reklama
B
Beata1988
Gość
Justa kiedyś moja mama robiła takiego kurczaka super wychodzi ;-) i za to śmiesznie wygląda na tej butelce hehe
As Ty to masz zdolności też bym chciała tak umieć wyszywać itd :-) na szydełku kiedyś umiałam ale już zapomniałam jak to się robi
My już po kąpieli teraz Kubie jeść zrobić i wolne chyba sobie winko otworze dzisiaj :-) tak stoi już dwa dni w lodówce i czeka na mnie a mi się nadal nic nie chce
As Ty to masz zdolności też bym chciała tak umieć wyszywać itd :-) na szydełku kiedyś umiałam ale już zapomniałam jak to się robi
My już po kąpieli teraz Kubie jeść zrobić i wolne chyba sobie winko otworze dzisiaj :-) tak stoi już dwa dni w lodówce i czeka na mnie a mi się nadal nic nie chce
Witam późną porą.
Mój małż niedawno z pożegnania kolegi wrócił.
Oczywiście narąbany jak meserszmit.
Ledwo po schodach na górę wszedł...
Dobrze ,że zadzwonił,abym po niego wyszła pod dom do taksówki ,bo sam by chyba drogi do drzwi nie znalazł.
A niech mu tam.
Raz na jakiś czas to i księdzu wolno. ;-)
Już sobie smacznie i grzecznie śpi jak niemowlak.
A w ogóle w środę na zajęciach kolejne dziecko mi się pięknie przełamało. :-):-)
No muszę się Wam pochwalić ,bo puchnę z dumy.
Jak Błażej przyszedł z mamą pierwszy raz to zanim wszedł od drzwi krzyczał:
Ja się boję psa,nie wejdę ,boję się i takie tam.
Mama mówiła,że boi się wszystkich żywych zwierząt ,nawet wróbla
Pies poszedł na smycz w przeciwległym rogu sali a my się bawiliśmy.
I tak było na każdych zajęciach.
W Srodę Błażej przypatrywał się ze 20 minut starszemu bratu jak czesze psa ,po czym podszedł ,założył rękawicę i zaczął go głaskać...
Mama otworzyła szeroko buzię ze zdziwienia i oczy mało jej nie wyszły jak po dłuższej chwili sam zdjął rękawicę i pogłaskał go ręką .:-):-)
Wtedy i mnie zamurowało.
Młody poszedł do przodu rewelacyjnie i to było super ,ale takich efektów po kilku spotkaniach to nawet ja się nie spodziewałam.
Jestem mega dumna z Błażejka .
A u mnie nadal nic.
Żadnych skurczy,bóli czy krwawienia.
Rano do szkoły ,a tu nic nie wiadomo co dalej.
Oby nic w szkole nie zaczeło się dziać ,bo kiepsko będzie.
Mój małż niedawno z pożegnania kolegi wrócił.
Oczywiście narąbany jak meserszmit.
Ledwo po schodach na górę wszedł...
Dobrze ,że zadzwonił,abym po niego wyszła pod dom do taksówki ,bo sam by chyba drogi do drzwi nie znalazł.
A niech mu tam.
Raz na jakiś czas to i księdzu wolno. ;-)
Już sobie smacznie i grzecznie śpi jak niemowlak.
A w ogóle w środę na zajęciach kolejne dziecko mi się pięknie przełamało. :-):-)
No muszę się Wam pochwalić ,bo puchnę z dumy.
Jak Błażej przyszedł z mamą pierwszy raz to zanim wszedł od drzwi krzyczał:
Ja się boję psa,nie wejdę ,boję się i takie tam.
Mama mówiła,że boi się wszystkich żywych zwierząt ,nawet wróbla
Pies poszedł na smycz w przeciwległym rogu sali a my się bawiliśmy.
I tak było na każdych zajęciach.
W Srodę Błażej przypatrywał się ze 20 minut starszemu bratu jak czesze psa ,po czym podszedł ,założył rękawicę i zaczął go głaskać...
Mama otworzyła szeroko buzię ze zdziwienia i oczy mało jej nie wyszły jak po dłuższej chwili sam zdjął rękawicę i pogłaskał go ręką .:-):-)
Wtedy i mnie zamurowało.
Młody poszedł do przodu rewelacyjnie i to było super ,ale takich efektów po kilku spotkaniach to nawet ja się nie spodziewałam.
Jestem mega dumna z Błażejka .
A u mnie nadal nic.
Żadnych skurczy,bóli czy krwawienia.
