Melisska32
Fanka BB :)
Domi laktator nazywa się Medela mini electric, taki http://www.smyk.com/medela-mini-electric-laktator-elektryczny,p1044873977,swiat-niemowlaka-p
W szpitalu pobudzałam nim laktację, w domu używam go by odciągnąć tylko troszkę do uczucia ulgi bo mam teraz nawał pokarmu, przy synku miałam ręczny z Canpola i myślałam, że mi ręka odpadnie, dlatego tak się zachwycam tym elektrycznym.
Dzag super, że wychodzicie, nie ma to jak Święta w domu!
Co do gotowania to mam w planach barszcz czerwony, pierożki z soczewicą i rybę pieczoną. Sernika mi mąż kupił bo do pieczenia ciast nie mam teraz głowy. Teściowa do nas na chwilę zaglądnie (na pewno przywiezie coś do jedzenia), a tak to nigdzie się nie wybieramy, więc mam pełen luz.
Nie mam żadnego ubranka świątecznego dla Natalki bo nie zakładałam, że urodzę przed Świętami, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia, najważniejsze, że jesteśmy razem w domu, w komplecie.
Ogarnęłam pranie i podłogi, kuchnia odgruzowana, prasowanie mi zostało, ale musiałam się na chwilę zdrzemnąć bo kondycja jeszcze nie taka jak trzeba, nie umiem spać w szpitalu i nadrabiam teraz te 4 dni bezsenności.
Dzwoniła dziś do mnie położna środowiskowa i umówiłyśmy się na poniedziałek po Świętach bo my sobie radzimy, a ona ma oficjalnie urlop.
W szpitalu pobudzałam nim laktację, w domu używam go by odciągnąć tylko troszkę do uczucia ulgi bo mam teraz nawał pokarmu, przy synku miałam ręczny z Canpola i myślałam, że mi ręka odpadnie, dlatego tak się zachwycam tym elektrycznym.
Dzag super, że wychodzicie, nie ma to jak Święta w domu!
Co do gotowania to mam w planach barszcz czerwony, pierożki z soczewicą i rybę pieczoną. Sernika mi mąż kupił bo do pieczenia ciast nie mam teraz głowy. Teściowa do nas na chwilę zaglądnie (na pewno przywiezie coś do jedzenia), a tak to nigdzie się nie wybieramy, więc mam pełen luz.
Nie mam żadnego ubranka świątecznego dla Natalki bo nie zakładałam, że urodzę przed Świętami, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia, najważniejsze, że jesteśmy razem w domu, w komplecie.
Ogarnęłam pranie i podłogi, kuchnia odgruzowana, prasowanie mi zostało, ale musiałam się na chwilę zdrzemnąć bo kondycja jeszcze nie taka jak trzeba, nie umiem spać w szpitalu i nadrabiam teraz te 4 dni bezsenności.
Dzwoniła dziś do mnie położna środowiskowa i umówiłyśmy się na poniedziałek po Świętach bo my sobie radzimy, a ona ma oficjalnie urlop.