hejka porannie
Amelie mozna dwoje dzieci roznie wychowac.
Jak duza roznica wieku miedzy nimi to jeszcze latwiej, bo ten starszy w domu pomagal, a mlodszy siedzial i czekal az mu podadzą.. potem jak starszy wyszedł z domu , lub znalazl prace.. to mamusia zaczela latac za mlodszym i uslugwac.
znam rodzine gdzie bylo kilkoro dzieci.. w tym dwie cory. rok roznicy. Mlodsza zasowala non stop. sprzątala, gotowala, jak sie nauczyla, uczyla sie ( bo podstawowka, potem gimnazjum ) zero wyjsc do chlopka( nie bylo mozna miec bo to qrestwo ), zadnych dyskotek ( bo to qrestwo ). Tylko dom dom i dom. dziewczyna na ryj padala.. ale matka tlumaczyla jej ze przynajmniej bedzie umiala sobie potem w zyciu poradzić. Ok.. mnie tez tak "szkolili" aaaaale tam byla druga corka. rok starsza. ktora, w tygodniu tylko sie uczyla ( efektem bylo powtarzanie klasy ), a w łykendy spala do 12-14, potem przed tv.. i jeszcze rzucala sie do mlodszej ze ta odkurzacz wlączyla jak ona serial ogląda. jak mlodsza odpyskowala, matka albo nie reagowala, albo opierniczala mlodszą ze dziewzynie tak nie przystoi sie odzywac. Starsza wiecznie ta ladniejsza, mądrzejsza itd.. wchwalana jakby to naprawde jakies cudo bylo. mlodsza nie chwalona, czasami gnojona .. uwagi starszego rodzenstwa na temat podejscia matki do mlodszej ze są lekko pisząc niesprawiedliwe zbywane.. lub przemilczane. Po jakims czasie starsza zaczela wychodzic z domu na noc.. bo ona starsza, bo zasluzyla ( powiedziala mamusiu ) i poszla fama ze to to se puszczac zaczelo.. matka stwierdzila ze to klamstwo.. bo jej corcia porządna jest. Jak mlodsza chciala spotkac sie z chlopakiem to nie mogla.. bo tylko kur.wy szlajają sie z chlopakami po nocy.. itd..
teraz efekt jest taki ze mlodsza ma rodzine.. mieszka obok rodziców, w domu robi wszystko.
starsza pracuje gdzies tam.. jak wpadnie do domu.. to tak jak bylo wczesniej.
Matka nadal starszą wychwala ponad piedestal.. rodzenstwo starszej nie lubi. Mamusia dalej jej usluguje jak ta odwiedza.. i tak sie zycie toczy.
tak wiec mozna dwoje dzieci wychowac bardzo roznie.
Bylam wczoraj z F na zajeciach SI. zachwycony on nadal. Do tego O wzielam. no szal. mpk sie przejechali, poszlismy do sklepu,matke mlodzeiz na batony naciągnela bo " stlasnie glodny jus jestem".
Dziś kilku lekarzy musze obleciec. z chlopakami i z bratem. najpierw o 11, potem o 12 i o 16.
padne na facjate.moze na ciuchy zajde..poszlajam sie troche ze starszakiem, niech wie ze to popoludnie bedzie tylko nasze