Witam wtorkowo!
Mój T na szczęście dziś poleciał już do pracy. Czasem nie mogę znieść jak mi siedzi w domu, bo cierpię wtedy na jakąś dezorganizację
. Zerwałam się dziś z wyrka jak poparzona z myślą:
muszę małemu dać antybiotyk lookam na zegarek, a tam 6:15
więc znów się położyłam
. Kubusiowego nafaszerowałam śniadankiem i "witaminkami", a teraz biedulek leży w łóżeczku i ogląda mini-mini. Pogoda w Szczecinie poprostu przepiękna aż nie chce się w domu siedzieć...
Aguska, z jedzenem jest troszkę cięzko, najlepiej małemu teraz kaszki wchodzą, miksowane owoce, wczoraj dawałam mu rosołek ale ciężko mu było łykać :-(. Za to duuuużo mi pije
. Zdjątka bardzo ładne
.
L.a.N.a, u nas jednak są kuliste. Mają śmieszny kolor bo czerwono pomarańczowy. Jak nadchodzi burza, to zamykam wszystkie okna <a mój teściu się śmieje i mówi choć na balkonik popatrzymy sobie na burzę, a ja się odgryzam i mówię, że jak usiądzie na balkonie z metalową miską do której włoży nogi to przyjdę popatrzeć
>.
Lena, nie dziwie im się, że też się boją ale współczuję tej ciotce
. Jak tam Gajka?
Justa, he, he, dobre. Nie to nie jest murowana kabina <na całe szczęście>, bo bym im chyba do świąt BN zeszło. Łazienka ma 3 m2 więc dobrze, że nie jest większa. Kabina już stoi, dziś już chyba kończą <tak mówili> ale coś im nie wierzę
. Zdrówka dla małego
biedne te nasze dzieciaczki.
Beata, 3 mam kciuki żeby z mieszkaniem się udało. Nawet wynajęte ale swoje i jest się samemu
.
Malinka, w końcu jesteś! Gdzie byłaś jak Cie nie było?
Z mieszkaniem ok, macamy teraz po kredytach. Chyba w WBK będziemy kredyt brali, bo dają najwiecej <177tyś> tylko że z wkładem własnym 10% <prawie 20tys.> i najkorzystniejsze warunki. Jak teraz T dostanie podwyżkę w czerwcu i w sierpniu dodatkową pensję, to będziemy się decydowali
. Dobrze, że w tym banku dodatki liczą, bo na początku w PKO bp chcieliśmy brać <też mają dobre warunki> ale tylko zasadnicze wynagrodzenie gady liczą :-(. W WBK kredyt by wyniosił jakieś nie całe 1100zł ale z dopłatą RnS, to byśmy płacili gdzieś ponad 700zł więc nie dużo. A jak bym poszła za jakieś 2 no ewentualnie 4 lata do pracy, to zawsze lżej ten kredyt by się spłacało
. Mam nadzieje tylko, że mieszkanie będzie tylko czekało... Choć babka mówiła, że nie wie bo dużo osób ogląda ale ja jej tam specjalnie nie wierzę, bo mieszkanie jest wystawione już rok czasu ;-).
Muszę się wziość za ogarnięcie chatki, bo mam nie miłosierny bałagan :-(.