hej babki. ja zyje, czytam na bierząco. ale jakos weny brak, pogoda do doopy, nic nie nie chce. jes 7 rano a ciemnica jakby to juz listopad był. ;/
dziś znowu obiad dla 3 doroslych panów musze zrobić. tzn nie musze.. ale skoro malzon na obiad wpadnie do domu to i tate i brata nakarmie. wczoraj tak mi sie nie chcialo nic robić ze sosik grzubowy z makaronem był w miedzy czasaie wypielilam truskawki,skosilam trawe, wypielilam jeden rządek kwiatków, posprzątalam w domu.
dziś gulasz zrobie.. lub coś innego miesnego
listonosza nie było ;/ jak dziś nie doniesie mi bigli to go ukatrupie ;/
dziś znowu obiad dla 3 doroslych panów musze zrobić. tzn nie musze.. ale skoro malzon na obiad wpadnie do domu to i tate i brata nakarmie. wczoraj tak mi sie nie chcialo nic robić ze sosik grzubowy z makaronem był w miedzy czasaie wypielilam truskawki,skosilam trawe, wypielilam jeden rządek kwiatków, posprzątalam w domu.
dziś gulasz zrobie.. lub coś innego miesnego
listonosza nie było ;/ jak dziś nie doniesie mi bigli to go ukatrupie ;/