Szwaję. To co czytałam, to jak na razie wszystkie pozycje: "Zapiski stanu poważnego", "Romans na receptę" i "Powtórkę z morderstwa". Wprawdzie od połowy można się spodziewać końca, przynajmniej niektórych wątków, ale jest pisana świetnym językiem i jak chłonęłam je w zasadzie w 1 noc. Ona jeszcze wydała kilka- to co pamietam: "Jestem nudziarą". "Dom na klifie", "Stateczna i postrzelona" i "Artystka wędrowna", ale tych nie czytałam.
Piję kawę, bo nie daję rady. A dziecko mnie wqrza do granic mozliwości. Nie mogę usiąść, bo zaraz się na mnie wspina i wszystko jedno czy jestem przy komuterze, przy stole czy w toalecie!! Nawet nie jestem dla niej partnerem do zabaw, bo zaraz się przytula i robi senna. Na tatusia reaguje zupełnie inaczej. A ja, jeśli nie chcę mieć jej permanentnie na kolanach muszę być ciagle w ruchu- wtedy potrafi się bawić sama i pięknie.. Czasem mi "pomaga" w kuchni i moje nogi służą jako filary do podpierania, a ja wtedy oczywiscie nie mogę się ruszyć, bo mi bamsnie na podłogę, ale na szczeście traktuje je przejściowo.
A mężulo dziś w Łowiczu prowadzi warsztaty pantomimy. Miał lekką tremę, bo pantomimy jeszcze nie prowadził, choć warsztaty jako takie owszem, tyle, że cyrkowe. I te prowadził kapitalnie, widziałam kilka razy. Jak wróci to pewnie buźka mu się nie będzie zamykała i będzie opowiadał do wieczora. Ale ja tak lubię.. To jest jego pasja i wiem, ze to kocha..
Pozdrawiam i życzę żeby dla Was to był nieco lepszy dzień niż dla mnie.. Idę poczytać co naklikałyście.
Od rana jest źle.
Najpierw nie mogłam nic napisać, bo dziecko mi permanentnie siedziało na kolanach. W końcu poszła do kojca, zresztą dawno tam nie była i chyba trochę stęskniła się za tamtejszymi zabawkami. Ale właziła do pudła i nie mogła wyjść, to wyła... W koncu ją uśpiłam..
Głowa mi pęka, bo matka-wariatka czytała ksiażkę do 2 w nocy. No po prostu mnie wciągnęło. Polecam Monikę Szwaję. To co czytałam, to jak na razie wszystkie pozycje: "Zapiski stanu poważnego", "Romans na receptę" i "Powtórkę z morderstwa". Wprawdzie od połowy można się spodziewać końca, przynajmniej niektórych wątków, ale jest pisana świetnym językiem i jak chłonęłam je w zasadzie w 1 noc. Ona jeszcze wydała kilka- to co pamietam: "Jestem nudziarą". "Dom na klifie", "Stateczna i postrzelona" i "Artystka wędrowna", ale tych nie czytałam.
Piję kawę, bo nie daję rady. A dziecko mnie wqrza do granic mozliwości. Nie mogę usiąść, bo zaraz się na mnie wspina i wszystko jedno czy jestem przy komuterze, przy stole czy w toalecie!! Nawet nie jestem dla niej partnerem do zabaw, bo zaraz się przytula i robi senna. Na tatusia reaguje zupełnie inaczej. A ja, jeśli nie chcę mieć jej permanentnie na kolanach muszę być ciagle w ruchu- wtedy potrafi się bawić sama i pięknie.. Czasem mi "pomaga" w kuchni i moje nogi służą jako filary do podpierania, a ja wtedy oczywiscie nie mogę się ruszyć, bo mi bamsnie na podłogę, ale na szczeście traktuje je przejściowo.
