reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Piotrusiowa glukozę do 28tc się robi:) więc pewnie na początku września będziesz jeszcze w tych widełkach:) ja robię jutro, bo chcę mieć wyniki na najbliższą wizytę u gina
 
reklama
A to by się zgadzało. Wtedy będzie 28 tydzień.

A jeszcze jedno mi się przypomniało.... Byłam dziś z koleżanką na polozniczym w szpitalu bo miała bóle, a niedawno zaszła w ciążę i trafiłyśmy akurat na poród więźniarki. Jej poród nie odbywał się na porodówce, a takiej specjalnie wydzielonej sali.... Boże dziewczyny jak ona krzyczała. Aż napłynęły mi łzy do oczu. Przez tą chwilę przeżyłam traumę prawdziwą. Krzyknęła tak może z 10-15 razy i za chwilę usłyszałam płacz dzieciątka i to już było piękne :-) Maluszek dostał 10 pkt.

Ah olciastrzelce Gratuluję pomyślnego usg i zdrowej córki.
 
Piotrusiowa - przypomniałaś mi coś tą opowieścią :-) Jak ja leżałam na porodówce we wczesnej fazie, kobieta obok w drugiej sali była już dalej posunięta z akcją porodu i tak wrzeszczała, jakby ją piłą łańcuchową przecinali na zywca... aż się położne dziwiły - a ja przerażona tam leżałam czekając na nieuchronne za dosłownie chwilkę :-D Ja byłam raczej z tych cichych, ale podobno niektórym krzyki pomagają w bólu, więc wszystko zależy :-)
Puenta miała być taka, żeby się nie przejmować jak inne osoby reagują, bo to może być niesamowicie różne doświadczenie dla dwóch, różnych osób. Będzie dobrze :tak: po prostu nie nastawiajcie się laski na nic - ani na dobre ani na złe, a tym bardziej nie na masakrę :-p
 
hey dziewczyny jak tam samopoczucie? Ja tez glukozę mam dopiero we wrzeniu jak będę w 28tyg wiec jeszcze troszkę polozna tez mam dopiero 11.09. wiec tez jeszcze daleko ale ide za 2tyg na usg w 3d wiec się nie martwię:-) Wiecie jak mi wczoraj adrenalina podskoczyla ehh
Kapalam Maje tzn prysznic i troszkę podloga była mokra bo mam wanne i w niej prysznic i kotary nie zaciagnelam wiec poleciało na podloge i poslizgnelam się i troszkę upadlam ale od razu reka brzuch zalonilam wiec nawet brzuche nie dottknelam ale mowie wam tak się przestraszyłam ze mogłabym na brzusio upaść ale Bog mnie uchronil:-DMaja się przestraszyla ja mowie ze nic się nie stało a ona wybiega z łazienki i krzyczy tato tausiu mamusia się przewrocila na wanne wiesz a mój maz od razu strach w oczach i sto pytan ale na szczęście nic się nie stało. Miala tez taka sytuacje w pl jak teraz bylam u babci na wsi wychodziłam z domu i swiatlo się nie zapalilo i upadlam ze schodow takie male 3byly a o jednym zapomniałam i od razu rece do przodu żeby nie na brzuch i obilam sobie dłonie bo na nie upadlam i uda naciagnelam ale to nic waze ze wszystko ok. Nie wiem z Maja jak bylam w ciąży to nawet razu sie nie potknelam a tu proszę. Dobra dziewuszki lece się szykować bo dziś dzień po za domem planuje poki pogoda ladna lece do koleżanki i na plac zabaw.Milego dnia wam zycze pozdrawiam;-);-)




 
Gosia25 - kurcze musisz uważać dziewczyno! :szok: W ciąży podobno rozluźniają się wiązadła i stawy i jesteśmy bardziej niezdarne i narażone na upadki, upuszczanie rzeczy etc.

Ja przedwczoraj miałam podobną sytuację na schodach - zjechałam stopami z jednego schodka i w ostatniej chwili złapałam się klamki w otwartych drzwiach frontowych (na szczęście mój syn był pierwszy i je otworzył). Po prostu zwiesiłam się na klamce i starałam się odzywskać równowagę. Ech - strachu tez się najadłam... całe szczęście, że te drzwi były otwarte, bo bym poleciała.

