Jutro dzień męczenników, dzień mężczyzn.Justa zamiast organizmu ja będę na razie wariować. Chyba jutro na dzień mężczyzny sprezentuje mojemu P 100 sztuk prezerwatyw...
I nowe wieści o As.
Po kolei, bo teraz mogłyśmy troszkę dłużej pogadać, choć to As76 mówiła, a mi brakowało słów wielokrotnie, bo co tu mówić.
Miała rozmowę z lekarką, jak już wcześniej pisałam As ma to łożysko przodujące brzeżnie. I urok z tym typem łożyska jest taki, że pojawia się to krwawienie co jakiś czas i jest to normalne przy tym łożysku aczkolwiek komplikuje całą sprawę.
Krwawienie ustąpiło, ale na pewno powróci i to niestety silniejsze, za jakieś 5-6-7 dni. Teraz różnica między tym pierwszy a tym wczorajszym jest 5 dni, więc następne pojawi się ok. wtorku wieczora/środa rano i jest to nie uniknione. To nie uniknione krwawienie mocno wpływa na psychikę As – negatywnie.
Wielka nadzieja jest w Karolince, która podnosi się do góry i wtedy łożysko nie uwiera na szyjkę. Im wyżej się podniesie tym lepiej, wtedy krwawienie może ustąpić – szanse 10%, niby mało, ale zawsze, więc Karolcia hop do góry i siedź wysoko na żebrach u mamusi.
Będą Je tak długo przetrzymywać aż pozwoli na to morfologia As. Jak wyniki zaczną spadać, będą je uzupełniać m. in. żelazem w zastrzykach, ale jak będą kiepski to cięcie.
Dostała dzisiaj śniadanie, więc na chwilę obecną jest lepiej.
Tez już pisałam, że Karolinka dostała sterydy na płucka, dostała te dwie duże dawki, więc więcej już nie dostanie, liczy się każda chwila w brzuszku.
Pytałam jaki jest sens wożenia Jej co chwilę patologia/porodówka, ale mówi, że to praktycznie ok. 25m, więc za rogiem. Więc nie jest to jakieś jeżdżenie po piętrach.
Opieka cudowna. Wszyscy przejęci i pomoc od razu.
Sprawdzali jeszcze czy łożysko się rozdwaja, póki co nie, ale kontrolują to, bo jak tylko zacznie to CC od razu.
Pojawia się problem ze znieczuleniem przy problemach krwi, bo może nastąpić krwotok, więc znieczulenie raczej podpajęczynówkowe.
Wszystkie Was pozdrawia i dziękuje za to, że jesteście.