Rano do szkoły ,a tu nic nie wiadomo co dalej.
Oby nic w szkole nie zaczeło się dziać ,bo kiepsko będzie.
B
Beata1988
Gość
As to super że tak się sam przełamał gratki dla Ciebie :-)
Witam w pochmurny i deszczowy dzień masakra ta pogoda M leży jak zawsze a ja śniadanko zjadłam i teraz piję sobie ciepłą herbatkę mam zamiar jechać do żar ale pogoda jest straszna no zobaczymy jak to wyjdzie w praniu bo nawet sprzątać mi się dzisiaj nie chce do później Laseczki ;-)
Witam w pochmurny i deszczowy dzień masakra ta pogoda M leży jak zawsze a ja śniadanko zjadłam i teraz piję sobie ciepłą herbatkę mam zamiar jechać do żar ale pogoda jest straszna no zobaczymy jak to wyjdzie w praniu bo nawet sprzątać mi się dzisiaj nie chce do później Laseczki ;-)
Witam.
Ja już powinnam być w szkole ,ale nie wiem czy dojadę.
Bóle jakieś się zaczynają
Dziewczyny mam ogromną prośbę.
Przeczytajcie to z uwagą i jeśli ,któraś by mogła to proszę o pomoc...
Moja znajoma mi przysłała info pewnej rodziny ,która jest niewydolna i najbardziej cierpią dzieci...
Straszne to jest.
Najmłodsze za parę dni skończy miesiąc, wczoraj fundacja kupiła wózek, ma też dostać z ciucholandu odzież dla dzieci. oni wszyscy chodzą w dziurawej odzieży, choć największym problemem jest głód.Trochę naświetliła mi sytuację Karina, która miała w swoim przedszkolu Weronikę, obecnie już chyba 9 latkę. Matka pomimo że nie pije traci nad sobą panowanie i dzieci są bite, na tyle mocno że 4 lata temu Karina występowała w sądzie przeciw niej za pobicie wówczas 5 letniej małej, która na dodatek jest opóźniona w rozwoju. Matka zbiła ją za to że dziewczynka w nocy zjadła ostatnia kromkę chleba, do przedszkola przychodziła strasznie głodna, niestety rzucała się na jedzenie i potem wymiotowała i musiały ją bardzo pilnować, już wówczas nie miała odzieży i robiły zbiórkę wśród innych dzieci, bo te dzieci wszystkie sa bardzo szczupłe i malutkie, wszystkie cierpią na anemie, wiem że najstarszy Dawid bardzo odpowiedzialny i dojrzalszy od matki ma kruchość kości związaną z niedożywieniem.
Maja stałego kuratora, ale co on robi to nie wiem, wczoraj jak do nich podjechałam nie było nic: mąki, cukru, herbaty, chleba, margaryny, oleju, tylko ziemniaki. Zrobiłam im zakupy na ponad 250 złotych podstawowych produktów, wraz z pieluszkami dla najmłodszego i mlekiem. Mam nadzieję że matka jakoś podzieli te jedzenie, przynajmniej do poniedziałku, bo dzieci rzucają się na wszystko co jest jadalne, żywione są głównie w szkole czyli raz dziennie obiadem. Jestem tak zła na ta matkę, która na 2 lata miała zawieszone prawo rodzicielskie, ale jeździła do dzieci i starała się i dzieci jej oddali, wg mnie to błąd, ale może jestem podła. Teraz ma wyciętą macicę, miała cesarkę i wdało się zakażenie, przynajmniej pewność że więcej dzieci mieć nie bedzie. Nie rozumiem co robi MOPS w tej sytuacji, pytałam sie Dawida od mojej interwencji nikt nawet się nie pokazał, czyli olali sparwę pomimo zgłoszenia, kuratora też nie było w ciągu tych 2 tygodni. brak mi słów na opisywanie tych dzieci, to studnia bez dna i na pewno sama sobie z tym problemem nie poradzę, nawet przy bardzo dużej pomocy forum, matka jest niewydolna i niedojrzała, tłumaczy się ze nerwy jej puszczają przy tak dużej liczbie dzieci, że nie daje rady, ale jeszcze jedno sobie zafundowała, ojciec jest w Grecji, na rozprawie mówił ze się jej boi, bo ona tez mu czasami przyleje, aż mi się wierzyć nie chce. Kobieta mała drobna, może jak wpada w szał to robi się z niej lwica, ale żeby facet nie dawał rady???
