Olciastrzelce, moje gratulacje

. A mały leniuszek odpoczywa po porodzie. Jeszcze się rozkręci jak siły zregeneruje
Domi, ja zmieniam pieluchę tak, żeby nie było większych odstępów niż ok. 4-5 godzin. Jak przerwa dłuższa to mi przesikuje pieluchę

. No i przebieram przed karmieniem. Po pierwsze - bo nie muszę później budzić po jedzeniu, po drugie - bo nie telepię małym po jedzeniu. Z resztą... nim nie trzeba telepać, wystarczy położyć na płasko i już leje się z buzi

. Co do kupy po jedzeniu - już się nauczyłam po dźwięku rozróżniać czy poszedł mokry bąk czy kupsko

. Jak kupa to najczęściej zmieniam też po jedzeniu. Starszaka smarowałam na początku zielonym Linomagiem - jak
Piguła. I chyba do niego wrócę, bo się sprawdzał i odparzeń nie było, a wydaje mi się, że lepiej zabezpieczał niż różowy. Różowy odżywczy, witaminowy, a ten zielony jakoś zabezpiecza.
U nas dzisiaj rano termometr za oknem pokazał -21 stopni. Boooosheee!!! Jak ja nie cierpię zimy!!

Spałam dzisiaj 4,5 godziny. A dziecko naprawdę póki co- tfu tfu - bezproblemowe. To ja nie wiem co bym miała z małym drącym się humorzastym głodomorem... Ale udało się Tymka na 8:00 do przedszkola odstawić - mission completed

. Tymek grzeczny, czekał kiedy trzeba było, super. Witek spał jak zabity. Dopiero po przyjściu do domu się rozdarł, póki co nie śpi. Ja po śniadaniu i po nadrobieniu forum. Nie jest źle

. Siedzę z Bąblem na ręce, bo coś zasnąć nie może, a pojedzony... Grrr...