A mężulo dziś w Łowiczu prowadzi warsztaty pantomimy. Miał lekką tremę, bo pantomimy jeszcze nie prowadził, choć warsztaty jako takie owszem, tyle, że cyrkowe. I te prowadził kapitalnie, widziałam kilka razy. Jak wróci to pewnie buźka mu się nie będzie zamykała i będzie opowiadał do wieczora. Ale ja tak lubię.. To jest jego pasja i wiem, ze to kocha..
Pozdrawiam i życzę żeby dla Was to był nieco lepszy dzień niż dla mnie.. Idę poczytać co naklikałyście.
reklama
Musiałam się wypisać, bo mnie nosiło.. Już nieco lepiej.
Sytuacja w kuchni też opanowana. Pizza prawie gotowa, zostało ją tylko dopiec, ale to jak juz mężulo będzie mial wracać.
Sewa- mój mężulo też jest z 1 czerwca.
Pycha, myślę, ze ząbki to najbardziej są narażone jak dziecko zasypia z butelką w buzi. Ale oczywiscie jeśli uważasz, że to pora, to jasne. Zresztą chyba Majka nie protestuje za bardzo.. A tak z innej beczki, to macie kapitalne zdjecia.. te co się pojawiają w podpisie (i nie tylko) są super miniaste..
Cloe- juz nie masz co obcinać?? ;-) Zostaw palce, przydadzą Ci się.. Rzeczywiście zabrzmialo z lekka makabrycznie.. Ostatnio gdzieś na jakimś blogu przeczytałam, ze dziecko straciło część ciała i zrobiło mi się słabo zanim doczytałam do końca. A tą cześcią ciała był...mleczak. Normalnie horror. A swoją drogą, to skąd w czlowieku od razu takie mroczne wizje?
Ewcia, moja Gwiazda z owocami to ma tak różnie. Deserki słoiczkowe owszem tak, ale jak sama jej zrobię, albo dam w kawałku lub starte to jest bleee. Byl czas, kiedy chłonęła banany, a od jakiegoś czasu nie chce na nie patrzeć. Po jabłuszku, zwłaszcza startym wymiotuje, takiego w kawałku nie jest w stanie zjesć, bo nie odgryza, tylko pakuje w całosci do buźki, a jak sama podzielę na male kawałeczki, to memła pół godziny i nie moze sobie poradzić.. Pocieszam się, że jak już wyjdą 4, to będzie mogla gryźć do woli. Na razie czekam na dolne 2.
A wakacje to na razie pod znakiem zapytania. Tomek będzie prowadził 2 tygodniowe warsztaty w Łucznicy i miałam z nim jechać, ale tam mieszka sę w baraku z młodzieżą głupiejącą na korytarzu przez prawie całą dobę. W ubiegłym roku Martynie nic nie przeszkadzało, ale teraz śpi już czujniej i może być afera. Ściany cienkie i słychać każde słowo za ścianą, więc jak się rozryczy nagle a niespodziewanie, to pobudzi wszystkich. Na dodatekj w okolicy to tylko mały sklep spożywczy i na tym koniec atrakcji, a w samym ośrodku nawet nie pamietam czy była piaskownica.. Podejrzewam, ze umarłabymn z nudów. Ośrodek nie jest typu wczasowego, tylko warsztatowego i ma świetnie wyposażone pracownie, ale teren nie jest przystosowany do innych atrakcji, bo i po co..
Kolejne 2 tygodnie to warsztaty folklorystyczne, na szczęście na miejscu, ale i tak cały dzień go nie będzie. To juz obowiązki zawodowe.. no i będzie uziemiony.
Myślałam o choćby krótkim wypadzie do koleżanki w okolice Rzeszowa, ona ma córkę w wieku Martyny, zresztą znamy się z porodówki i tam mogłoby być fajnie, ale tam jest 8 godzin jazdy pociagniem i to z przesiadką. Auta nie posiadamy.. No i nie wiem jak Tyśka zareaguja na nowe miejsce, bo nie chce spać nawet u rodziców w domu..
O wyjeździe na normalne wczasy mozemy tylko pomarzyć, bo przez to, ze nie pracuję z kasą jest marniutko. Łatamy jak mozemy tymi warsztatami, ale i tak wszystko przechodzi na "życie".