Nie wiem co robić, przeosło to mnie
Wczoraj jedynie uzyskałam zapewnienie o pomocy naszej parafii, bedą co wtorek dostawać paczkę żywnościową, dobre i to....
pozdrawiam gorąco Bożena
i drugi post
Rozmawiałyśmy wczoraj bardzo długo z Kariną, która zna tą rodzinę.
Brak słów mi na niedojrzałość matki, jak również na sytuację dzieci.
Pierwszy raz zetknęłam się z tak namacalnym głodem dzieci, które
rzucają się nawet na suchą kromkę chleba. Nie wiem co u diabła robi
MOPS, został powiadomimy i niestety nie pojawił się, nie pojawia sie
też kurator, który ma opiekować się rodziną. Matka jest niedojrzała,
ojciec wyjechał do Grecji, zapewnienie jedzenia spadło na Dawida,
który skończy za parę miesięcy 16 lat. Mówił mi że chce zostać
mechanikiem, bo nie może niektórych zawodów wykonywać, w związku ze
stałym niedożywieniem ma kruchość kości, obecnie ręka znowu na
temblaku.
Gdy przyjechałam z zakupami zajrzałam do szafek, był tylko Dawid i
pytałam sie czy w domu jest coś do zjedzenia, mieli tylko ziemniaki,
nawet skórki z chleba nie było, maki, cukru, oleju, herbaty, nic.
Pojechałam z nim znowu na zakupy i kupiłam jeszcze podstawowe rzeczy,
ale ta sytuacja mnie przerosła, nawet przy pomocy forum nie potrafię
pomóc tej rodzinnie w sposób pełny. Moja fundacja też sama nie podoła.
Matka powinna być sprawdzana codziennie, czy zrobiła zakupy, czy
podzieliła pieniądze, które dostaje (zresztą znikomego zasiłku) na
cały miesiąc.
jedyne co wczoraj mi sie udała to obietnica pogonienia MOPSU i
powiadomienie parafii, będą dostawać co wtorek paczkę z żywnością z
kościoła, wiec dobre i to ale tam musi być osoba, która będzie
kontrolować rodzinę, tym bardziej że problemem matki jest bicie tych
dzieci. Tłumaczy się tym, że nerwy jej wysiadają przy tym rozmiarze
tragedii, ale miała sprawę za pobicie córki za to że ta zjadła
ostatnią suchą kromkę chleba w nocy, tego juz moja psychika nie
wytrzymała i nie wiem co robić dalej. Bo ja po tym co się dowiedziałam
zabrałbym dzieci, ale może jestem podła, nie potrafiłam się nawet
wczoraj zmusić do rozmowy z matka, stanowczo wolę rozmawiać z Dawidem.
A nie powinnam okazywać jej nienawiści, ale matka pazurami zawsze
walczy o to by dzieci miały co jeść a ona jest bezwolna, na dodatek
bicie...
Ja już powinnam być w szkole ,ale nie wiem czy dojadę.
Bóle jakieś się zaczynają
Dziewczyny mam ogromną prośbę.
Przeczytajcie to z uwagą i jeśli ,któraś by mogła to proszę o pomoc...
Moja znajoma mi przysłała info pewnej rodziny ,która jest niewydolna i najbardziej cierpią dzieci...
Straszne to jest.
Najmłodsze za parę dni skończy miesiąc, wczoraj fundacja kupiła wózek, ma też dostać z ciucholandu odzież dla dzieci. oni wszyscy chodzą w dziurawej odzieży, choć największym problemem jest głód.Trochę naświetliła mi sytuację Karina, która miała w swoim przedszkolu Weronikę, obecnie już chyba 9 latkę. Matka pomimo że nie pije traci nad sobą panowanie i dzieci są bite, na tyle mocno że 4 lata temu Karina występowała w sądzie przeciw niej za pobicie wówczas 5 letniej małej, która na dodatek jest opóźniona w rozwoju. Matka zbiła ją za to że dziewczynka w nocy zjadła ostatnia kromkę chleba, do przedszkola przychodziła strasznie głodna, niestety rzucała się na jedzenie i potem wymiotowała i musiały ją bardzo pilnować, już wówczas nie miała odzieży i robiły zbiórkę wśród innych dzieci, bo te dzieci wszystkie sa bardzo szczupłe i malutkie, wszystkie cierpią na anemie, wiem że najstarszy Dawid bardzo odpowiedzialny i dojrzalszy od matki ma kruchość kości związaną z niedożywieniem.
