reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

od razu po usg umówiłam się równolegle na pappa i NiFTY. Pappa miałam robiony w piątek, a NIFTY w poniedziałek - nie chciałam dłużej czekać, bo na wynik NIFTY trzeba czekac ok 3 tygodni - okazało się, że czekałam 2 tygodnie i 1 dzień :-) Na pappa czekałam 3 dni, ale było Boże Ciało, więc odebrałam dopiero po tygodniu :sorry:

Na szczęście już po pappa się uspokoiłam, ale mogło być różnie, bo pappa jest badaniem przesiewowym, opierającym się na statystyce, a nie disgnostycznym.
Także w Twoim przypadku może nie wyjść dobry wynik, skoro nie ma kości nosowej - powinnaś sie na to nastawić. I nie straszę Cię absolutnie, tylko powinnaś się nastawić, że pappa może Cię wystraszyć, bo wezmą do prawdopodobieństwa tylko te kobiety, dla których w prenatalnym badaniu też nie było kości nosowej u malucha, więc prawdopodobnieństwo spada... nistety. Więc nastwacie się, że wynik może nie być rewelacyjny, co nie oznacza chorego dziecka!!! Tylko amniopunkcja, NIFTY lub HARMONY mogą to stwierdzić.
ALE tak jak powiedziałam, to jest tylko statystyka, dlatego ja wzięłam ją z przymróżeniem oka, bo nawet jak mam prawdopodobieństwo 1:1500 - to i tak moje dziecko może się urodzić chore, bo to tylko STATYSTYKA... dlatego niektóre dziewczyny w ogóle rezygnują z pappa by się nie stresować.
Ja w panice swojej zrobiłam wszystko po kolei :-) po prostu musiałam wiedzieć!
Daj znać co zdecydujecie i trzymam kciuki za badanie 30-go!!!
 
reklama
OlaSzy, .szkrabek dzięki :-)

Aktina współczuję nerwów i trzymam kciuki!

Muszę jeszcze się pożalić... Chyba jako jedna z nielicznych nie wiem czy mój bobas to chłopak czy dziewczynka. No i dowiem się najwcześniej 29.07. a to jest za 5 tygodni!! Znowu się kręcił/a na usg i nic nie było widać...

 
Ankaopolanka to witaj w klubie:-) ja tez nie znam jeszcze plci a kolejna wizyta 28 lipca dopiero.

Agak ja przytylam rowne 0,5 kg a brzuszek tez mam juz spory. Teraz waze 59,4 kg

Aktina trzymam mocno kciuki za wyniki. wierze ze twoj maluszek jest zdrowy a testy to tylko potwierdza
Katy wracaj szybko do zdrowia.

Mnie teraz martwi jedynie toksoplazmoza bo na badaniach wyszlo ze jeszcze tego nie przechodzilam i tym samym nie mam przeciwcial wiec nie jestem na to odporna.. dobrze ze nie znosze surowego miesa ani kotow:-)
 
Olciasrrzelce - tez nie mam odporności na tokso, ale nie łatwo jej dostać jeśli przez 36 lat życia mi się nie udało, wiec się jakoś bardzo nie przejmuje.

Tez jestem w klubie mam, które nie znają płci. Lekarz , który wykonywał USG, powiedział, ze na tym etapie rzut moneta ma podobna sprawdzalność.

Moja lekarka w Gruzji nie zająknęła się w ogóle o połówkowym. Blisko 20 tyg będę w Polsce, muszę policzyć dokładnie kiedy i postaram się umówić na badanie.
Czekam tez na wyniki pappa i na razie cisza. Zastanawiam się nad NIFTY- do kiedy można robić to badanie ? ( w Gruzji oczywiście niedostępne..)
 
A ja myślałam, że zostałam jedyna,która nie wie. Pewnie, że wytrzymamy ten miesiąc, ale fajnie byłoby wiedzieć ;-)

olciastrzelce- Dreddka ma rację z tą toksoplazmozą. Pracowałam kilka lat jako wolontariusz w schronisku dla zwierząt z całą zgrają chorych i bezdomnych kotów i też nie przechodziłam tego świństwa. I znam przynajmniej kilka dziewczyn ze schroniska, które w ciąży dowiadywały się, że nie przeszły nigdy toksoplazmozy.Wiadomo, że trzeba być ostrożnym w stosunku do obcych kotów, ale tak na prawdę tylko bezpośredni kontakt z ich odchodami może stwarzać zagrożenie, więc nie ma co się martwić na zapas.
 
OlaSzy do takich "większych" się chyba nie zaliczam początkowa waga - 66 kg przy 170 wzrostu, a teraz te 64 kg... lekarz stwierdził, że powinnam dietę wzbogacić w nabiał - mleko, biały ser oraz jajka bo wychodzi na to, że póki co dzidzia z moich zasobów "korzysta".

Dziewczyny nie jesteście jedyne - też nie znam jeszcze płci dziecka.
 
kalkulator BMI wskazuje, że masz idealną proporcję, więc teoretycznie w 12 tc powinnaś już ważyć 67 kg, a 16 tc - 69 kg. Więc może rzeczywiście powinnaś wzbogacić dietę, ale też nie stresuj się tym jakoś specjalnie. Pamiętam, że moja mama ważyła podobnie jak Ty, gdy zachodziła w ciąże 10 lat temu, tyle, że jest o 4 cm wyższa. Pod koniec ciąży miała jedyne 8 kg na plusie, z czego siostra ważyła 4 kg. I lekarz mówił, że jeżeli wyniki krwi są ok, dziecko się rozwija, to też nie ma co na siłę wprowadzać kaloryczne produkty.

Te przyrosty (kierowane BMI) są tylko książkowe, każda z nas inaczej reaguje. Jedna w tym samym stadium ciąży jest 2 kg do przodu i nic nie widać, inna tylko 0,5 kg i wypycha brzuch jakby już była w III trymestrze. Jeżeli wszystko prawidłowo się rozwija, nie martw się brakiem przyrostu wagi. Płód ma to do siebie, że zawsze zadba o "jedzenie", zjadając Twoje "zapasy", których nawet nie widzisz po swojej sylwetce :) Prędzej Ty nabawisz się anemii (którą łatwo wychwycić po badaniach krwi) niż dziecko nie dostanie odpowiedniej porcji;-)

ps:przepraszam, czasami nie jestem zbyt delikatna w swoich słowach, mam nadzieje, że Cię nie uraziłam ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
dziewczyny - rozmawiałam z moją znajomą, która jest pediatrą i mówiła mi, że na wykładach o toksoplazmozie zawsze mówią, że najłatwiej i w ogóle najczęstsze zakażenia tokso zdarzają się przy nie myciu warzyw i owoców przed zjedzeniem. Kot jest na samym końcu tego łacucha jako żywiciel końcowy - ale jakoś się tak utarło w świadomosci ludzi tokso = kocie odchody. Co ogólnie jest prawdą, ale zachorowań przez odchody kocie jest zdecydowanie mniej - a zadarzają sie np. gdy dotykamy np. piachu w piaskownicy i nie umyjemy rąk, a potem coś jemy czy po prostu wsadzimy do buzi brudne ręce. Pokazała mi rozdział w księdze swojej i rzeczywiście tak jest.

To sie wymędrkowałam, a sama zrobiłam wielkie oczy, bo po prostu o tej chorobie się w ogóle nie mówi - tylko w kontekście ciąży i głównie o kotach...
Ja w zeszłym roku przygarnęłam kota do domu ze schroniska - mam teraz trzy w domu, wszystkie ze schronu i też tokso nie przechodziłam. :-)
 
Do góry