reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Dobry!
U mnie dzień zaczął się o 6:15,w sumie to od jakichś trzech dni tak.No,ale chociaż w nocy nie wstajemy.

Bodzinka,piękna Zajcowa,naprawdę!
As,bardzo podoba mi się ta chusta i czapeczka sowa...(bodajże),w ogóle w oko wpadły mi te robótki ręczne i postanowiłam,że od następnej jesieni moje dzieci będą miały czapy i szaliki właśnie takie ręcznie robione.

Jeśli chodzi krzyczenie na dzieci to A. też krzyczy na synka i w ogóle ma mało czasu dla niego,o cierpliwości nie wspomnę.Parę razy zwróciłam mu uwagę,parę razy nic się nie odezwałam,ale teraz przed jego wyjazdem pokłóciliśmy się,bo tak "skoczył" na niego,że sama się wystraszyłam,a gdy usłyszałam,że wyzwał go od gówniarzy tak nie wytrzymałam i "skoczyłam" na A.Myślałam,że mu oczy wydrapię tak mnie to ruszyło.Tym bardziej,że mały tak na prawdę nic takiego nie zrobił.Ogólnie jest bardzo spokojnym i grzecznym dzieckiem,nigdy nie rzucał się na podłogę zrozpaczony,nigdy nie tupał nogami,nie wrzeszczał czy piszczał(no,chyba że w zabawie).Ale jest straaaaaasznie uparty.Ale to nie jest powód by nim szarpać czy wyzywać go od gówniarzy.Dla mnie to absolutny brak szacunku.
Tak więc pożegnaliśmy się z fochem i po raz pierwszy nie szkoda mi było,że wyjeżdżał,poczułam wręcz ulgę.
Nie mówię,bo ja tez czasami krzyknę na synka,bo inaczej nie dotrze,ale nie trawię gdy robi to A. mimo,że jest w końcu jego ojcem.
Po jego wyjeździe rozmawiałam z moją siostrą i ona opowiedziała mi,że jej mąż robi tak samo jak A. Też ma wiecznie mało czasu dla ich syna,mało cierpliwości i wrzeszczy na niego.Ta rozmowa pomogła mi zrozumieć,że faceci chyba już tacy są.I tyle.Tylko,że ja nie mogę pozwolić by A. "ustawiał" młodego gdy przyjeżdża,bo w końcu przez 6tyg.go nie ma.A ja jestem przy nim zawsze.

Też był okres gdy synek uciekał mi gdy byliśmy na spacerze.A od jakiegoś czasu zdaje sobie sprawę,że może się zgubić i trzyma się blisko.

Amaliee,tego lenia o ja bym po prostu olała.Nie ruszyła nic po nim.Jak inni chcą koło niego latać to proszę bardzo.Nie wiem po co matki wychowują dzieci na takich lewusów,w życiu sobie rady nie dadzą,w brudzie zginą.Moje dziecko ma 4 lata i zaściela łóżko po sobie,jak zrobi tak zrobi,ale się uczy chociaż.

Wiecie co,kiedyś tu siedziałam sobie i czytała różne wątki,aż wpadłam na taki gdzie jedna mama opisywała pobyt swojego dziecka w szpitalu,byłam pewna,że wszystko dobrze się skończy,a tu wiadomość,że.....jednak nie dało rady dzieciątko....matko jedyna,jak ja się rozryczałam i ryczałam i ryczałam.Tak przez cały wieczór.....już nigdy nie będę takich historii czytać.Strasznie mnie zdołowała :-(
 
reklama
Hej, u nas dzisiaj słonecznie i zaraz pijemy kawkę :)
Ola od rana męczy mnie o "Ul" (ulubioną bajkę, to dla spokoju jej trochę włączyłam)

Amaliee Bo z tym krzykiem to tak jest. U mnie ja większość czasu spędzam z Olą i czasem po całym dniu razem mam dość marudzenia i latania wszędzie za nią, rysowania kotków, lalek i robienia obiadków w jej "kuchni". Czasami też już nie wytrzymam i krzyknę na nią bo nic innego nie działa albo nie ma czasu na tłumaczenie, kiedy ostatnio chciała na przykład włożyć palce do kontaktu :O. Ale jak mąż na nią krzyknie to zawsze zwracam mu uwagę w stylu "nie krzycz na nią, jest jeszcze mała", "wytłumacz jej to na spokojnie".
Ogólnie mamy takie same zdanie o wychowaniu nie krzyczeć, nie nić, tłumaczyć i poświęcać dużo uwagi ale stawiać granice i nie reagować na wymuszanie, które ostatnio Ola często praktykuje.

Idę na kawkę :)
 
Eko to bardzo smutne..powiem ci ja tez kiedys czytalam i wysylalam rzeczy na aukcje dla pewnej kruszynki,,i pojechalam w gory odpcozac,,oczywiscie z laptopem i dalje czytalam sledzilam,pisalam z nimiw syztskimi,,az nagle malutka zmarła...a 1,5 roku z nimi sie zzylam,,ale wyłam wtedy na wyjeździe....takie zycie niesprawiedliwe....
 
Witam sie przy drugiej kawusi :)
Sosik mi sie prychci, dzieci zasnęły, paznokcie pomalowane, chwila czasu dla siebie...
O 14h Szymon ma zajęcia w domu z p. logopedą, a na 16h jadę zaś z Grackiem do lekarza, bo kaszel go udusi :(
 
Ekomama, niestety ale Gracus spi w południe tylko wtedy, kiedy jest chory i nie idzie do szkoły :tak:.
To "duży chłop"już jest :):)nie sypia w dzień, ale gdy choroba przyjdzie to i Gracuś legnie z Szmonem hehe
Natomiast wieczory są całkiem przyzwoite, o 19h kąpiel, a przed 20h smyki śpią. Gracuś czasem pół godzinki dłużej posiedzi, ale rzadko.
A ja mam czas dla siebie, a w weekendy dla męża hehehe
 
Wiolunia,no faktycznie,choroba wykańcza,to dobrze,że śpi,szybciej wyzdrowieje :-)

Dziś na obiad zrobiłam kurczaka z warzywami i ryżem,dobre to,ale co z tego jak mało syte.W ogóle kurczak to mi chyba już się przejadł,bo zaczął mi po prostu śmierdzieć.Cholera wie czym te ptactwa są karmione.
Już padnięta jestem.Idę se jeszcze jedną małą czarną strzelić,a co....;-)
 
reklama
Do góry