Maja stałego kuratora, ale co on robi to nie wiem, wczoraj jak do nich podjechałam nie było nic: mąki, cukru, herbaty, chleba, margaryny, oleju, tylko ziemniaki. Zrobiłam im zakupy na ponad 250 złotych podstawowych produktów, wraz z pieluszkami dla najmłodszego i mlekiem. Mam nadzieję że matka jakoś podzieli te jedzenie, przynajmniej do poniedziałku, bo dzieci rzucają się na wszystko co jest jadalne, żywione są głównie w szkole czyli raz dziennie obiadem. Jestem tak zła na ta matkę, która na 2 lata miała zawieszone prawo rodzicielskie, ale jeździła do dzieci i starała się i dzieci jej oddali, wg mnie to błąd, ale może jestem podła. Teraz ma wyciętą macicę, miała cesarkę i wdało się zakażenie, przynajmniej pewność że więcej dzieci mieć nie bedzie. Nie rozumiem co robi MOPS w tej sytuacji, pytałam sie Dawida od mojej interwencji nikt nawet się nie pokazał, czyli olali sparwę pomimo zgłoszenia, kuratora też nie było w ciągu tych 2 tygodni. brak mi słów na opisywanie tych dzieci, to studnia bez dna i na pewno sama sobie z tym problemem nie poradzę, nawet przy bardzo dużej pomocy forum, matka jest niewydolna i niedojrzała, tłumaczy się ze nerwy jej puszczają przy tak dużej liczbie dzieci, że nie daje rady, ale jeszcze jedno sobie zafundowała, ojciec jest w Grecji, na rozprawie mówił ze się jej boi, bo ona tez mu czasami przyleje, aż mi się wierzyć nie chce. Kobieta mała drobna, może jak wpada w szał to robi się z niej lwica, ale żeby facet nie dawał rady???
Nie wiem co robić, przeosło to mnie
Wczoraj jedynie uzyskałam zapewnienie o pomocy naszej parafii, bedą co wtorek dostawać paczkę żywnościową, dobre i to....
pozdrawiam gorąco Bożena
i drugi post
Rozmawiałyśmy wczoraj bardzo długo z Kariną, która zna tą rodzinę.
Brak słów mi na niedojrzałość matki, jak również na sytuację dzieci.
Pierwszy raz zetknęłam się z tak namacalnym głodem dzieci, które
rzucają się nawet na suchą kromkę chleba. Nie wiem co u diabła robi
MOPS, został powiadomimy i niestety nie pojawił się, nie pojawia sie
też kurator, który ma opiekować się rodziną. Matka jest niedojrzała,
ojciec wyjechał do Grecji, zapewnienie jedzenia spadło na Dawida,
który skończy za parę miesięcy 16 lat. Mówił mi że chce zostać
mechanikiem, bo nie może niektórych zawodów wykonywać, w związku ze
stałym niedożywieniem ma kruchość kości, obecnie ręka znowu na
temblaku.
Gdy przyjechałam z zakupami zajrzałam do szafek, był tylko Dawid i
pytałam sie czy w domu jest coś do zjedzenia, mieli tylko ziemniaki,
nawet skórki z chleba nie było, maki, cukru, oleju, herbaty, nic.
Pojechałam z nim znowu na zakupy i kupiłam jeszcze podstawowe rzeczy,
ale ta sytuacja mnie przerosła, nawet przy pomocy forum nie potrafię
pomóc tej rodzinnie w sposób pełny. Moja fundacja też sama nie podoła.
Matka powinna być sprawdzana codziennie, czy zrobiła zakupy, czy
podzieliła pieniądze, które dostaje (zresztą znikomego zasiłku) na
cały miesiąc.
jedyne co wczoraj mi sie udała to obietnica pogonienia MOPSU i
powiadomienie parafii, będą dostawać co wtorek paczkę z żywnością z
kościoła, wiec dobre i to ale tam musi być osoba, która będzie
kontrolować rodzinę, tym bardziej że problemem matki jest bicie tych
dzieci. Tłumaczy się tym, że nerwy jej wysiadają przy tym rozmiarze
tragedii, ale miała sprawę za pobicie córki za to że ta zjadła
ostatnią suchą kromkę chleba w nocy, tego juz moja psychika nie
wytrzymała i nie wiem co robić dalej. Bo ja po tym co się dowiedziałam
zabrałbym dzieci, ale może jestem podła, nie potrafiłam się nawet
wczoraj zmusić do rozmowy z matka, stanowczo wolę rozmawiać z Dawidem.
