Mija Wszystkiego Najlepszego z Okazji Urodzin
Mój synek miał bardzo silną żółtaczkę niedługo po urodzeniu i zachowywał sie jak typowy pożółtaczkowiec tzn. spał, spał, spał, i ja musiałam nastawiać budzik co 3 godziny i go budzić, bo takie dzieci słabiej przybierają i pediatrzy nie zalecają przerw nocnych. A jak wreszcie po 4 miesiącach pediatra odpuściła nam przerwy nocne to Krystian zaczął się budzić sam z siebie po kilka razy w nocy, zeszłej zimy to był jakiś koszmar (myślę że przez zęby) zdarzało mu się budzić co 40 minut. Później się ustabilizował i budził się 2 razy w nocy na cycusia. Jak odstawiłam dałam mu kilka razy wodę i przestał sie budzić. Teraz śpi od ok.20 do 6.30, bez wybudzania. W dzień śpi ok. 3 godzin za jednym razem. Trochę się naczekałam bo budził się w nocy do 14 miesiąca, ale za to teraz jeśli chodzi o spanie mam złote dziecko. Sam zasypia od 10 miesiąca, czasami tylko pobędę trochę w pokoju, niekiedy jak bardzo marudzi coś mu poopowiadam.
Krystian ma od kilku dni gęsty zielony katar i nie wiem co robić. Smaruję go pulmexem, maść majerankowa, ubieram ciepło, chodzi na spacerki żeby lepiej mu się oddychało i katar nie maleje.
Nie ma żadnych innych objawów typu gorączka, kaszel. Kolor kataru sugeruje infekcje bakteryjną i zastanawiam się czy nie powinnam iść z nim do pediatry
.
Dzisiaj mnie zaskoczył bo pozwolił sobie gruszką nosek wyczyścić i to 2 razy. Sam nosek nastawiał i nie płakał. Troszkę wyciągnęliśmy, bo ten katar paskudny jest słabo spływa i taki klejący.
A i nie napisałam wam co nam sie wczoraj przydażyło:
pojechaliśmy na zakupki, oczywiście mój m. 100m ode mnie w przeciwne strony jeździł wózkiem jak to on, Krystian w pewnym momencie podniósł bunt że chce do mamy, więc przyszło mi go nosić, poszliśmy we dwoje na chemię, wziełam żel pod prysznic i dalej chciałam wziąść pastę do zębów ale z Krystianem na rękach to nie było takie łatwe. Postawiłam go na ziemi, sięgnęłam po pastę ułożyłam sobie w ręce obie rzeczy sięgam po Krystiana a jego nie ma
. Patrzę w jedną stronę alejki w drugą nic. Wyskoczyłam do bliższego przejścia, oglądam sie nie ma, zajrzałam w sąsiednią alejkę, zobaczyłam m. ale Krystiana ani śladu. Rozejrzałam się dookoła zobaczyłam otawrte drzwi na magazyn i zdębiałam, zaczęłam krzyczeć Krystian. Wołać go.
Nagle jakiś pan pyta: szuka pani takiego małego zielonego
. (sweterek miał zielony), ja początkowo nie zajarzyłam, ale idę za wzrokiem gościa, patrzę a za ludźmi z boku regału kilka metrów ode mnie stoi sobie Krystian.
Chyba zaczął sie orientowac że cos jest nie tak bo miał niewyraźną minę.
Uff następnym razem zabieram szelki.
Uciekam spać bo jutro pierwszy dzień do pracy.
Mam nadzieję że szef pozwoli wcześniej, bo nie wiem jak ja wytrzymam tyle godzin
.
dobranoc