..aenye
Mama grudniowa'06
Hej,
na szczęście nie wzięłam. Trochę mi się na noc poprawiło po kilku gorących herbatach z cytryną i miodem, aż spałam jak dziecko i dzisiaj obudziłam się… zdrowa. Trochę męczy mnie kaszel ale to już pikuś w porównaniu z tym jak czułam się wczoraj - stan podgorączkowy, dreszcze, bóle mięśni, stawów, katar i suchy kaszel, i było mi tak słabo, że ledwo stałam na nogach i siódme poty co chwilę, heh. Strasznie to dziwne, bo dzisiaj byliśmy w ZOO (obiecaliśmy dzieciom, bardzo czekały, nie mogłam ich wystawić..) i czułam się zupełnie dobrze, całkiem jakby nigdy nic. Chyba wirus jakiś jednodniowy, bo nie umiem tego wytłumaczyć.
zozzolka, oczywiście lepiej zbadać, ale jeśli chodzi o uczucie duszenia to miałam to od początku 6 do końca 9 tygodnia, czyli długo bardzo, codziennie. wszysstko mnie dusiło, bluzka ze zbyt małym dekoltem, szalik, zapięta kurtka i nawet staniki nosiłam luźne sprzed stu lat, bo mnie dosłownie zatykało. Siedziec nie moglam, np w aucie, duszno mi się robiło i słabo, ale przeszło teraz. Zwalam to na straszne gastryczne problemy jakie miałam, dosłownie od 4tc. non stop zgaga, uczucie potwornego wzdęcia, brzuch miałam non stop wzdęty bez mała jak w 6 miesiącu. Koszmark jakiś nigdy dotąd tak nie miałam. Espumisan i nospa codziennie, bo też kolki od tego mnie okropne męczyły. I rennie, bo inaczej bleh.
na szczęście nie wzięłam. Trochę mi się na noc poprawiło po kilku gorących herbatach z cytryną i miodem, aż spałam jak dziecko i dzisiaj obudziłam się… zdrowa. Trochę męczy mnie kaszel ale to już pikuś w porównaniu z tym jak czułam się wczoraj - stan podgorączkowy, dreszcze, bóle mięśni, stawów, katar i suchy kaszel, i było mi tak słabo, że ledwo stałam na nogach i siódme poty co chwilę, heh. Strasznie to dziwne, bo dzisiaj byliśmy w ZOO (obiecaliśmy dzieciom, bardzo czekały, nie mogłam ich wystawić..) i czułam się zupełnie dobrze, całkiem jakby nigdy nic. Chyba wirus jakiś jednodniowy, bo nie umiem tego wytłumaczyć.
zozzolka, oczywiście lepiej zbadać, ale jeśli chodzi o uczucie duszenia to miałam to od początku 6 do końca 9 tygodnia, czyli długo bardzo, codziennie. wszysstko mnie dusiło, bluzka ze zbyt małym dekoltem, szalik, zapięta kurtka i nawet staniki nosiłam luźne sprzed stu lat, bo mnie dosłownie zatykało. Siedziec nie moglam, np w aucie, duszno mi się robiło i słabo, ale przeszło teraz. Zwalam to na straszne gastryczne problemy jakie miałam, dosłownie od 4tc. non stop zgaga, uczucie potwornego wzdęcia, brzuch miałam non stop wzdęty bez mała jak w 6 miesiącu. Koszmark jakiś nigdy dotąd tak nie miałam. Espumisan i nospa codziennie, bo też kolki od tego mnie okropne męczyły. I rennie, bo inaczej bleh.