A nie powinnam okazywać jej nienawiści, ale matka pazurami zawsze
walczy o to by dzieci miały co jeść a ona jest bezwolna, na dodatek
bicie...
Ostatnia edycja:
Anabuba
czarownica mroźnego lądu
czesc kobitki
w2czoraj chcialam cos napisac ale mam takie problemy z netem ze szok,wiec raz jest 10 razy nie ma
ciekawe czy teraz uda mi sie wyslac tego posta.
tak wiec-w pracy dobrze,poki co cigale sie ucze,ale wczoraj juz robilam posiewy:-)
maz sie dobrze sparwuje-sprzata,myje podlogoi,zmywa,opiekuje sie mala,pali w piecu
dla mnie zostaje gotwanie i praie,ale staram sie gotowac na 2dni
w czwartek mialam dzien otwarty w szkole.przezde kna byly 3 osoby a musialam 2godziny czekac
j bylam 10minut.w sumie panie o Paulinie nic nowego nie powiedzialy,sachwile gdy jest calkiem dobrze,sa chwile gdy jest gorzej wiec norma:-)
ale za to ponoc na baseie juz jest bardzo dobrze-slucha sie Pani,ladnie nurkuj i wykonuje polecenia
Paulina jeszcze troche kaszle ale to tak jak ja,bardziej gdzies z gardla sie odrywa
za to z mla bylam wczoraj u lekarza-pocztaki zapalenia oskrzeli,zapalenie zatok i ropeijaceoczy,a do tego wczoraj po 16 miala 39,5 C ale dobrze ze dostala juz antybiotyk
w kazdym razie dzis juz skaudnie kaszle,tyle dobrze ze brzydka pogoda to nie zal ze w domu trzeba siedziec:-)
jak sie uda to w piatek ja puszcze do obiadu do przedszkola,to zalezy jak bedzie sie czula.
dzis sobota wiec arnie juz sie kreci,ja sobie pospalam.
nie uda mi sie pewnie poczytac
jakby co to tego posta pisze o 9.30:-)
pytanie o ktorej uda mi sie wkleic,ale na wszelki wypadek go kopiuje
milego dnia babeczki i odezwe sie tylko jak bede mogla.jak cos pilnego probowa lapac mnie pod tel
w2czoraj chcialam cos napisac ale mam takie problemy z netem ze szok,wiec raz jest 10 razy nie ma
ciekawe czy teraz uda mi sie wyslac tego posta.
tak wiec-w pracy dobrze,poki co cigale sie ucze,ale wczoraj juz robilam posiewy:-)
maz sie dobrze sparwuje-sprzata,myje podlogoi,zmywa,opiekuje sie mala,pali w piecu
dla mnie zostaje gotwanie i praie,ale staram sie gotowac na 2dni
w czwartek mialam dzien otwarty w szkole.przezde kna byly 3 osoby a musialam 2godziny czekac
j bylam 10minut.w sumie panie o Paulinie nic nowego nie powiedzialy,sachwile gdy jest calkiem dobrze,sa chwile gdy jest gorzej wiec norma:-)
ale za to ponoc na baseie juz jest bardzo dobrze-slucha sie Pani,ladnie nurkuj i wykonuje polecenia
Paulina jeszcze troche kaszle ale to tak jak ja,bardziej gdzies z gardla sie odrywa
za to z mla bylam wczoraj u lekarza-pocztaki zapalenia oskrzeli,zapalenie zatok i ropeijaceoczy,a do tego wczoraj po 16 miala 39,5 C ale dobrze ze dostala juz antybiotyk
w kazdym razie dzis juz skaudnie kaszle,tyle dobrze ze brzydka pogoda to nie zal ze w domu trzeba siedziec:-)
jak sie uda to w piatek ja puszcze do obiadu do przedszkola,to zalezy jak bedzie sie czula.
dzis sobota wiec arnie juz sie kreci,ja sobie pospalam.
nie uda mi sie pewnie poczytac
jakby co to tego posta pisze o 9.30:-)
pytanie o ktorej uda mi sie wkleic,ale na wszelki wypadek go kopiuje
milego dnia babeczki i odezwe sie tylko jak bede mogla.jak cos pilnego probowa lapac mnie pod tel
Natalineczka555
kocham kochać :)
witaj kochana miedzynamihej
czy moge do WAS dołączyc?