Ale Ty poleciałaś - kurcze... aż strach pomyśleć co mogło się stać... dobrze, że miałaś trochę trzeźwego umysłu i zamortyzowałaś upadek chroniąc brzuszek. Ale teraz uważaj już na siebie :tak:
 
Cześć dziewczynki.
Naprawdę musimy na siebie uważać. Dobrze, że nic się Wam nie stało.

Ja tydzień temu trochę przesadziłam z pomocą mężowi, bo pomagałam sprzątać piwnicę. Za tydzień się przeprowadzamy, a jest jeszcze dużo do spakowania i nie chciałam siedzieć bezczynnie. Oczywiście złapałam za zbyt ciężki worek i poczułam takie mocne ciągnięcie w brzuchu po prawej stronie. Przestraszyłam się nie na żarty, a mąż mnie tak opierdzielił, że teraz mam zakaz pakowania czegokolwiek sama :-)
 
Cześć Dziewczynki :-)

Ach ta ciążowa gracja :-D Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Musimy na siebie uważać.
Też mam tendencje do zrobienia czegoś czego nie powinnam, najczęściej się zbyt gwałtownie schylę, albo kucnę, a brzuszkowi to nie bardzo odpowiada. Wczoraj trochę przeholowałam z pracą na działce, ale maliny pięknie obrodziły i muszę je teraz regularnie zbierać. Upiekłam ciasto, a z reszty zrobiłam soki i dżemy. Wieczorem myślałam, że mi kręgosłup strzeli.....

Przypomniałam sobie, że w pierwszej ciąży pchałam razem z mężem samochód, szczyt nieodpowiedzialności, ale ja wtedy nie byłam tego świadoma, 10 lat później dużo bardziej na siebie i brzuszek chucham i dmucham.

Ale Wy malutko przybrałyście! Ja mam już 6,5kg na plusie......a gdzie tam do grudnia....Nie wiem w czym będę chodzić jak się zimno zrobi, a moje ciążowe spodnie z pasem już są na styk. :szok:
 
Heja.
Zazdroszcze wszystkim piekacym pysznosci. Ja nie mam ani zapalu ani talentu. Jak chce mi sie sernika to musze czekac az jedna z mam upiecze lub leciec kupic a to juz nie to samo. Nigdy zadne ciasto czy ciasteczka mi sie nie udaly :/ a parenascie prob bylo.
Jedyne co zrobie ze slodkosci to nalesniki i racuchy :p bo na patelni a nie w piekarniku.
Nawrt babeczki z proszku mi nie wychodza... o kopcu kreta nawet nie wspominam jedna wielka porazka. :) dobrze ze siostrze lepiej idzie.
Ja przybralam 4 kg. Jestem z siebie bardzo dumna bo uwazam. Ograniczam slodycze i fast foody. W pierwszej mialsm w polowie na plus 10kg i skonczylam przy plus 19 kg. Teraz mam plany kolo 12 przytyc i jest szansa powodzenia :).
Zaczynam sie przyzwyczajsc do mysli o corce i choc jeszcze w glowie mam marzenia o drugim synu to pomalu je zacieram. Poczulam nawet cos w rodzaju odpowiedzialnosci ze takim autorytetem bede. Postanowilam o siebie zadbac czyli pomalowac sie, (na ogol tego nie robie) kupilam podklad nowy, lepiej ubrac, mysle o zmianie koloru wlosow, bo ona bedzie brac ze mnie przyklad i chcialabym by wygladala schludnie a nie jak ja teraz czyli totalna rozsypka hehehehehe. Tak mi na mozg weszly "podwoje" zenskie hormony.
 
reklama
och Meliska - malinki - zazdroszczę, mniam :-) Tylko Ty tez się powinnaś trochę oszczędzać a nie latać po ogródku cały dzień. Ale ja też często zapominam, że mam już brzuch :-p i jak tak niechcący zgniotę malucha to aż mi w pięty idzie, a i maluch się buntuje, bo mi zawsze coś wsadzi albo zaczyna się kręcić i wiercić, aż mnie czasem prawie boli. Ciekawe co będzie jak podrośnie :eek:

AlfaBeta - ja teraz chciałam strasznie córę, dlatego że matka z córką zwykle sa blisko, córka zwykle pomoże, zainteresuje się, zrozumie. Widzę, że udziela Ci się - ja pewnie też bym się zastanawiała co tu zrobić by córkę dobrze przygotować do życia i dać jej przykład. :tak:
 
Do góry