reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MAMY PRACUJĄCE>>>>

Hmmm, jestem już u rodziców, ale synka jeszcze nie widziałam... Dziadek poszedł z nim na spacer, a ja stoję w oknie i nie mogę się doczekać... Wszystko poszło superextra. Mały ani razu nie płakał, zjadł 2 razy po 70 ml kaszki, marchewki nie chciał.
Bardzo się cieszę, że zrobiliśmy tą próbę, bo teraz mogę już spokojnie iść do pracy :laugh:
 
reklama
Edyta27 to teraz możesz być spokojniejsza. Pierwsze koty za płoty :)

Ja też robię próby. Opiekunka była wczoraj dwie godzinki z małym ale ja byłam w domu również. Jutro przychodzi znów na dwie godzinki z tym, że ja uciekam na zakupy. A w sobotę próba generalna bo mały zostanie z opiekunką od 18.00 na noc.
O tyle mam jakieś jeszcze dziwne uczucia bo to jednak nie babcia ani dziadek tylko obca kobieta (dziewczyna 25 lat). Ale bardzo sympatyczna i ma podejscie więc mam nadzieję, że będzie ok.
 
Edyta, widzisz, mówiłam, że będzie dobrze :) Maciek to dzielny chłopak :)

Magda, ja jeszcze trochę podrążę temat: praca :) Nie obraź się, ale dlaczego pracujesz też w domu? Przecież w szkole są przerwy, w sumie uzbiera się godzina, dyżuru nie mamy każdego dnia, są jeszcze okienka, których tak nie znoszą nauczyciele - nie wiem dlaczego? Ja mam ich 4 i proszę o nie zawsze i dzięki temu nie przynoszę pracy do domu :)
W szkole trzymam wszystko, co jest mi potrzebne i zapominam o niej w chwili, gdy zamykam za sobą drzwi budynku :)
Konferencje? 5 czy 6 w roku po 3 godz... bez komentarza
Wywiadówki? podobnie...

Za takie poglądy parę osób w szkole mnie nie lubi - delikatnie mówiąc - ale cóż PRAWDA W OCZY KOLE :p

Jak mówi powiedzenie: zły to ptak, który swoje gniazdo kala ,ale dla mnie - prawda ponad wszystko :)

I uważam jeszcze, że za tą "ciężką pracę" płacą nam całkiem nieźle ;)

Czy jestem złym nauczycielem? Myślę że nie, zważywszy na osiągnięcia moich uczniów :)

No to teraz naraziłam się jeszcze belferkom z BB :( Nie zlinczujcie mnie za to :)
 
edyta27 pisze:
Oooooj Monia, nie narażaj się  ;)
Tak poważnie to ja jestem podobnego zdania :laugh:

Nie bijcie mnie :) proszę :angel: Bardzo Was lubię dziewczyny :)

Wyrzucilam, co mnie boli i mi lepiej :)
 
Monia masz bardzo zdrowe podejscie do pracy w szkole
ja zawsze mialam problem z nauczycielami, ktorzy nie potrafili zorganizowac sobie pracy :(
w konsekwencji mialam ich caly czas na karku, bo ciagle umawiali sie z uczniami na jakies poprawki itp.
a nauczyciel jak potrafi wyznaczyc granice pracy to ma mozliwosc wypoczac i przynajmniej jest z niego pociecha ;D
 
Monia77 ale ja przecież nie narzekam! Mam po prostu takie zdanie i już, ty możesz mieć jak najbardziej swoje poglądy na ten temat.
Ja swoją pracę bardzo lubię (co pisałam) ale denerwuje mnie to liczenie nam godzin. Uważam że te wakacje są jak najbardziej uzasadnione. Ale oczywiście są też różne szkoły i różni nauczyciele. Ciesz się, że wyrabiasz się w okienkach z całą tą papierologią i nauką. Może to ze mnie kiepski n-el ale ja muszę poświoęcić sporo czasu w domku i zazdroszczę ci że zamykasz rozdział praca po powrocie do niego. U nas też rzadko kiedy wychodzi się wcześniej (tzn. jak się skończy zajęcia), jest mnóstwo dodatkowych zajęć (ale powtarzam wcale się nie skarżę!). Nie mówiąc już o tym, że w moim przypadku poza nauczaniem muszę dbać jeszcze o cały sprzęt w szkole a trochę tego jest. Tak raz w miesiącu z mężem niemalże nocujemy w pracy żeby doprowadzić trochę sieć do ładu. Jak pozbierać godzinki do kupy to trochę ich jest.
Pozdrawiam serdecznie belferki i pozostałe mamy pracujące :)
 
oj, oj ale mi się obrywa :-[ Wychodzi z tego, że kiepścizna ze mnie.... chiba muszę się przekierunkować ;)
 
reklama
Do góry