mam na imie Ania
mam 28l i 3dzieci
tez siedze w domu,chwilami mnie trafia,mam czasem ochote sie wygadac a narazie zostaje mi forum
jestem zarej.tu długo ale ost zaczełam znow pisac
bedzie mi mioło,gdybym mogła dołączyc do WAS
e no nie przerośnie jeszcze jej troche brakuje;-):-)Natali Twoja mała zaraz syna Ci przerośnie super fotki :-)
Pati to tylko teraz czekanie Wam zostało i zdrówka dla Was
Witam nową mamuśkę :-)
Witam wieczorem ale dzisiaj pochmurno na dworze i ciemno mam nadzieję że jutro będzie w miarę ładnie bo chce do żar na targ pojechać i po mieście pochodzić Obiadek dobry i zjedzony, dzisiaj rybka z frytkami i surówką :-) Kuba pospał prawie 4h ciekawe o której pójdzie teraz spać na wieczór idę sobie posiedzieć zajrzę może później ;-)
wczoraj ją mierzyłam ma już 60 cm
a ile waży dowiemy sie po szczepieniu
oj widze ze obraz to arcydzilo bedzieWitajcie wieczorkiem.
Cyborga nadal nic nie rusza.
A oto efekt mojej wczorajszej nudy w łóżku.
I wklejam pierwszy fragment obrazu ,który obecnie robię.:-):-)
a dzwoneczki to juz na swieta
ja tez takie robie i aniołki jeszcze fajne zajecie ale w tym roku juz raczej nie porobie
a na wielkanoc koszyczki dla dzieciakow ze slodyczami i tak co roku nowy koszyczek musze robic
super gratuluję!!!!Witam późną porą.
Mój małż niedawno z pożegnania kolegi wrócił.
Oczywiście narąbany jak meserszmit.
Ledwo po schodach na górę wszedł...
Dobrze ,że zadzwonił,abym po niego wyszła pod dom do taksówki ,bo sam by chyba drogi do drzwi nie znalazł.
A niech mu tam.
Raz na jakiś czas to i księdzu wolno. ;-)
Już sobie smacznie i grzecznie śpi jak niemowlak.
A w ogóle w środę na zajęciach kolejne dziecko mi się pięknie przełamało. :-):-)
No muszę się Wam pochwalić ,bo puchnę z dumy.
Jak Błażej przyszedł z mamą pierwszy raz to zanim wszedł od drzwi krzyczał:
Ja się boję psa,nie wejdę ,boję się i takie tam.
Mama mówiła,że boi się wszystkich żywych zwierząt ,nawet wróbla
Pies poszedł na smycz w przeciwległym rogu sali a my się bawiliśmy.
I tak było na każdych zajęciach.
W Srodę Błażej przypatrywał się ze 20 minut starszemu bratu jak czesze psa ,po czym podszedł ,założył rękawicę i zaczął go głaskać...
Mama otworzyła szeroko buzię ze zdziwienia i oczy mało jej nie wyszły jak po dłuższej chwili sam zdjął rękawicę i pogłaskał go ręką .:-):-)
Wtedy i mnie zamurowało.
Młody poszedł do przodu rewelacyjnie i to było super ,ale takich efektów po kilku spotkaniach to nawet ja się nie spodziewałam.
Jestem mega dumna z Błażejka .
A u mnie nadal nic.
Żadnych skurczy,bóli czy krwawienia.
Rano do szkoły ,a tu nic nie wiadomo co dalej.
Oby nic w szkole nie zaczeło się dziać ,bo kiepsko będzie.
rzeczywiscie sytuacja nieciekawaWitam.
Ja już powinnam być w szkole ,ale nie wiem czy dojadę.
Bóle jakieś się zaczynają
Dziewczyny mam ogromną prośbę.
Przeczytajcie to z uwagą i jeśli ,któraś by mogła to proszę o pomoc...
Moja znajoma mi przysłała info pewnej rodziny ,która jest niewydolna i najbardziej cierpią dzieci...
Straszne to jest.
Najmłodsze za parę dni skończy miesiąc, wczoraj fundacja kupiła wózek, ma też dostać z ciucholandu odzież dla dzieci. oni wszyscy chodzą w dziurawej odzieży, choć największym problemem jest głód.Trochę naświetliła mi sytuację Karina, która miała w swoim przedszkolu Weronikę, obecnie już chyba 9 latkę. Matka pomimo że nie pije traci nad sobą panowanie i dzieci są bite, na tyle mocno że 4 lata temu Karina występowała w sądzie przeciw niej za pobicie wówczas 5 letniej małej, która na dodatek jest opóźniona w rozwoju. Matka zbiła ją za to że dziewczynka w nocy zjadła ostatnia kromkę chleba, do przedszkola przychodziła strasznie głodna, niestety rzucała się na jedzenie i potem wymiotowała i musiały ją bardzo pilnować, już wówczas nie miała odzieży i robiły zbiórkę wśród innych dzieci, bo te dzieci wszystkie sa bardzo szczupłe i malutkie, wszystkie cierpią na anemie, wiem że najstarszy Dawid bardzo odpowiedzialny i dojrzalszy od matki ma kruchość kości związaną z niedożywieniem.