Znów się rozpisałam jak ta głupia. Nie słuzy mi czytanie książek, bo potem sama się wywnętrzam.. Juz nie marudzę i spadam. Trzymajcie się.
Sytuacja w kuchni też opanowana. Pizza prawie gotowa, zostało ją tylko dopiec, ale to jak juz mężulo będzie mial wracać.
Sewa- mój mężulo też jest z 1 czerwca.
Pycha, myślę, ze ząbki to najbardziej są narażone jak dziecko zasypia z butelką w buzi. Ale oczywiscie jeśli uważasz, że to pora, to jasne. Zresztą chyba Majka nie protestuje za bardzo.. A tak z innej beczki, to macie kapitalne zdjecia.. te co się pojawiają w podpisie (i nie tylko) są super miniaste..
Cloe- juz nie masz co obcinać?? ;-) Zostaw palce, przydadzą Ci się.. Rzeczywiście zabrzmialo z lekka makabrycznie.. Ostatnio gdzieś na jakimś blogu przeczytałam, ze dziecko straciło część ciała i zrobiło mi się słabo zanim doczytałam do końca. A tą cześcią ciała był...mleczak. Normalnie horror. A swoją drogą, to skąd w czlowieku od razu takie mroczne wizje?
Ewcia, moja Gwiazda z owocami to ma tak różnie. Deserki słoiczkowe owszem tak, ale jak sama jej zrobię, albo dam w kawałku lub starte to jest bleee. Byl czas, kiedy chłonęła banany, a od jakiegoś czasu nie chce na nie patrzeć. Po jabłuszku, zwłaszcza startym wymiotuje, takiego w kawałku nie jest w stanie zjesć, bo nie odgryza, tylko pakuje w całosci do buźki, a jak sama podzielę na male kawałeczki, to memła pół godziny i nie moze sobie poradzić.. Pocieszam się, że jak już wyjdą 4, to będzie mogla gryźć do woli. Na razie czekam na dolne 2.
A wakacje to na razie pod znakiem zapytania. Tomek będzie prowadził 2 tygodniowe warsztaty w Łucznicy i miałam z nim jechać, ale tam mieszka sę w baraku z młodzieżą głupiejącą na korytarzu przez prawie całą dobę. W ubiegłym roku Martynie nic nie przeszkadzało, ale teraz śpi już czujniej i może być afera. Ściany cienkie i słychać każde słowo za ścianą, więc jak się rozryczy nagle a niespodziewanie, to pobudzi wszystkich. Na dodatekj w okolicy to tylko mały sklep spożywczy i na tym koniec atrakcji, a w samym ośrodku nawet nie pamietam czy była piaskownica.. Podejrzewam, ze umarłabymn z nudów. Ośrodek nie jest typu wczasowego, tylko warsztatowego i ma świetnie wyposażone pracownie, ale teren nie jest przystosowany do innych atrakcji, bo i po co..
Kolejne 2 tygodnie to warsztaty folklorystyczne, na szczęście na miejscu, ale i tak cały dzień go nie będzie. To juz obowiązki zawodowe.. no i będzie uziemiony.
Myślałam o choćby krótkim wypadzie do koleżanki w okolice Rzeszowa, ona ma córkę w wieku Martyny, zresztą znamy się z porodówki i tam mogłoby być fajnie, ale tam jest 8 godzin jazdy pociagniem i to z przesiadką. Auta nie posiadamy.. No i nie wiem jak Tyśka zareaguja na nowe miejsce, bo nie chce spać nawet u rodziców w domu..
O wyjeździe na normalne wczasy mozemy tylko pomarzyć, bo przez to, ze nie pracuję z kasą jest marniutko. Łatamy jak mozemy tymi warsztatami, ale i tak wszystko przechodzi na "życie".
Znów się rozpisałam jak ta głupia. Nie słuzy mi czytanie książek, bo potem sama się wywnętrzam.. Juz nie marudzę i spadam. Trzymajcie się.
Podziel się: