Żyję, ledwo, ale jednak
U nas kolejka przeziębień, najpierw młodsza coś złapała, potem ja a teraz starsza zdycha w wyrku, na dodatek ma drugi dzień migreny więc wyautowana totalnie. Piękne słoneczko u mnie wyszło - jak nie w UK, tyle że ciśnienie poleciało i też dzisiaj zdycham przez migrenę :/ Gorzej bo mam paskudną aurę - reaguje strasznie źle na światło, zaprowadzając młodszą do szkoły miałam ochotę sobie łeb rozłupać :/
Moja starsza ma straszne migreny które potrafią ją trzymać w wyrku przez większość tygodnia. Więc ma pozwolenie na naukę w domu - a uczę ją ja z podręczników jakie mają w szkole. Kosmos totalny. Dlatego teraz siedzę w domu - bo planowałam od września iść do pracy... tyle że kto mi z dzieckiem zostanie jak ona ledwo chodzi jak ma migrenę
A jeszcze szukamy większego domu bo dziewczyny muszą mieć swoje pokoje żeby się nie zaczęły żreć ze sobą :/
Idę robić na szydełku... miłego dnia