Maja stałego kuratora, ale co on robi to nie wiem, wczoraj jak do nich podjechałam nie było nic: mąki, cukru, herbaty, chleba, margaryny, oleju, tylko ziemniaki. Zrobiłam im zakupy na ponad 250 złotych podstawowych produktów, wraz z pieluszkami dla najmłodszego i mlekiem. Mam nadzieję że matka jakoś podzieli te jedzenie, przynajmniej do poniedziałku, bo dzieci rzucają się na wszystko co jest jadalne, żywione są głównie w szkole czyli raz dziennie obiadem. Jestem tak zła na ta matkę, która na 2 lata miała zawieszone prawo rodzicielskie, ale jeździła do dzieci i starała się i dzieci jej oddali, wg mnie to błąd, ale może jestem podła. Teraz ma wyciętą macicę, miała cesarkę i wdało się zakażenie, przynajmniej pewność że więcej dzieci mieć nie bedzie. Nie rozumiem co robi MOPS w tej sytuacji, pytałam sie Dawida od mojej interwencji nikt nawet się nie pokazał, czyli olali sparwę pomimo zgłoszenia, kuratora też nie było w ciągu tych 2 tygodni. brak mi słów na opisywanie tych dzieci, to studnia bez dna i na pewno sama sobie z tym problemem nie poradzę, nawet przy bardzo dużej pomocy forum, matka jest niewydolna i niedojrzała, tłumaczy się ze nerwy jej puszczają przy tak dużej liczbie dzieci, że nie daje rady, ale jeszcze jedno sobie zafundowała, ojciec jest w Grecji, na rozprawie mówił ze się jej boi, bo ona tez mu czasami przyleje, aż mi się wierzyć nie chce. Kobieta mała drobna, może jak wpada w szał to robi się z niej lwica, ale żeby facet nie dawał rady???
Nie wiem co robić, przeosło to mnie
Wczoraj jedynie uzyskałam zapewnienie o pomocy naszej parafii, bedą co wtorek dostawać paczkę żywnościową, dobre i to....
pozdrawiam gorąco Bożena
i drugi post
Rozmawiałyśmy wczoraj bardzo długo z Kariną, która zna tą rodzinę.
Brak słów mi na niedojrzałość matki, jak również na sytuację dzieci.
Pierwszy raz zetknęłam się z tak namacalnym głodem dzieci, które
rzucają się nawet na suchą kromkę chleba. Nie wiem co u diabła robi
MOPS, został powiadomimy i niestety nie pojawił się, nie pojawia sie
też kurator, który ma opiekować się rodziną. Matka jest niedojrzała,
ojciec wyjechał do Grecji, zapewnienie jedzenia spadło na Dawida,
który skończy za parę miesięcy 16 lat. Mówił mi że chce zostać
mechanikiem, bo nie może niektórych zawodów wykonywać, w związku ze
stałym niedożywieniem ma kruchość kości, obecnie ręka znowu na
temblaku.
Gdy przyjechałam z zakupami zajrzałam do szafek, był tylko Dawid i
pytałam sie czy w domu jest coś do zjedzenia, mieli tylko ziemniaki,
nawet skórki z chleba nie było, maki, cukru, oleju, herbaty, nic.
Pojechałam z nim znowu na zakupy i kupiłam jeszcze podstawowe rzeczy,
ale ta sytuacja mnie przerosła, nawet przy pomocy forum nie potrafię
pomóc tej rodzinnie w sposób pełny. Moja fundacja też sama nie podoła.
