Domi, Justa - kurcze aż słów brakuje... strasznie mi przykro, że Wasi faceci nie dorośli jeszcze i tej empatii brak.
Mój mi zakazał już prowadzić samochód - jak wczoraj musiałam odwieźć syna do kolegi to był zły na mnie, że wsiadłam za kółko. Już mnie wozi wszędzie jak muszę gdzies jechać - choć nie zawsze jest z tego powodu zadowolony, ale jak sam mawia "a mam inne wyjście?"
No raczej nie...
Justa - ja biorę położną do porodu - choć mój mąż będzie ze mną - ale wiem, że życzliwa położna, która się tobą zajmie jest nieoceniona- szczególnie jak Twój mąz ma takie podejście - nie zastanawiałabym się tylko brała i już. Najważnieszy jest Twój komfort psychiczny w tym czasie, zajmie się ktoś Tobą, będzie czuwał i fachowo pomoże.
Co do wizyt - to teraz co 5 tygodni to zdecydowanie za duży okres czasu. Pod koniec ciąży zwykle intensywnośc wizyt się zwiększa. Pod koniec jak mówi quchasia już co tydzień są. Potem w szpitalu ktg co dwa dni (ale to już po terminie).
Ten ból piersi to dziwne mi się wydaje... może zgłoś to lepiej lekarzowi na kolejnej wizycie + na tej prywatnej co będziesz szła, lepiej skonsultować takie rzeczy.
Ciągnięcie w pachwinach - niestety smutna nasza norma - także łączę się w bólu z Tobą.
quchasia - wiem, że w niektórych szpitalach zalecają 1 torbę - ale rzeczywiście moim zdaniem też zresztą, praktyczniejsze są dwie - dla malucha osobno w razie czego by nie przekopywać całości niepotrzebnie ( i w razie czego jeszcze przez osoby trzecie - jak personel szpitala czy tata
)
porannakawa - rozwaliłaś mnie tą zalotką
Ale bardzo dobrze, jest już start
Ja się trochę pospieszyłam, ale chciałam sprawdzić czy zmieszczę się w moją torbę czy muszę wytargać tą wielką... i tak poleciało. Jak ją pakowałam to przynajmniej zobaczyłam co mi jest jeszcze potrzebne. Dziś ostatnie zakupy zrobiłam i jest git
Wybrałam ciuszki dla maluszka do szpitala i do wyjścia. Także jestem uspokojona.
Co do gąbki do mycia - to ja tez się zastanawialam nad tym. Wczoraj oglądałam filmik (trafiłam przez przypadek, bo oglądałam na you tube one born every minute) jak położna w Anglii myje noworodka i myła go kawałkiem takiej szmatki, nazwała to bodajże face rag... brzmiało jak standard u nich, ale może niech się Gosia wypowie w tym temacie. :-) Tak zgrabnie to szło tą szmatką, że stwierdziłam, że na start też to użyję , a w miarę jak młody będzie rósł to się zobaczy.
I przypomniało mi to, ze do prześcieradełka dostałam też taką własnie mini szmatkę kwadratową - czasem załączają i zawsze się zastnawiałam po kiego grzyba :-) Brałam ją do ścinków materiałów, bo syn zawsze potrzebował a to do przedszkola, a to do szkoły coś. A teraz użyję do kąpieli malucha i zobaczę jak zda egzamin.
Jakbyście były zainteresowane to wklejam link do tego filmiku
https://www.youtube.com/watch?v=l0x4Kpy0Z88