Matka powinna być sprawdzana codziennie, czy zrobiła zakupy, czy
podzieliła pieniądze, które dostaje (zresztą znikomego zasiłku) na
cały miesiąc.
jedyne co wczoraj mi sie udała to obietnica pogonienia MOPSU i
powiadomienie parafii, będą dostawać co wtorek paczkę z żywnością z
kościoła, wiec dobre i to ale tam musi być osoba, która będzie
kontrolować rodzinę, tym bardziej że problemem matki jest bicie tych
dzieci. Tłumaczy się tym, że nerwy jej wysiadają przy tym rozmiarze
tragedii, ale miała sprawę za pobicie córki za to że ta zjadła
ostatnią suchą kromkę chleba w nocy, tego juz moja psychika nie
wytrzymała i nie wiem co robić dalej. Bo ja po tym co się dowiedziałam
zabrałbym dzieci, ale może jestem podła, nie potrafiłam się nawet
wczoraj zmusić do rozmowy z matka, stanowczo wolę rozmawiać z Dawidem.
A nie powinnam okazywać jej nienawiści, ale matka pazurami zawsze
walczy o to by dzieci miały co jeść a ona jest bezwolna, na dodatek
bicie...
witajcie
leze w lozeczku wlasnie a mlody przyniosl swoje narzedzia i stwierdził ze mnie naprawia
no juz taka stara jestem ze sie rozsypuje;-)
a dzis czuje sie jakbym sierozsypywała
a najbardziej boli mnie kark
troszke rece i nogi a brzuch prawie wcale
wczoraj posprzatalam sobie wiec mam dzis luzik
ino obiadek jakis skrobne mam miesko w lodowce piersiaka i jakis sosik walne a do niego ziemniaki a co;-)
po najmniejszej lini oporu
reklama
witajcie
u nas na 100 % ospa, Sewek tylko chodzi i drapie, Boze co tzreba sie nameczyc zeby wciaz mu powtarzac zeby tego nie drapal, no ale niestety nie zawsze tego idzie dopilnowac, a nie mogfe chodzic tez caly czas za nim... smaruje mu to bo widze ze juz jeden jest taki mega ropniasty a wlasnie tego najbardziej drapie....
As powuiem Ci tak, to co przeczytalam to jakas wielka masakra, nawet przerazalo mnie to jak ciaglam to dalej ale co chcialam przerwac czytanie to korcilo mnie co dalej?
Nie wiem jak pomoc.... matka moim zdaniem musi sie leczyc... bo faktycznie na tym cierpia dzieci...... nie jestem w stanie dac pieniedzy ale np ubranka dla dzieci moge przeslac... sama jestem w ciezkiej sytuacji... :-(
As masz wogole jakis pomysl co z ta rodzina zrobic??
mala wyje no musze isc......
no i co u mnie to dzieci teraz juz spia, juz po obiadku, m pojechal do swojej mamy cos pomoc, dzwonilam dzis do rodzicow zeby wpadli na kawe bo ja predko ich nie odwiedze z dziecmi no ale chyba nici beda z tego bo mama nie miala ospy i szczerze ,mowiac troche sie boi...
nie bede zla z trgo powodu bo wiem ze im starszy czlowiek tym gorzej to przechodzi...
chyba tez sie ide polozyc i pokorzstac wiec potem zerkne
u nas na 100 % ospa, Sewek tylko chodzi i drapie, Boze co tzreba sie nameczyc zeby wciaz mu powtarzac zeby tego nie drapal, no ale niestety nie zawsze tego idzie dopilnowac, a nie mogfe chodzic tez caly czas za nim... smaruje mu to bo widze ze juz jeden jest taki mega ropniasty a wlasnie tego najbardziej drapie....
As powuiem Ci tak, to co przeczytalam to jakas wielka masakra, nawet przerazalo mnie to jak ciaglam to dalej ale co chcialam przerwac czytanie to korcilo mnie co dalej?
Nie wiem jak pomoc.... matka moim zdaniem musi sie leczyc... bo faktycznie na tym cierpia dzieci...... nie jestem w stanie dac pieniedzy ale np ubranka dla dzieci moge przeslac... sama jestem w ciezkiej sytuacji... :-(
As masz wogole jakis pomysl co z ta rodzina zrobic??
mala wyje no musze isc......
no i co u mnie to dzieci teraz juz spia, juz po obiadku, m pojechal do swojej mamy cos pomoc, dzwonilam dzis do rodzicow zeby wpadli na kawe bo ja predko ich nie odwiedze z dziecmi no ale chyba nici beda z tego bo mama nie miala ospy i szczerze ,mowiac troche sie boi...
nie bede zla z trgo powodu bo wiem ze im starszy czlowiek tym gorzej to przechodzi...
chyba tez sie ide polozyc i pokorzstac wiec potem zerkne
Ostatnia edycja:
Podziel się: